Ekspert: część szkolenia specjalizacyjnego powinna odbywać się w szpitalu klinicznym, a część w powiatowym

opublikowano: 19-02-2024, 11:51

W dzisiejszych realiach rezydenci kształcą się przede wszystkim w dużych ośrodkach klinicznych, co nie dziwi, ale powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że oznacza to dodatkowe pieniądze dla tych placówek – obok środków z realizacji kontraktów, zwykle dosyć dużych. Szpitale powiatowe nie są w tak komfortowej sytuacji - mówi Mariusz Trojanowski, prezes zarządu Powiatowego Szpitala Sp. z o.o. w Aleksandrowie Kujawskim, ekspert Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, członek zarządu Polskiej Federacji Szpitali.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Wśród postulatów dyrektorów jest wprowadzenie rotacyjności w realizacji szkolenia specjalizacyjnego.
Wśród postulatów dyrektorów jest wprowadzenie rotacyjności w realizacji szkolenia specjalizacyjnego.
Fot. Adobe Stock

14 stycznia odbyło się posiedzenie Zespołu Trójstronnego ds. Ochrony Zdrowia, w którym poza stroną społeczną, czyli przedstawicielami pracowników i pracodawców, wziął udział także wiceminister zdrowia Marek Kos. Tematami było finansowanie systemu ochrony zdrowia, ze szczególnym uwzględnieniem sektora szpitalnego, oraz wynagrodzenia personelu medycznego.

Podwyżki? Tak, ale z jednoczesnym realnym wzrostem finansowania ochrony zdrowia

– Jako dyrektorzy szpitali zwróciliśmy wiceministrowi Kosowi uwagę na fakt, że już dziś – przed kolejnymi lipcowymi podwyżkami – zdecydowana większość lecznic przeznacza nawet 80 proc. środków jakimi dysponuje na wynagrodzenia pracowników. Mam tu na myśli wynagrodzenia zarówno pracowników zatrudnionych w oparciu o umowy o pracę, jak i na kontraktach czy umowach cywilno-prawnych. W naszej ocenie zanim odpowiemy sobie na pytanie o poziom oraz źródła finansowania systemu, musimy zdać sobie sprawę z tego, że ich ogromna większość zostanie „skonsumowana” na koszty wynagrodzeń - mówi Mariusz Trojanowski, prezes zarządu Powiatowego Szpitala Sp. z o.o. w Aleksandrowie Kujawskim, ekspert Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, członek zarządu Polskiej Federacji Szpitali.

W jego ocenie wzrost finansowania nie przełoży się więc na lepszą dostępność i jakość świadczeń dla pacjentów. W takim modelu nie będzie mowy o rozwoju systemu.

– Nie twierdzę, że medycy zarabiają za dużo, wprost przeciwnie. Aby jednak sprostać rosnącej presji płacowej, a jednocześnie poprawić dostępność i jakość świadczeń powinniśmy zwiększyć ilość pieniędzy wydawanych na zdrowie. Potrzebujemy szerokiej dyskusji nad tym jak skonstruowana jest obecnie ustawa o wynagrodzeniach oraz jakie skutki mają jej zapisy dla całości systemu. Strona pracownicza może być temu niechętna, ale uczciwa debata nie ma na celu obniżenia poziomu wynagrodzeń medyków - podkreśla Mariusz Trojanowski.

Strona społeczna pyta o metodologię wzrostu wycen

Podczas posiedzenia, jako przedstawiciel Polskiej Federacji Szpitali, dyrektor Trojanowski złożył wniosek, który uzyskał szerokie poparcie wielu stron Zespołu.

– Oczekujemy odpowiedzi na pytanie w oparciu o jakie dane i metodologię Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji dokonała ostatniej wyceny w podstawowych zakresach świadczeń. Już jakiś czas temu jako Ogólnopolski Związek Szpitali Powiatowych zwróciliśmy się do Najwyższej Izby Kontroli, by zbadała tę sprawę, ponieważ do tej pory nie udało nam się uzyskać odpowiedzi od AOTMiT. Tymczasem zaproponowane przez Agencję wyceny spowodowały dramatyczną nierówność pomiędzy szpitalami w zakresie otrzymanych od NFZ środków: są takie lecznice, które nie dostały żadnych dodatkowych pieniędzy, ale są też takie – które mimo stosunkowo dobrej sytuacji finansowej – otrzymały wzrost finansowania nawet o 40 proc. - wskazuje Mariusz Trojanowski.

Jak mówi, skutkiem tego część placówek jest dziś w dramatycznej kondycji finansowej, a inne doskonale sobie radzą. Nie jest to zresztą nowy problem, już w 2022 r. dostrzegł go sam płatnik, wprowadzając tzw. mechanizmem 16 proc., gwarantujący dodatkowe pieniądze od NFZ.

– To nieuczciwe rozwiązane najbardziej dotknęło szpitale powiatowe, realizujące najwięcej kiepsko wycenionych świadczeń z podstawowych zakresów. Środowisko dyrektorów stoi na stanowisku, że szpitale powiatowe, które na nim ucierpiały powinny otrzymać od Funduszu stosowne wyrównanie, jeśli to nie nastąpi zaplanowane na lipiec podwyżki mogą okazać się dla szpitali trudne do udźwignięcia. W środowisku narasta też przekonanie, że ten ruch był sposobem MZ na zredukowanie liczby szpitali powiatowych przez ich finansowe „zagłodzenie”, skoro nie udało się resortowi tego zrobić poprzez wprowadzenie niesławnej ustawy o modernizacji szpitalnictwa.

Resort zastrzega, że to sami dyrektorzy chcieli zaprzestania przekazywania środków na wynagrodzenia „po numerze PESEL”.

– Co do tego zgoda – ale dyrektorzy nie mieli świadomości, że MZ jedną ręką przekaże pieniądze na wynagrodzenia w wycenach, ale drugą, poprzez współczynniki korygujące, zabierze lecznicom część środków. Minister Niedzielski ogłaszał, że dołożył szpitalom 18 mld zł, ale nie powiedział już, że jednocześnie 10 mld zł zabrał. W mojej ocenie było to po prostu z gruntu nieuczciwe działanie, które skutkuje przerzuceniem kosztów wspierania finansowego szpitali powiatowych na organy tworzące i władze lokalne. Trudno przecież znaleźć starostę, który pozwoli na likwidację szpitala w regionie – szczególnie przed wyborami samorządowymi. Mam oczywiście świadomość, że budżet na ochronę zdrowia nie jest nieograniczony, ale tym bardziej wymaga to przeprowadzenia uczciwej i szerokiej dyskusji na temat finansowania sektora z wszystkimi interesariuszami. Określmy więc przejrzysty sposób finansowania, tak aby z góry było wiadomo jaką część środków przeznacza na szpitale NFZ, a jaką władze samorządowe. NFZ i resort zdrowia wskazują, że szpitale mogą poprawić swoją sytuację finansową poprzez realizację nadwykonań, ale przecież nie w każdej placówce, ze względu na ograniczenia kadrowe czy infrastrukturalne, będzie to możliwe - wyjaśnia Trojanowski.

Ekspert: dyrektorzy i tak dopłacają do rezydentów

Ostatnia zmiana ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty wprowadziła nowy obowiązek dla menadżerów szpitali: dyrektor ma bowiem teraz obowiązek przyjąć osobę skierowaną do jego szpitala na szkolenie specjalizacyjne w trybie pozarezydenckim. Jeśli odmówi, musi liczyć się z utratą miejsca szkoleniowego. Czy to przerzucenie kosztów kształcenia na pracodawców?

– Musimy pamiętać, że rezydent to nie tylko osoba szkoląca się, ale też świadcząca pracę. W dzisiejszych realiach rezydenci kształcą się przede wszystkim w dużych ośrodkach klinicznych, co nie dziwi, ale powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że oznacza to dodatkowe pieniądze dla tych placówek – obok środków z realizacji kontraktów, zwykle dosyć dużych. Szpitale powiatowe nie są w tak komfortowej sytuacji. Skoro pracodawcy mają ponosić koszty wynagrodzenia rezydentów, którzy przecież realizują na ich rzecz pracę, to chciałbym zaznaczyć, że szpitale powiatowe dziś i tak to robią, jeśli w ogóle chcą ich pozyskać. Dotyczy to właśnie głównie rezydentów szkolących się w trybie pozarezydenckim, a tymczasem szpitale kliniczne nie są dziś zmuszone ponoszenia kosztów szkolenia osób kształcących się w trybie rezydenckim - mówi Mariusz Trojanowski.

Stąd wśród postulatów dyrektorów jest wprowadzenie rotacyjności w realizacji szkolenia specjalizacyjnego. W ich ocenie pierwszą część szkolenia rezydent powinien odbyć w szpitalu klinicznym, ale drugą w placówce powiatowej.

– Mimo oporu młodych lekarzy, moim zdaniem poprawiłoby to jakość kształcenia, ponieważ praca w małej lecznicy daje lekarzowi większą możliwość bezpośredniego kontaktu z pacjentem. W większych ośrodkach rezydenci np. z chirurgii ogólnej często nie mają nawet dostępu do stołu operacyjnego - podkreśla Mariusz Trojanowski.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Szpitale złożyły wnioski o wypłatę nadwykonań o wartości ponad 2,7 mld zł. Rekordzistą woj. śląskie

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.