Minister bez zaplecza, projekt do poprawki

Anna Gwozdowska, ; Ewa Szarkowska
opublikowano: 12-05-2004, 00:00

Z sondażu, jaki przeprowadziliśmy wśród polityków i środowiska medycznego wynika, że nominacja Wojciecha Rudnickiego na ministra zdrowia była zaskoczeniem. Nie jest jasne, czyim poparciem cieszy się nowy szef resortu, co, jak podkreślają komentatorzy, jest kwestią zasadniczą, jeśli to właśnie W. Rudnicki będzie kończył prace nad nową ustawą o ochronie zdrowia wprowadzającą m.in. zasadę płacenia za niektóre świadczenia medyczne.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna

Nowy minister zdrowia, Wojciech Rudnicki, nie jest lekarzem, ale prawnikiem. Od 1997 roku pracował jako radca prawny naczelnych izb: lekarskiej i aptekarskiej. W czasie, kiedy ministrem zdrowia był Jacek Żochowski, W. Rudnicki pełnił w resorcie funkcję podsekretarza stanu. Cieszy się dobrą opinią. ?Bardzo wyważony, spokojny, sympatyczny, można z nim porozmawiać" - podsumowuje Bolesław Piecha z Prawa i Sprawiedliwości.
?Mogę go pochwalić za to, że uznaje za potrzebne przyjrzenie się projektowi ustawy przygotowanej przez poprzedni rząd i nie chce odsyłać jej na razie do Sejmu" - mówi Józef Szczepańczyk z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Nikt jednak nie ukrywa, że Wojciech Rudnicki nie był wymieniany wśród ewentualnych następców Leszka Sikorskiego. ?To było absolutne zaskoczenie. Nawet posłowie SLD mogą o nim nic nie wiedzieć" - ocenia B. Piecha. ?Nie spodziewałem się takiego wyboru, chociaż wiedziałem, że to nie będzie lekarz, kandydat z grupy zawodowej związanej ze służbą zdrowia" - uzupełnia Władysław Szkop z Socjaldemokracji Polskiej.
Kto za tym stoi
Z oficjalnego życiorysu nowego ministra wiadomo, że jest członkiem Polskiego Stronnictwa Ludowego, ale jak się okazuje, nikt się do niego w tej partii nie przyznaje. ?Aktywnym członkiem PSL nie był, przynajmniej na szczeblu centralnym - zastrzega J. Szczepańczyk. - Uważam, że sytuacja nie jest zbyt klarowna. To jest nawet pewien kłopot dla PSL. Trudno będzie wytłumaczyć wyborcom, że partia głosuje przeciwko rządowi, którego ministrem jest członek PSL".
Jakby rozumiejąc te trudności, Wojciech Rudnicki zrezygnował 10 maja z członkowstwa w PSL.
Zdaniem B. Piechy, nowy minister potrzebuje poparcia politycznego, jeżeli ma być skuteczny. ?Jeśli przyjąć, że Naczelna Rada Lekarska popierała współpłacenie, to człowiek taki jak Rudnicki, który - reprezentując dotąd NRL - ostro krytykował poprzedni rząd, bez zaplecza politycznego będzie mocno osamotniony - mówi B. Piecha. - Nie wiem, jak z tego opozycjonisty przemieni się w ministra kreującego politykę zdrowotną państwa".
Jednak W. Szkop uważa, że poparcie jakiejś konkretnej grupy politycznej nie jest ministrowi zdrowia potrzebne. ?Głównie chodzi o poparcie polityczne ze strony premiera, a nie o jakieś zaplecze ministra. Myślę, że ten projekt [ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych] ma poparcie Belki, choć może nie w wersji ministra Sikorskiego" - podsumowuje W. Szkop.
Komentatorzy zbliżeni do Naczelnej Rady Lekarskiej liczą na bardzo aktywny udział nowego szefa resortu w modyfikacji projektu ustawy przyjętej przez poprzedni rząd. ?Jeśli zdecydował się na wejście do rządu, to nie po to, aby być konserwatywnym, teraz nie ma na to czasu. Pali się grunt pod nogami" - uważa jeden z członków NRL i równocześnie zastrzega, że izba nie miała z tą kandydaturą nic wspólnego.
Pilne opracowanie rozwiązań dotyczących ochrony zdrowia to jeden z priorytetów rządu Marka Belki. Już 4 maja Wojciech Rudnicki przedstawił nowej Radzie Ministrów informację o stanie prac nad ustawą o świadczeniach zdrowotnych oraz szczegółowych rozwiązaniach w projekcie ustawy, jaki dostał w spadku po gabinecie Leszka Millera. Zalecono niezwłoczne rozpoczęcie procesu uzgodnień dotyczących modyfikacji tego projektu. 6 maja zajmie się nim Komitet Rady Ministrów, zaś 18 maja ponownie cała Rada Ministrów.
Zewsząd krytyka...
Projekt ustawy zdrowotnej w wersji przygotowanej przez ekipę Leszka Millera skierowany został do konsultacji społecznej i spotkał się z ostrą krytyką wielu środowisk, m.in. samorządu lekarskiego. Oburzeni byli także lekarze zrzeszeni w Porozumieniu Zielonogórskim, bo projekt przewidywał ponowne nałożenie na lekarzy poz obowiązku zapewnienia podopiecznym całodobowej pomocy lekarskiej.
Z pierwszych wypowiedzi nowo powołanego szefa resortu zdrowia wynika, że modyfikacja ustawy polegać będzie przede wszystkim na sprecyzowaniu tzw. koszyka negatywnego, czyli katalogu świadczeń, które nie będą opłacane ze środków publicznych. Minister uważa bowiem, że aby spełnić warunek Trybunału Konstytucyjnego i określić, jakie świadczenia należą się w ramach składki, na razie trzeba ustalić, za co pacjenci będą musieli płacić.
Agnieszka Gołąbek, rzecznik prasowy MZ potwierdza, że zdaniem W. Rudnickiego jest za mało czasu, by wprowadzić rekomendowane świadczenia medyczne, czyli takie, za które pacjent musiałby dopłacać bezpośrednio lub przez ubezpieczenia dodatkowe.
Minister W. Rudnicki jest za wprowadzeniem bezpośrednich opłat za tzw. koszty hotelowe w szpitalach. Uważa jednak, że niektóre grupy pacjentów powinny być z takich opłat zwolnione.
Ostateczna, zmodyfikowana wersja projektu ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych ma trafić do Sejmu 25 maja.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Anna Gwozdowska, ; Ewa Szarkowska

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.