Dziecko milczy w przedszkolu? To może być mutyzm wybiórczy
O mutyzmie wybiórczym - specyficznym zaburzeniu lękowym dzieci - rozmawiamy z mgr Barbarą Ołdakowską-Żyłką, założycielką pierwszej w Polsce Poradni Terapii Mutyzmu „Mówię” oraz portalu poświęconego mutyzmowi wybiórczemu.
Czym jest mutyzm wybiórczy — chorobą, fobią?

To zaburzenie lękowe wieku dziecięcego, które ujawnia się najczęściej między 2. a 5. rokiem życia. Objawem osiowym jest niemożność mówienia w wybranych sytuacjach, miejscach, w których jest to oczekiwane, np. w szkole, przedszkolu. Ten brak mówienia nie wynika z braku znajomości języka, zaburzeń komunikacji, np. jąkania, ani też z całościowego zaburzenia rozwoju, jak autyzm, czy zaburzenia psychotycznego, np. schizofrenii. Charakterystyczne dla mutyzmu wybiórczego jest to, że dziecko dotknięte tym zaburzeniem nie ma problemów z mówieniem w domu. Rodzice naszych pacjentów bardzo często twierdzą, że mają wrażenie, jakby ich pociechy miały dwie twarze. Wśród bliskich są rozmowne, pogodne, natomiast wśród rówieśników i w kontakcie z nauczycielami stają się zupełnie wycofane, zamknięte w sobie, milczące.
Czy brak mowy jest jedynym objawem tego zaburzenia?
To zależy. Niekiedy tak, choć często dzieci z mutyzmem selektywnym nie chcą w przedszkolu czy szkole w ogóle jeść, pić, nie zgłaszają potrzeb fizjologicznych. Najczęściej nie mają zaburzeń poznawczych, sprawnie przyswajają nowy materiał, piszą, rysują. Nie zgłaszają się jednak do odpowiedzi, a na pytania zadawane przez nauczyciela — nie odpowiadają albo szepczą. Dlatego, mimo prawidłowego rozwoju intelektualnego, zaburzenie to utrudnia osiąganie sukcesów edukacyjnych.
Profil dziecka, który wyłania się z naszej rozmowy, przypomina obraz dziecka bardzo nieśmiałego…
Nieśmiałość jest cechą osobowości, z którą da się żyć. Jest to trudne, ale możliwe, ponieważ człowiek nieśmiały jest w stanie wchodzić we wszystkie podstawowe role społeczne. Jako uczeń może — choć nie będzie to dla niego przyjemne i łatwe — udzielać odpowiedzi ustnej, kontaktować się z rówieśnikami. Natomiast mutyzm wybiórczy jest zaburzeniem uniemożliwiającym takie funkcjonowanie, którego oczekiwałoby otoczenie. Dzieci z mutyzmem wybiórczym łatwo odróżnić od nieśmiałych, które są nieśmiałe w każdej sytuacji. Dzieci z mutyzmem selektywnym bywają w swoich zachowaniach skrajne, w zależności od tego, z kim i gdzie się znajdą. W sytuacjach, w których czują się bezpiecznie, mogą być nawet rozbrykane i rozkrzyczane.
Czy duży stres związany z pójściem do przedszkola lub szkoły działa jak mechanizm spustowy i wyzwala mutyzm wybiórczy?
Zostało stwierdzone, że mutyzm wybiórczy ma podłoże dziedziczne. Podczas rozmów z rodzicami naszych pacjentów często okazuje się, że w rodzinie są osoby, które borykały się z podobnymi problemami. Dziecko rodzi się z pewnymi predyspozycjami i trudna sytuacja, jaką dla kilkulatka jest rozpoczęcie edukacji, wyzwala objawy zaburzenia. Gdy tak się stanie, dajemy dziecku miesiąc na adaptację. Jeżeli po tym okresie niemówienie nadal się utrzymuje, należy podejrzewać, że dziecko ma mutyzm selektywny.
Co wtedy?
