Czas na długofalową strategię walki z nikotynizmem
31 maja obchodzony jest Światowy Dzień bez Papierosa, który ma zachęcić wszystkich uzależnionych od nałogu palenia do jednodniowej abstynencji. Jakie działania należy dziś podejmować, by zredukować zagrożenie zdrowotne związane z paleniem papierosów? Jaką rolę w tej strategii powinna odegrać redukcja szkód?

Już od ponad 30 lat, z inicjatywy WHO, 31 maja cały świat obchodzi Dzień Bez Papierosa. Palenie tytoniu to potwierdzony czynnik ryzyka większości chorób cywilizacyjnych. Mimo to w Polsce brakuje kompleksowej oferty wsparcia dla osób palących. Jakich zmian potrzebujemy w tym zakresie? Zapytaliśmy ekspertów.
Zasadność ograniczania ryzyka związanego ze stosowaniem nikotyny

W raporcie „Palenie tytoniu — najważniejszy czynnik ryzyka zdrowotnego w Polsce” opublikowano dane dotyczące szkodliwości różnych metod przyjmowania nikotyny. Zostały one zebrane i opracowane w ramach przeglądu systematycznego, a więc metody naukowej znajdującej się na samym szczycie wiarygodności. W analizie wykorzystano wszelkie istniejące prace naukowe, których wyniki dotyczyły oceny szkodliwości papierosów konwencjonalnych oraz innych dostępnych obecnie produktów służących do przyjmowania nikotyny.
Prace nad analizą przebiegały trzytorowo. W pierwszym kroku zbadaliśmy zawartość substancji toksycznych w produktach służących do przyjmowania nikotyny. Należy pamiętać, że to nikotyna ma wpływ uzależniający, a nie, obecne w dymie, substancje toksyczne.
Następnie przeanalizowaliśmy stężenia biomarkerów, będących reakcją organizmu na oddziaływanie czynnika toksycznego z dymu tytoniowego. W kolejnym etapie, analizie z wykorzystaniem najważniejszych, klinicznie istotnych punktów końcowych (tzw. patient-oriented outcomes) została podddana analizie szkodliwość różnych metod przyjmowania nikotyny, rozumiana jako związek pomiędzy ich stosowaniem a ryzykiem zachorowania na poważne choroby.
Wnioski płynące z tej trzytorowej analizy jednoznacznie potwierdziły zasadność działań w ramach tobacco harm reduction, czyli strategii zmniejszania ryzyka wynikającego ze stosowania różnych metod rekreacyjnego przyjmowania nikotyny. Analiza potwierdziła też kontinuum ryzyka różnych metod stosowania nikotyny.
Z największą szkodliwością dla zdrowia wiązało się sięganie po tradycyjne papierosy: zarówno w aspekcie zawartości substancji toksycznych, jak i związku pomiędzy ich stosowaniem a ryzykiem zachorowania na choroby odtytoniowe.
Analiza danych pochodzących z przeglądu systematycznego wykazała także, że korzystanie z podgrzewaczy tytoniu wiąże się z istotnie niższą szkodliwością zdrowotną. Jeszcze mniej substancji toksycznych wywołujących schorzenia odtytoniowe, w porównaniu do papierosów konwencjonalnych, zawierają e-papierosy z systemem zamkniętym. Najmniej szkodliwe dla zdrowia okazało się korzystanie z pozostałych, alternatywnych metod dostarczania nikotyny: snusa oraz saszetek nikotynowych. Nowoczesne saszetki nikotynowe zawierają jedynie czystą nikotynę, aromaty oraz włókna roślinne i składniki wypełniające, pozbawione są natomiast substancji toksycznych obecnych w dymie tytoniowym, które powodują występowanie chorób odtytoniowych.
