Adam Niedzielski: Przed nami krytyczny tydzień w rozwoju epidemii
Przed nami krytyczny tydzień, bo przesądzi się, czy epidemia będzie eskalować. Jeżeli tendencja wzrostu zachorowań się utrzyma, to w przyszłym tygodniu dzienna liczba zachorowań dojdzie do 20-25 tys. - powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.
"Przyszły tydzień będzie krytyczny, bo przekonamy się, czy te pierwsze obostrzenia, które weszły dwa tygodnie temu, zaczynają działać, czy epidemia zaczyna spowalniać" - powiedział 23 października minister zdrowia Adam Niedzielski podczas konferencji, na której premier Mateusz Morawiecki ogłosił wprowadzenie w całej Polsce dodatkowych obostrzeń oraz poinformował o przejściu nauczania na tryb zdalny w klasach 4-8 szkół podstawowych.

Szef resortu zdrowia zaznaczył, że jeśli utrzymamy trend liniowy, to pozwoli on nam utrzymać się w okolicach 15-18 tys. zakażeń w przyszłym tygodniu, a jeśli tendencja wzrostowa się utrzyma, liczba zakażeń dojdzie do 25 tys. na dobę.
SPRAWDŹ: COVID-19 w Polsce: liczba zakażeń koronawirusem i zgonów [AKTUALIZACJA]
Adam Niedzielski: Musimy bronić wydolności systemu opieki zdrowotnej
W wywiadzie opublikowanym w piątkowej (23.10) "Rzeczpospolitej" szef resortu zdrowia zwrócił uwagę, że efekt wprowadzenia obostrzeń zawsze pojawia się z opóźnieniem od dziesięciu dni do dwóch tygodni. "Jest zbyt wcześnie, by mówić o szansie na wypłaszczenie się krzywej zachorowań, raczej myślę, że powoli ta dynamika wykładniczego wzrostu będzie malała. Mamy też analizę scenariusza dla wzrostu liniowego, który mówi, że w przyszłym tygodniu będzie 13,5 tysiąca średnio, ale to tylko trochę lepiej" - ocenił Adam Niedzielski.
Wskazał jednocześnie, że "odwrócenie trendu z wykładniczego na liniowy nadal oznacza, że liczba zakażeń będzie powyżej 10 tysięcy dziennie".
"Sytuacja jest bardzo poważna i wydaje mi się, że jest już przestrzeń na kolejne obostrzenia – bardziej drastyczne – które spowodują, że wyhamujemy. Musimy bronić wydolności systemu opieki zdrowotnej" - podkreślił.
Potwierdził przy tym, że modele, którymi próbowano prognozować przebieg pandemii, zawiodły. Wyjaśnił, że monitorowane są wyniki czterech modeli matematycznych, które prognozują na bazie różnego podejścia liczbę zachorowań.
"Mamy też proste narzędzia do określenia perspektywy na najbliższe dwa tygodnie i te liczby, o których mówiłem, pochodzą z tego okresowego modelu. Niestety, żaden model długookresowy nie przewidział w dobry sposób przyśpieszenia, czyli zmian charakteru pandemii, które nastąpiły na początku października. Modele nie przewidują też punktów przesilenia, które dotyczą zmiany trendu na łagodniejszy" - przyznał Niedzielski.
Pytany o dodatkowe restrykcje powiedział, że jeżeli nie uda się nam wyhamować wzrostu do charakteru linowego, to trzeba będzie sięgać po coraz bardziej dolegliwe obostrzenia. "Logika wprowadzania obostrzeń jest taka, że z punktu widzenia ochrony wydolności systemu opieki zdrowotnej lepiej teraz wprowadzić drastyczne obostrzenie na kilka tygodni, żeby wyhamować ten trend, niż metodą powolnego hamowania testować, co się będzie działo przez kolejny miesiąc. Sytuacja jest na tyle poważana, że musimy hamować coraz gwałtowniej" - podkreślił szef MZ.
"Szkoły rozsadnikiem epidemii"
We wczorajszej rozmowie z portalem Rp.pl (22 października) minister Niedzielski przyznał, że "szkoły są bardzo ważnym elementem utrzymania ciągłości życia gospodarczego, ale one są rozsadnikiem epidemii". "Dzieci przechodzą infekcję koronawirusem SARS-CoV-2 bezobjawowo i "przynoszą" ją do domów. To nie jest tylko hipoteza" - stwierdził Niedzielski, dodając, że wraz z pójściem do szkoły bardzo znacząco rośnie liczba interakcji społecznych.
Jakie zmiany wprowadza nowelizacja ustawy covidowej przyjęta przez Sejm
Źródło:
