Ekspert o sporze wokół wycen w chirurgii: celem NFZ jest wzmocnienie finansowe szpitali powiatowych
Domyślam się, że celem NFZ jest wzmocnienie finansowe szpitali powiatowych, które realizują przede wszystkim podstawowe świadczenia z obszaru chirurgii ogólnej. Placówki te faktycznie zyskają na zmianie wycen, choć nie tak istotnie jak słyszymy: wzrost taryf wyniesie ok. 15-20 proc. - mówi Tomasz Kopiec, dyrektor Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego im. prof. W. Orłowskiego CMKP w Warszawie. W gorszej sytuacji będą jednak szpitale wysokospecjalistyczne.

Narodowy Fundusz Zdrowia w drodze rozporządzenia zaproponował nowe wyceny w zakresie świadczeń chirurgicznych, bazując na rekomendacji opracowanej przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Propozycję skrytykowało już Towarzystwo Chirurgów Polskich jako rozwiązanie, które niekorzystnie odbije się na kondycji finansowej chirurgii.
Dzięki nowej, wyższej wycenie procedur medycznych w zakresie chorób układu pokarmowego oraz chorób wątroby, dróg żółciowych, trzustki i śledziony szpitale zyskają w ciągu roku 1,18 mld zł. Mamy więc do czynienia ze znacznym wzrostem finansowania, a nie z jego obniżką, jak twierdzi Towarzystwo Chirurgów Polskich - przekazuje NFZ i AOTMiT w odpowiedzi na apel chirurgów.
Zyskają szpitale powiatowe, a reszta?
Jak ocenia zaproponowane wyceny przedstawiciel środowiska dyrektorów?
– W efekcie propozycji NFZ i AOTMiT w całym koszyku świadczeń z obszaru chirurgii wyceny faktycznie wzrosły – o około 30 proc. Z drugiej jednak strony należy zauważyć, że jednocześnie Fundusz zdecydował o obniżeniu wycen wysokospecjalistycznych świadczeń chirurgicznych. Domyślam się, że celem NFZ jest wzmocnienie finansowe szpitali powiatowych, które realizują przede wszystkim podstawowe świadczenia z obszaru chirurgii ogólnej. W mojej ocenie placówki te faktycznie zyskają na zmianie wycen, choć nie tak istotnie jak słyszymy: wzrost taryf wyniesie ok. 15-20 proc. Jednocześnie jednak na decyzji NFZ ucierpią szpitale takie jak Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny im. prof. W. Orłowskiego CMKP w Warszawie, realizujące procedury wysokospecjalistyczne. Być może w rezultacie część placówek, będzie zmuszona ograniczyć wykonywanie bardziej skomplikowanych, zaawansowanych świadczeń, przez co staną się one bardziej deficytowe, a w efekcie trudniej dostępne dla pacjentów - ocenia Tomasz Kopiec, dyrektor Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego im. prof. W. Orłowskiego CMKP w Warszawie.
Jak mówi, dyskutując o wzroście wycen, należy mieć jednak świadomość, że zdecydowana większość pozyskanych w ten sposób pieniędzy zostanie skonsumowana na wzrost wynagrodzeń kadry medycznej, który wymusiła z dniem 1 lipca ustawa o minimalnym wynagrodzeniu.
– W mojej ocenie to sytuacja kuriozalna: skoro ustawodawca arbitralnie podwyższa wynagrodzenia na drodze ustawy, powinien zabezpieczyć środki na ich wypłatę i przekazać je szpitalom w osobnym strumieniu finansowania. Pieniądze na ten cel nie powinny być wkomponowywane w wyceny świadczeń, ponieważ efekty takich działań będą najbardziej odczuwalne w deficytowych obszarach, takich jak np. chirurgia ogólna. Mimo że bardzo wielu lekarzy nie pracuje w ramach umowy o pracę, a więc ustawa nie reguluje ich wynagrodzeń, ustawowy wzrost pensji dla kadry np. pielęgniarskiej skutkuje presją płacową wywieraną przez lekarzy na kontraktach. Oczekują oni bowiem, że wynagrodzenia będą odzwierciedlały różnice kompetencyjne pomiędzy zawodami medycznymi - mówi Tomasz Kopiec.
Konieczna będzie renegocjacja kontraktów z lekarzami
Ponadto według eksperta należy pamiętać, że część lekarzy otrzymuje określony procent kwoty, jaką placówka dostaje od NFZ za realizację konkretnej procedury. Jeśli spada wycena, lekarz dostaje mniej pieniędzy. W takich przypadkach - jak mówi dyrektor Kopiec - najpewniej konieczna będzie renegocjacja kontraktów.
– Chciałbym też dodać, że skoro MZ forsuje określanie poziomu wynagrodzeń na drodze ustawy, należałoby włączyć do tej dyskusji kwestię zasobów kadrowych w postaci personelu niemedycznego. Należy podkreślić, że pracownicy administracyjni, czy też personel pomocniczy, również są niezbędni do tego, aby szpital mógł funkcjonować - dodaje dyrektor Kopiec.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Towarzystwo Chirurgów Polskich alarmuje: proponowane zmiany wyceny procedur chirurgicznych uderzą w pacjentów
Źródło: Puls Medycyny