Decyzja o szczepieniu to prywatna sprawa? Nie na uczelniach wyższych
Czy minister edukacji i nauki ma dostęp do szczegółowych danych zdrowotnych nauczycieli akademickich, studentów i doktorantów? W tym do danych o przyjętych przez te osoby szczepieniach? Na wniosek RPO, prezes UODO wszczął postępowanie administracyjne w sprawie przetwarzania tych danych osobowych przez MEiN i MZ.

Pod koniec stycznia ubiegłego roku Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił do ministra edukacji i nauki o wyjaśnienie okoliczności uzyskania przez ministra do spraw szkolnictwa wyższego i nauki szczegółowych danych nauczycieli akademickich, studentów oraz doktorantów uczelni wraz z informacją o byciu zaszczepionym.
Minister ds. szkolnictwa wyższego i nauki mógł mieć dostęp do szczegółowych danych zdrowotnych
Pismo RPO było podyktowane obawami, że minister ds. szkolnictwa wyższego i nauki mógł mieć dostęp do szczegółowych danych zdrowotnych. Są to dane o charakterze wrażliwym, co do których konstytucja przewiduje najwyższy stopień ochrony. Jak podkreśla RPO, żaden akt prawny nie upoważnia ministra edukacji i nauki do dostępu do takich danych. Zdaniem Rzecznika mogło więc dojść do naruszenia konstytucyjnej zasady legalizmu, zgodnie z którą organy władzy działają na podstawie i w granicach prawa.
Dane statystyczne czy jednak dane osobowe
Minister Przemysław Czarnek poinformował w lutym 2022 r., że na żadnym etapie weryfikacji poziomu zaszczepienia członków wspólnot uczelni resort nie miał dostępu do szczegółowych danych o charakterze wrażliwym, pozwalających zidentyfikować poszczególne osoby. Resort uzyskał jedynie dane statystyczne nt. poziomu zaszczepienia w uczelniach, a więc dane anonimowe.
MEiN wyjaśnił, że z inicjatywy Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich 21 grudnia 2021 r. ministrowie edukacji oraz zdrowia zawarli porozumienie o współpracy w celu pozyskania informacji statystycznej o poziomie zaszczepienia przeciwko chorobie COVID, w tym w środowisku akadmieckim.
Dane połączono po numerze PESEL, żeby sprawdzić kto jest zaszczepiony?
Jak podkreśla RPO w piśmie do prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, z wyjaśnień MEiN wynika jednak, że zestawiono dane zawarte w dwóch różnych rejestrach i połączono je po numerze PESEL - by sprawdzić, które osoby z tych grup są zaszczepione, a które nie.
Dane przekazano na zlecenie MEiN ze Zintegrowanego Systemu Informacji o Szkolnictwie Wyższym i Nauce POL-on do Elektronicznej Platformy Gromadzenia, Analizy i Udostępnienia Zasobów Cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych.
- Doszło do tego na podstawie porozumienia, a więc bez podstawy prawnej wynikającej z ustawy – podkreśla Marcin Wiącek i prosi prezesa UODO o stanowisko i informację o podjętych krokach.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Odszkodowania za szczepienia: 1528 wniosków, 4,4 mln zł przyznanych świadczeń
Źródło: Puls Medycyny