Resort zdrowia chce przesunąć kontraktowanie z NFZ na 2015 r. Dla nowych placówek nie jest to pomyślna wiadomość, natomiast „stare” się cieszą.
Ministerstwo Zdrowia, w ramach pakietu antykolejkowego, chce po raz drugi przesunąć kontraktowanie i podpisać aneksy do dotychczasowych umów na kolejny rok (do końca 2016 r.).
Ten artykuł czytasz w
ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Pomysł ten nie podoba się placówkom nowym, niemającym jeszcze kontraktu z NFZ, a także tym, które w ostatnim czasie zainwestowały w nowe, dotychczas niezakontraktowane specjalności.
„Podejrzewam, że takich podmiotów jest bardzo dużo. Wiele placówek zamykało nierentowane oddziały i otwierało takie specjalności, w których mogą liczyć na dużą liczbę pacjentów i przyzwoite wyceny. Okazuje się więc, że te nowe, bardziej atrakcyjne nie mają szans na kontrakt. Przynajmniej na razie” — mówi Marek Wójcik, ekspert ds. ochrony zdrowia w Związku Powiatów Polskich.
Jedną z „pokrzywdzonych” przez nowy przepis jest spółka Platinum Hospitals, będąca właścicielem dawnego szpitala sióstr Elżbietanek na warszawskim Mokotowie. W modernizację placówki zainwestowano ponad 100 mln zł. Obecnie przyjmuje jedynie prywatnych pacjentów, również zza granicy. Na chorych leczących się w ramach publicznego ubezpieczenia poczeka kolejny rok.
Zdaniem Roberta Mołdacha, eksperta ds. rynku medycznego w organizacji Pracodawcy RP, przesunięcie kontraktowania o kolejny rok, to bardzo zła wiadomość. „Na dodatek to złamanie zeszłorocznych uzgodnień społecznych. Już wtedy Ministerstwo Zdrowia chciało przedłużyć umowy o dwa lata. Doszliśmy jednak do porozumienia. Dziś okazuje się, że to, co uzgodniliśmy, już nie obowiązuje. Jak więc inwestować w takich warunkach i wierzyć w słowa regulatora, gdy okazuje się, że obietnice sprzed pół roku są nic nie warte” — mówi Robert Mołdach.
Według eksperta, stracą zarówno świadczeniodawcy, jak i pacjenci. Nowa infrastruktura będzie niewykorzystana przez kolejny rok. Dorota Gałczyńska-Zych, dyrektorka stołecznego Szpitala Bielańskiego twierdzi jednak, że przesunięcie kontraktowania nie powinno mieć większego wpływy na zarządzaną przez nią placówkę. „Dla szpitala to nawet lepiej, ponieważ nie będzie musiał w tym roku stawać do konkursu, co wiąże się z czasochłonnymi przygotowaniami. Konkurs w tym roku niewiele zmieni, bo pieniędzy w systemie nie będzie więcej, nie mamy więc szansy na wyższy kontrakt” — uważa Dorota Gałczyńska-Zych.
Pozytywnie plany resortu ocenia też Marek Wójcik. „Oczywiście placówki, które zainwestowały w nowe specjalności, stracą. Ale krótkofalowo, natomiast długofalowo zyskają. Być może już w przyszłym roku — zgodnie z zapowiedziami resortu zdrowia — umowy będą podpisywane nie na trzy, a nawet na dziesięć lat. W takiej perspektywie niewątpliwie zarówno planowanie, jak i inwestowanie będzie dużo łatwiejsze” — uważa Marek Wójcik.
Resort zdrowia chce przesunąć kontraktowanie z NFZ na 2015 r. Dla nowych placówek nie jest to pomyślna wiadomość, natomiast „stare” się cieszą.
Ministerstwo Zdrowia, w ramach pakietu antykolejkowego, chce po raz drugi przesunąć kontraktowanie i podpisać aneksy do dotychczasowych umów na kolejny rok (do końca 2016 r.).
Pomysł ten nie podoba się placówkom nowym, niemającym jeszcze kontraktu z NFZ, a także tym, które w ostatnim czasie zainwestowały w nowe, dotychczas niezakontraktowane specjalności.„Podejrzewam, że takich podmiotów jest bardzo dużo. Wiele placówek zamykało nierentowane oddziały i otwierało takie specjalności, w których mogą liczyć na dużą liczbę pacjentów i przyzwoite wyceny. Okazuje się więc, że te nowe, bardziej atrakcyjne nie mają szans na kontrakt. Przynajmniej na razie” — mówi Marek Wójcik, ekspert ds. ochrony zdrowia w Związku Powiatów Polskich.Jedną z „pokrzywdzonych” przez nowy przepis jest spółka Platinum Hospitals, będąca właścicielem dawnego szpitala sióstr Elżbietanek na warszawskim Mokotowie. W modernizację placówki zainwestowano ponad 100 mln zł. Obecnie przyjmuje jedynie prywatnych pacjentów, również zza granicy. Na chorych leczących się w ramach publicznego ubezpieczenia poczeka kolejny rok.Zdaniem Roberta Mołdacha, eksperta ds. rynku medycznego w organizacji Pracodawcy RP, przesunięcie kontraktowania o kolejny rok, to bardzo zła wiadomość. „Na dodatek to złamanie zeszłorocznych uzgodnień społecznych. Już wtedy Ministerstwo Zdrowia chciało przedłużyć umowy o dwa lata. Doszliśmy jednak do porozumienia. Dziś okazuje się, że to, co uzgodniliśmy, już nie obowiązuje. Jak więc inwestować w takich warunkach i wierzyć w słowa regulatora, gdy okazuje się, że obietnice sprzed pół roku są nic nie warte” — mówi Robert Mołdach.Według eksperta, stracą zarówno świadczeniodawcy, jak i pacjenci. Nowa infrastruktura będzie niewykorzystana przez kolejny rok. Dorota Gałczyńska-Zych, dyrektorka stołecznego Szpitala Bielańskiego twierdzi jednak, że przesunięcie kontraktowania nie powinno mieć większego wpływy na zarządzaną przez nią placówkę. „Dla szpitala to nawet lepiej, ponieważ nie będzie musiał w tym roku stawać do konkursu, co wiąże się z czasochłonnymi przygotowaniami. Konkurs w tym roku niewiele zmieni, bo pieniędzy w systemie nie będzie więcej, nie mamy więc szansy na wyższy kontrakt” — uważa Dorota Gałczyńska-Zych.Pozytywnie plany resortu ocenia też Marek Wójcik. „Oczywiście placówki, które zainwestowały w nowe specjalności, stracą. Ale krótkofalowo, natomiast długofalowo zyskają. Być może już w przyszłym roku — zgodnie z zapowiedziami resortu zdrowia — umowy będą podpisywane nie na trzy, a nawet na dziesięć lat. W takiej perspektywie niewątpliwie zarówno planowanie, jak i inwestowanie będzie dużo łatwiejsze” — uważa Marek Wójcik.