Oczywiście, najmniej ryzykowną metodą redukcji szkód jest nikotynowa terapia zastępcza, ale charakteryzuje się ona niską zawartością nikotyny co nie jest satysfakcjonujące dla wielu palaczy. Umiarkowana skuteczność i stosunkowo wysoka cena przekładają się na brak refundacji w Polsce.
Bez wątpienia palenie tytoniu pozostaje jednym z najistotniejszych czynników prowadzących do utraty zdrowia. Potrzebujemy długofalowej strategii przeciwdziałania używaniu tytoniu i leczenia uzależnienia od tytoniu. Jednym z dwóch celów skutecznej polityki zdrowotnej w tym zakresie powinno być skłonienie osób przyjmujących nikotynę, by zamiast po tradycyjne papierosy sięgali po alternatywne metody jej dostarczania, o udowodnionej, znacznie niższej szkodliwości dla zdrowia. Tym bardziej że, jak wspomniałem, dysponujemy wiarygodnymi doniesieniami naukowymi, potwierdzającymi niższą szkodliwość alternatywnych metod, takich jak podgrzewacze tytoniu, e-papierosy czy saszetki nikotynowe, do najmniej szkodliwych w kontinuum ryzyka. Drugim celem polityki zdrowotnej w tym obszarze powinno być zmniejszenie odsetka osób młodych rozpoczynających inicjację nikotynową.
Jak skutecznie realizować tak rozumianą strategię walki z nikotynizmem i zaprzestania używania tytoniu? W mojej ocenie, w pierwszym kroku warto zaczerpnąć z doświadczeń państw, które skuteczne rozwiązania już wdrożyły. Należałoby dokonać przeglądu dotychczas zaimplementowanych na świecie rozwiązań w tym zakresie, a następnie ocenić dowody naukowe na skuteczność różnego rodzaju interwencji czy narzędzi systemowych. Pozwoliłoby to uszeregować metody tabbaco harm reduction możliwe do wdrożenia w ramach polityki zdrowotnej w Polsce pod kątem ich skuteczności, a następnie przygotować strategiczny, kompleksowy plan redukcji korzystania z produktów zawierających nikotynę, a przede wszystkim tytoń. Decyzja o rozpoczęciu tak szeroko zakrojonych działań musi jednak zapaść odgórnie. To Ministerstwo
Zdrowia powinno więc zlecić stosowną analizę Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.
Najbardziej reprezentatywnymi przykładami skutecznego przeciwdziałania spożyciu tytoniu w Europie są Szwecja i Wielka Brytania. Dzięki długofalowym i konsekwentnym działaniom w Szwecji udało się zmniejszyć odsetek palących tradycyjne papierosy do 5,6 proc. Szwecja znalazła się tym samym blisko określonego przez Unię Europejską celu: stworzenia środowiska wolnego od dymu tytoniowego, a więc zmniejszenia populacji osób palących papierosy do poziomu poniżej 5 proc. Udało się to osiągnąć w znacznej mierze dzięki upowszechnieniu wśród osób palących alternatywnych form dostarczania nikotyny, które niemal całkowicie wyeliminowały w Szwecji tradycyjne papierosy. Działania te doprowadziły również do ogromnego spadku liczby zachorowań na raka płuca.
Musimy przy tym pamiętać, że przy tym pamiętać, że przyjmowanie zbyt restrykcyjnych regulacji rynku wyrobów tytoniowych tylko zwiększy liczbę osób korzystających z produktów zawierających nikotynę, pochodzących z niekontrolowanych źródeł oraz związaną z tym przestępczość. Regulacja rynku jest oczywiście konieczna, ale należy tu przyjąć zasadę złotego środka. Nadregulacja może być równie szkodliwa jak niedostateczna regulacja. Zacznijmy dyskutować na ten temat językiem dowodów naukowych.
