Aparat do leczenia refluksu

"To aparat Stretta wykorzystujący ultradźwięki wysokiej częstotliwości - demonstruje prof. Grzegorz Wallner, kierownik kliniki. - Pacjentowi wprowadza się do przełyku sondę zakończoną balonikiem, z którego wysuwają się kolce. Kolce wbijają się w ścianę przełyku. Przez nie przechodzą ultradźwięki z generatora".
Profesor dodaje, że to jedno z nielicznych takich urządzeń w Europie i jedyne w Polsce. "Efektem zabiegu jest pogrubienie warstwy mięśniowej przełyku - mówi prof. G. Wallner. - Działanie sondy można przyrównać do zasady wentylu w dętce rowerowej. Po zabiegu mięśnie ulegają pogrubieniu, w wyniku czego nie dochodzi do zarzucania treści żołądkowej do przełyku. Zabieg wykonuje się w znieczuleniu dożylnym, bez usypiania chorego".
Chory na refluks odczuwa zgagę, bóle w klatce piersiowej, może mieć zaburzenia połykania, objawy ze strony układu oddechowego. "Często odnosi wrażenie, że go serce boli, a tymczasem jest to refluks - mówi profesor. - To choroba cywilizacyjna, charakterystyczna dla krajów uprzemysłowionych. Przybrała już rozmiary epidemii. Zachorowań jest coraz więcej".
Przyczyną choroby refluksowej jest zła dieta, stres, szybkie tempo życia, masowe stosowanie leków obniżających napięcie mięśni, np. leków przeciwnadciśnieniowych, w chorobie wieńcowej, leków przeciwastmatycznych. Długotrwały refluks może doprowadzić do raka przełyku.
Koszt jednego zabiegu nowatorskim urządzeniem wynosi około 5 tys. zł. Lekarze z lubelskiej kliniki są już po rozmowach z Narodowym Funduszem Zdrowia. Zabiegi będą refundowane w ramach indywidualnych rozliczeń pacjentów.