Bardzo często mija sporo czasu, nim rodzice zaczynają szukać pomocy. Wynika to z faktu, że jeszcze do niedawna o mutyzmie wybiórczym bardzo mało się mówiło, świadomość istnienia takiego zaburzenia była niewielka. Tymczasem na mutyzm selektywny cierpi średnio 7 dzieci na 1000. To znaczy, że w każdej szkole jest przynajmniej jedno, a najczęściej więcej takich dzieci. Ich rodzice powinni otrzymać z placówki sygnał, że należy zgłosić się na diagnozę do poradni psychologiczno-pedagogicznej, która opiekuje się daną placówką. Mogą się tam udać także z własnej inicjatywny, bez skierowania ze szkoły czy przedszkola. Dużą rolę w propagowaniu wiedzy na ten temat odgrywają także lekarze rodzinni i pediatrzy, do których zaniepokojeni rodzice często w pierwszej kolejności kierują swoje kroki.
Jak można pomóc dziecku z mutyzmem wybiórczym?
To zaburzenie, które trzeba leczyć, ponieważ samo nie mija. Ważne jest, by mieć tego świadomość. Dzieci pozostawione bez pomocy mogą sobie z czasem jakoś radzić, np. trochę mówić, jednak ich relacje z rówieśnikami będą bardzo trudne, a wyniki w nauce poniżej możliwości. Brak terapii powoduje, że w wieku dorosłym może pojawić się agorafobia, zaburzenia depresyjne. Najważniejsza jest praca w środowisku, w którym dziecko nie mówi, czyli w szkole, przedszkolu. Nauczyciele mogą zrobić dużo, by zachęcić dziecko do werbalnej komunikacji, np. inicjując pracę w kameralnych grupach.
Ważne jest wzmacnianie wiary ucznia we własne siły. Presja, zmuszanie do mówienia, to droga donikąd. Trzeba mieć świadomość, że zbudowanie relacji z dzieckiem z mutyzmem wybiórczym wymaga więcej czasu. Jeżeli się jednak to uda, pojawi się poczucie bezpieczeństwa, a także mowa. Z kolei rodzice w domu powinni zadbać o poczucie bezpieczeństwa dziecka. Wzmacnia je wyznaczanie jasnych granic tego, co wolno, a czego nie. Trzeba też zadbać, by dziecko nie było atakowane przez członków dalszej rodziny nachalnymi prośbami w stylu: „powiedz dzień dobry”, „odezwij się wreszcie”. Warto zapraszać do domu kolegów z klasy, najlepiej jednego, dwóch. Na swoim terenie dziecku łatwiej będzie zacząć mówić, a dzięki temu łatwiej będzie mu odezwać się w szkole. Warto mieć wsparcie psychologiczne.
Jak długo trwa terapia?
Tego nikt nie przewidzi, czasem wystarczy rok, czasem potrzeba 2-3 lat. Dziecko będzie wyleczone z mutyzmu wybiórczego, gdy uzyskamy jego swobodną komunikację we wszystkich środowiskach. W okresach przełomowych mogą ujawnić się jeszcze jakieś trudności, ale jeśli dziecko miało pomoc, to łatwiej się przystosowuje do nowych warunków. W procesie terapeutycznym pracujemy nie tylko nad mówieniem, lecz także nad siłą dziecka, jego autonomią, poczuciem własnej wartości. To procentuje.
Czy w terapii stosuje się jakieś leki?
W polskich realiach zespół psychologiczno-pedagogiczny może podczas diagnozy stwierdzić, że dziecko przejawia cechy mutyzmu wybiórczego, natomiast ostateczne rozpoznanie może postawić tylko specjalista psychiatrii. I to także lekarz decyduje, czy leki są potrzebne. Najczęściej nie, ale są sytuacje, gdy terapia farmakologiczna jest stosowana wspomagająco. Psychiatrzy, z którymi współpracujemy, nigdy nie zalecają bowiem stosowania leków jako jedynej formy pomocy dziecku z mutyzmem wybiórczym.
Barbara Ołdakowska-Żyłka jest pedagogiem ze specjalizacją pedagogika opiekuńcza, trenerem zajęć grupowych i warsztatowych.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Rozmawiała Ewa Kurzyńska