Z powodu chorób odtytoniowych w Polsce umiera co roku 70 tysięcy osób

Palenie tytoniu to jeden z najważniejszych czynników ryzyka zdrowotnego w polskiej populacji. Według szacunkowych danych, nawet 8 mln Polaków pali tradycyjnie wyroby tytoniowe, co stanowi 29 proc. społeczeństwa, w tym 30,8 proc. mężczyzn i 27,1 proc. kobiet. Od lat nie obserwujemy niestety spadku liczby palących.
Musimy przy tym pamiętać, że czynnikiem ryzyka zdrowotnego pozostaje także bierne palenie. Szacuje się, że każdego dnia nawet 4 mln dzieci jest narażonych na toksyczne działanie papierosowego dymu. Corocznie w Polsce z powodu chorób odtytoniowych umiera 70 tys. osób.
Polska nie jest jedynym krajem zmagającym się z problemem palenia tytoniu. Zdecydowanie warto więc czerpać z doświadczeń państw, które zaimplementowały skuteczne programy polityki zdrowotnej w obszarze walki z paleniem papierosów i tworzenia środowiska wolnego od dymu tytoniowego. Chodzi o rozwiązania mające na celu przede wszystkim zmniejszenie liczby użytkowników tradycyjnych wyrobów tytoniowych oraz osób rozpoczynających inicjację nikotynową, szczególnie w populacji dziecięco-młodzieżowej.
Potrzebujemy narodowej strategii zaprzestania używania papierosów i leczenia uzależnienia od nikotyny. Obecnie w Polsce funkcjonują jedynie 3 poradnie antynikotynowe, rocznie z telefonicznego wsparcia oferowanego przez tego rodzaju placówki korzysta ok. 8 tys. osób. Widać więc, że obecne działania są niewspółmierne do potrzeb i ryzyka zdrowotnego związanego z paleniem papierosów.
Kluczowa dla zmniejszenia liczby osób palących tradycyjne wyroby tytoniowe jest w mojej ocenie edukacja obejmująca zarówno lekarzy, jak i osoby palące, którym z różnych względów nie udało się dotychczas odstawić konwencjonalnych papierosów. Niezwykle ważne wydają mi się działania edukacyjne obejmujące profesjonalistów medycznych. Palenie tytoniu to czynnik ryzyka wielu chorób, osoba paląca ma lub będzie miała w przyszłości kontakt z wieloma specjalistami. Warto wykorzystać ten fakt do tego, by lekarze edukowali pacjentów na temat leczenia uzależnienia od tytoniu oraz metod redukcji szkód.
Aby jednak lekarze mogli przekazywać taką wiedzę, najpierw sami powinni uzyskać dostęp do aktualnych danych na temat szkodliwości tradycyjnych papierosów oraz alternatywnych urządzeń do przyjmowania nikotyny. Dane z przeglądu systematycznego, opublikowane w raporcie „Palenie tytoniu — najważniejszy czynnik ryzyka zdrowotnego w Polsce”, jednoznacznie potwierdzają, że zawartość substancji szkodliwych dla zdrowia w takich produktach jak e-papierosy, podgrzewacze tytoniu czy saszetki nikotynowe jest znacząco niższa niż w przypadku papierosów tradycyjnych. W uzasadnionych przypadkach warto, aby lekarze rozważyli informowanie osoby palącej, która ma trudności z zerwaniem z nałogiem, o dostępnych na rynku alternatywnych metodach dostarczania nikotyny o udowodnionej niższej szkodliwości dla zdrowia.
Oczywiście, równolegle edukacja zdrowotna na temat niekorzystnego wpływu palenia tytoniu i przyjmowania nikotyny musi także objąć młodzież. Dla tej grupy wiekowej dostęp zarówno do tradycyjnych papierosów, jak i alternatywnych urządzeń podawania nikotyny, powinien zostać maksymalnie ograniczony. Warto przypomnieć, że w Polsce obowiązują już w tym zakresie odpowiednie przepisy. Należy je zatem skuteczniej egzekwować.
Źródło: Puls Medycyny