Marsz 4 czerwca. Nie zabrakło odniesień do ochrony zdrowia

Z platformy jadącej w przedniej części pochodu przemawiali politycy opozycji, a także przedstawiciele różnych grup zawodowych, m.in pielęgniarek. Uczestnicy marszu mówili, jakiej Polski chcą. Odnosząc się do ochrony zdrowia - podkreślali, że chcą, by pacjent wierzył, iż lekarz zrobi wszystko, żeby go wyleczyć i będzie miał na to środki. Medycy będą szanowani i nie będą musieli szukać pracy poza krajem.

Publiczne wydatki na zdrowie muszą być wyższe

Dr Tomasz Karauda, specjalista chorób wewnętrznych, lekarz Kliniki Pulmonologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1 w Łodzi, przemawiając w trakcie marszu, podkreślił, że lekarze czekają na lepszy system ochrony zdrowia, bo obecny jest “przewlekle chory”.

– Przy każdej okazji życzymy sobie zdrowia. Ale żeby mieć „zdrowie”, to trzeba dofinansować system ochrony zdrowia. Wydajemy na zdrowie 2 razy mniej niż Niemcy i trzy razy mniej niż Stany Zjednoczone – mówił Karauda i zaznaczał, że to niedofinansowanie sprawia, że system ochrony zdrowia nie jest wydolny.

In vitro z budżetu państwa

W trakcie marszu mówiono także o potrzebie refundacji procedury pozaustrojowego zapłodnienia metodą in vitro. Przypomniano, że pod obywatelskim projektem ustawy ws. refundacji procedury pozaustrojowego zapłodnienia metodą in vitro, który został złożony w Sejmie, podpisało się pół miliona osób.

Podkreślano, że Polska jest państwem bez dostępu do tej metody, a jednocześnie w podręcznikach o in vitro piszę się, że to “produkcja ludzi”.

Szacuje się, że w samej Warszawie w marszu uczestniczyło ok. pół miliona osób. Poza manifestacją w stolicy w ramach poparcia dla tej akcji maszerowano także w innych miastach, m.in w Krakowie, Szczecinie a nawet Rzymie i Nowym Jorku.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Jak poprawić finansowanie ochrony zdrowia w Polsce? Eksperci przedstawili 5 rekomendacji