Mamy szansę na opanowanie epidemii otyłości? Prof. Czupryniak: nowe leki mogą jej zapobiec i cofnąć też cukrzycę
Do użycia w Polsce wchodzą nowej generacji leki, które mogą cofnąć cukrzycę i zapobiec otyłości - twierdzi w rozmowie z PAP diabetolog z WUM prof. Leszek Czupryniak. U wielu osób otyłych zbędna będzie operacja bariatryczna.

Na rynek w Polsce wchodzą nowej generacji leki przydatne w leczeniu cukrzycy, jak również otyłości. Już wcześniej tego typu leki zrewolucjonizowały terapię cukrzycy oraz otyłości, a nowe preparaty - sugerują badania - mają być jeszcze bardziej skuteczne.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Prof. Czupryniak: 2023 zapamiętamy jako rok, który zwiększył szansę na skuteczne leczenie cukrzycy
Prof. Leszek Czupryniak, kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego: Do tej pory mieliśmy tzw. analogi GLP-1, takie jak semaglutyd. W najbliższych dniach będzie u nas dostępny tirzepatyd, który jest podwójnym agonistą receptorów hormonów inkretynowych - zarówno GLP-1, jak i GIP (zależny od glukozy polipeptyd insulinotropowy). Efekt jest taki, że o ile semaglutyd zapewniał w badaniach średnią redukcję masy ciała 16-17 kg w ciągu roku, przy wyjściowej wadze 105 kg, to tirzepatyd w badaniach klinicznych zmniejszał ją o 24 kg.
Co równie ważne, lek ten wykazuje nawet lepszą tolerancję ze strony przewodu pokarmowego. Nic dziwnego, że jest on z entuzjazmem oceniany przez specjalistów z USA stosujących go od roku, jak i przez polskich lekarzy, którzy testowali go w badaniach klinicznych. U chorych na cukrzycę redukcja masy ciała była tak duża, że można było nawet na długo odstawić u nich stosowanie insuliny - wystarczała insulina własna.
Na tym nie koniec, zapowiadane są kolejne tego typu leki.
Za dwa, trzy lata mają się pojawić leki będące potrójnym agonistą receptorów hormonów inkretynowych - GLP-1, GIP i glukagonowych. Są jeszcze bardziej skuteczne. W czerwcu 2023 r. na kongresie Amerykańskiego Towarzystwa Diabetologicznego przedstawiono lek o nazwie retatrutyd, dzięki któremu pacjenci schudli średnio prawie 30 kg w ciągu roku. Co ciekawe, bardziej chudły kobiety niż mężczyźni.
Wszyscy chcą schudnąć, bez względu na masę ciała. Różnią się tylko oczekiwaniami. Otyli pragną stracić 22 kg, a szczupli - choćby 2 kg. Jedni już zażywają nowe leki, pozostali się nad tym jeszcze zastanawiają. Oczywiście trochę ironizuję, ale ogromny popyt na analogi GLP-1 pokazuje, jak wielkim wyzwaniem jest dla współczesnego człowieka kontrolowanie masy ciała.
Jakie są wskazania, bo te leki nie są dla wszystkich?
Podwójny agonista tirzepatyd jest zarejestrowany w leczeniu cukrzycy i otyłości. W przypadku otyłości przeznaczony jest dla osób z BMI powyżej 30 kg/m2 lub tych z nadwagą i BMI ponad 27, ale z przynajmniej z jedną chorobą będącą skutkiem nadwagi, jak np. cukrzyca, nadciśnienie tętnicze lub zaburzenia lipidowe.
Taki lek może nawet cofnąć cukrzycę?
Może. Podwójny agonista czyli tirzepatyd obniża poziom hemoglobiny glikowanej HbA1c, wskaźnika mówiącego o średnim poziomie cukru we krwi w ostatnich 2-3 miesiącach, do 5,6-5,8 proc. (u zdrowych ludzi nie przekracza on 6 proc.), czyli doprowadza do normoglikemii. Oczywiście wraz z redukcją masy ciała. Nie wyleczy się cukrzycy – bo lek trzeba przyjmować stale - ale możliwe jest przywrócenie prawidłowego metabolizmu.
W listopadzie 2023 r. ukazały się wyniki badania SELECT, w których oceniano wpływ semaglutydu na powikłania sercowo-naczyniowe u ponad 17 tys. pacjentów otyłych, ale bez cukrzycy. Wykazano, że zmniejsza on ryzyko zawału serca i udaru mózgu o 20 proc., mimo że cukrzyca się u nich jeszcze nie rozwinęła. Możemy zatem nie tylko leczyć otyłość doprowadzając do niższej masy ciała, ale także zmniejszając ryzyko sercowo-naczyniowe.
Odpowiednio wcześnie podając taki lek można zapobiegać cukrzycy?
Tak, i jest to sytuacja korzystniejsza, bo lepiej stosować leki zanim jeszcze choroba się rozwinie. Zaburzenia z nią związane są już zwykle bardziej zaawansowane.
Efekty farmakoterapii już teraz mogą być takie jak po operacjach bariatrycznych?
U niektórych pacjentów efekty są faktycznie podobne. Jeśli ktoś schudnie 30 kg, to jest to wynik na poziomie tego, co uzyskuje się po operacji bariatrycznej. Jednak stosowanie analogów GLP-1 jest bardziej fizjologiczne niż operowanie żołądka. Różnica też jest taka, że operuje się raz, a potem pacjent jest jedynie monitorowany przez 2-3 lata. Leki trzeba natomiast zażywać przewlekle, i pociąga to za sobą określone – dzisiaj nadal wysokie – koszty.
Operacje te są bezpieczne, wykonywane laparoskopowo, czyli metodą małoinwazyjną. My interniści sugerujemy jedynie, żeby pacjent, zanim trafi na stół operacyjny chirurga bariatry, najpierw przeszedł próbę kuracji analogami GLP-1.
Trzeba pamiętać, że realnie wykonywane w Polsce operacje bariatryczne to jedynie kropla w morzu potrzeb. W przyszłości będą zatem przeprowadzane u pacjentów, którym leczenie niechirurgiczne, w tym farmakoterapia nie pomaga.
Jeśli dzięki terapii możemy uniknąć cukrzycy, to podobnie można zapobiec otyłości?
Mamy taką nadzieję. Coraz częściej po nowe leki sięgają osoby z nadwagą, które nie są jeszcze otyłe. Gdy zaczną je stosować odpowiednio wcześnie, to jest duża szansa, że nie przytyją. Może być zatem mniej przypadków otyłości, szczególnie otyłości olbrzymiej.
Za 25 lat będzie możliwe opanowanie otyłości w skali społecznej?
Nie wykluczam, że może się to udać nawet wcześniej. Biznes w tym zakresie jest już gigantyczny. Ale przekłada się też to na lepszy stan zdrowia ludzi i całych społeczeństw. Osób z otyłością jest kilka razy więcej niż ludzi z cukrzycą. A leki te coraz częściej zażywają ludzie, którzy nie mają jeszcze cukrzycy i nie są otyli, mają jedynie nadwagę.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Co przyniósł 2023 rok w diabetologii? Podsumowanie debaty eksperckiej
Źródło: Puls Medycyny