Kibicowanie zagraża sercu
Z okazji Światowego Dnia Serca przypadającego 29 września w kolejnej odsłonie kampanii „Zawał serca – czas to życie” kardiolodzy ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu oraz firma Philips apelują do Polaków, aby zadbali o swoje serce, a w przypadku pojawienia się niepokojącego bólu w klatce piersiowej natychmiast dzwonili pod 112.
Choroby sercowo-naczyniowe od wielu lat stanowią najczęstszą przyczynę umieralności w Polsce i każdego roku odpowiadają za 52 proc. zgonów wśród kobiet i 41 proc. wśród mężczyzn – dla porównania, nowotwory są przyczyną zgonów odpowiednio w 23 proc. I 26 proc.
Zbyt późno reagujemy na zawał
Zawał serca dotyka ok. 80 tys. Polaków rocznie. Co czwarty chory, który umiera z powodu zawału, ginie zanim trafi do szpitala. Przyczyną jest zbyt długie zwlekanie z wezwaniem pomocy. Od pierwszych objawów zawału serca do udzielenia pacjentowi profesjonalnej pomocy mija ok. 2,5 godz.
„Badania sondażowe potwierdzają, jak niska jest wiedza społeczna właściwej reakcji na zagrożenie związane z zawałem serca. Polacy muszą być świadomi, że w przypadku zawału serca ważny jest czas i natychmiastowe wezwanie pomocy. Dlatego zdecydowaliśmy się na ogólnopolską kampanię społeczną „Zawał serca – czas to życie”, pamiętając, że edukacja odgrywa kluczową rolę w tym zakresie –mówi prof. dr hab. n. med. Mariusz Gąsior, kierownik III Katedry i Oddziału Klinicznego Kardiologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
Świadomość zagrożeń wpływających na wystąpienie incydentów sercowo-naczyniowych jest kluczowa, zwłaszcza, że aż 33 procent Polaków przyznaje, że nie wie, jak rozpoznać zawał u drugiej osoby. Do tego jedynie co czwarty z nas (23,5 proc.) zareagowałby natychmiast w przypadku bólu w klatce piersiowej.
„Pozytywna odpowiedź na pytania o to, czy znamy objawy zawału serca i wiemy, jak zachować się w przypadku jego wystąpienia jest kluczowa dla zdrowia naszego oraz naszych bliskich. W przypadku podejrzenia zawału należy zareagować bezzwłocznie i zadzwonić pod numer alarmowy, gdzie przeszkoleni dyspozytorzy pomogą w ustaleniu czy objawy, których doświadczamy są objawami zawału i w razie potrzeby wyślą karetkę” – mówi Reinier Schlatmann, prezes Philips w Europie Środkowo-Wschodniej, reprezentujący partnera strategicznego kampanii.
Co niekorzystnie wpływa na serce
Zespół kardiologów ŚCCS wskazał czynniki życia codziennego, które mogą niekorzystnie wpłynąć na serce. Są to:
• Brak snu lub bezsenność.
• Niezdrowa dieta, a przede wszystkim ciężkostrawne tłuste produkty, duża ilości soli w potrawach oraz cukier, przetworzona żywność, czerwone mięso i fast-foody.
• Nadwaga i otyłość.
• Brak aktywności fizycznej oraz ekstremalnie wzmożona aktywność, kiedy ciało nie jest do niej przyzwyczajone.
• Przedłużający się stres, lęk, niepokój.
Mecz może zabić
Ciekawa jest obserwacja śląskich kardiologów dotycząca wpływu silnych stanów emocjonalnych, które towarzyszą kibicom w trakcie rozgrywek sportowych, na częstość wystąpienia incydentów sercowo-naczyniowych. Badanie pokazało, że w dniu rozgrywek ryzyko to u mężczyzn wzrasta nawet o 11 proc. względem wyjściowego. Zaobserwowano, że dzień meczowy był związany z wyższym o 6 proc. ryzykiem zgonu w całej badanej populacji. W dzień po transmisji sportowej wykazano wyższe o 4 proc. ryzyko zgonu, o 17 proc. ryzyko hospitalizacji z powodu migotania przedsionków oraz o 3 proc. ryzyko względne łącznego występowania analizowanych niekorzystnych zdarzeń sercowo-naczyniowych, tj. zawału serca, udaru mózgu czy zatorowości płucnej.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: IKA