Diagności listy piszą
Diagności laboratoryjni chcą wrócić do szpitali - piszą w tej sprawie pismo do Rady Ministrów, ministra zdrowia oraz posłów i senatorów.
Samorząd diagnostów laboratoryjnych kuje żelazo póki gorące- w tym tygodniu wysłał kolejne oficjalne pismo w sprawie swoich postulatów do: Rady Ministrów, ministra zdrowia oraz posłów i senatorów.
Samorząd diagnostów laboratoryjnych od zeszłego roku lobbuje za przepisem, który wprowadzi obowiązek posiadania własnego laboratorium przez szpital. Dzisiaj tego typu świadczenia są często outsourcowane.
„Głoszony przez rząd program „stop prywatyzacji w służbie zdrowia” pominął medyczne laboratoria diagnostyczne przez co stał się fikcją. Obecnie polska diagnostyka laboratoryjna przejmowana jest przez komercyjne laboratoria z kapitałem zagranicznym i traktowana jako usługa niemedyczna, tak jak pralnia, kuchnia czy sprzątanie” – czytamy w liście otwartym Elżbiety Puacz, prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych.
Prezes przekonuje, że ustawodawca pomijając kwestie laboratoriów w reformie udowadnia, że jest niekonsekwentny.
„ Z jakich powodów wprowadza się zakaz „prywatyzacji” szpitali, umożliwiając jednocześnie wyłączenie jednostki organizacyjnej podmiotu leczniczego jakim jest laboratorium […]. Brak przepisów prawnych obligujących podmioty lecznicze do posiadania w swojej strukturze laboratoriów diagnostycznych prowadzi do likwidacji polskich laboratoriów i przekazywania usług diagnostyki laboratoryjnej firmom zewnętrznym, pozostającym bez rzeczywistego nadzoru publicznego” - czytamy w liście.
Samorząd przekonuje, że laboratorium to nie miejsce „produkcji” wyników, ale ważny element całego procesu opieki medycznej nad pacjentem. Dodaje, że diagności uczestniczą w programach zapobiegania i zwalczania zakażeń szpitalnych, a także w szpitalnej polityce antybiotykowej. I tylko diagnosta, który pracuje w danym szpitalu może w pełni wywiązać się z tych obowiązków.

Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Alina Treptow