Ministerialne pakiety „odgwizdane” przez lekarzy
Ministerialne pakiety „odgwizdane” przez lekarzy
Więcej uwag i zastrzeżeń niż pochwał — tak wygląda bilans lekarskich konsultacji trzech projektów ustaw oraz sześciu projektów rozporządzeń tworzących tzw. pakiet onkologiczny i pakiet kolejkowy przygotowane przez Ministerstwo Zdrowia.
To puste obietnice, a nie długo oczekiwana reforma systemu ochrony zdrowia — ocenił samorząd lekarski inicjatywę legislacyjną ministra Bartosza Arłukowicza i kierowanego przez niego resortu. Zaproponowane pakiety onkologiczny i kolejkowy w żadnym stopniu nie przyniosą ulgi ani pacjentom, ani lekarzom.
„Są niedoprecyzowane, niedofinansowane, a przez to nie uleczą systemu ochrony zdrowia w oczekiwanym zakresie — kwituje dr Maciej Hamankiewicz, prezes NRL. — Okazuje się, że tak szumnie zaprezentowane przez ministra Arłukowicza na konferencji prasowej 21 marca br. obietnice nie znajdują odzwierciedlenia w projektach, co potwierdza nasze wątpliwości wyrażone w trakcie Krajowego Zjazdu Lekarzy (odbywał się 20-23 marca — przyp. red.)”.
Wtóruje mu Romuald Krajewski przyznając, że po szczegółowej analizie aktów prawnych rzucają się w oczy konkretne braki. „Niektóre z propozycji zawierają natomiast błędne założenia, które w efekcie mogą naruszać prawa pacjentów” — ocenia wiceprezes NRL.
Pasmo rozczarowań
Samorząd lekarski podkreśla, że większość ministerialnych propozycji nie ma najmniejszego związku ze skróceniem kolejek. Co konkretnie nie podoba się lekarzom? Wśród zastrzeżeń znalazły się m.in. zniesienie limitów wyłącznie w leczeniu onkologicznym (zamiast ustanowienia rzeczywiście gwarantowanego koszyka świadczeń), zagwarantowanie terminów usługi medycznej (zamiast przygotowania propozycji maksymalnego czasu oczekiwania na różne rodzaje świadczeń), brak propozycji w zakresie organizacji indywidualnych ścieżek leczenia dla pacjentów onkologicznych.
Głębokie wątpliwości środowiska lekarskiego budzi również metoda wskaźnikowa, według której lekarze podstawowej opieki zdrowotnej będą oceniani i rozliczani za wykrywanie chorób onkologicznych. W ocenie NRL, takie rozwiązanie może negatywnie odbić się na pacjentach, szczególnie tych lekarzy, którzy nie zdążą wypracować sobie odpowiedniego wskaźnika, przez co nie będą uprawnieni do wydawania kart onkologicznych.
Czas na wagę zdrowia i życia
Wiele wątpliwości budzi też czas, w jakim ma być przeprowadzana diagnostyka pacjenta z podejrzeniem choroby nowotworowej. Zaproponowany przez ministerstwo model „2+2+2+1” (czyli: oczekiwanie na wizytę u specjalisty po otrzymaniu karty leczenia onkologicznego od lekarza poz — maks. 2 tygodnie, wizyta u lekarza specjalisty i diagnostyka podstawowa — maks. 2 tygodnie, diagnostyka pogłębiona — maks. 2 tygodnie i 1 tydzień na przemieszczanie się pacjenta wraz z dokumentacją medyczną pomiędzy podmiotami leczniczymi udzielającymi świadczeń opieki zdrowotnej z zakresu onkologii) — nie został doprecyzowany i nie wiadomo, jak go w rzeczywistości wyegzekwować.
„Wszyscy marzymy o skróconej ścieżce diagnostycznej. Pamiętajmy jednak, że pacjent w systemie ochrony zdrowia musi czuć się bezpiecznie. Plan zagwarantowania pacjentowi z podejrzeniem nowotworu diagnostyki w czasie 7 tygodni, ale bez uszczegółowienia, co się stanie w sytuacji przerwania tego procesu oraz bez określenia terminu rozpoczęcia terapii, jest dalece nieodpowiedzialny” — podkreśliła Zyta Kaźmierczak-Zagórska, wiceprezes NRL.
Nie stygmatyzujmy pacjentów!
Lekarze skrytykowali również zieloną kartę, którą będą otrzymywać pacjenci z podejrzeniem choroby onkologicznej.
„W naszej ocenie, swoim kolorem stygmatyzuje ona osobę podejrzewaną o chorobę nowotworową. Może ona wręcz dyskryminować pacjentów tych lekarzy, którzy poprzez nieosiągnięcie bliżej nieokreślonych w projektach ustaw wskaźników w leczeniu onkologicznym, nie będą mogli przyznawać takich kart swoim pacjentom. To niedopuszczalne. Wiele innych pomysłów także budzi szereg wątpliwości, np. centralna rejestracja chorych do kolejki” — nie kryje oburzenia Romuald Krajewski. Pyta też retorycznie: „mamy leczyć wskaźniki czy każdego pacjenta, który ma podejrzenie choroby nowotworowej?”.
Zielona karta nie zyskała też aprobaty Polskiego Towarzystwa Onkologicznego, które w oficjalnym stanowisku podkreśliło, że mechanizm takiego uprzywilejowania pacjentów z podejrzeniem lub rozpoznaniem nowotworu może doprowadzić do prób używania karty w celach innych niż zamierzone. W ocenie prof. Jacka Jassema, który podpisał się pod oficjalnym dokumentem PTO, rodzi ona wiele problemów — począwszy od kwestii konstytucyjnych, przez finansowe, po psychologiczne.
Według NRL, karta onkologiczna w kolorze zielonym, uprawniająca do szybkiej diagnostyki, powinna zostać zastąpiona specjalnym skierowaniem umożliwiającym diagnostykę onkologiczną w sposób niewyróżniający pacjenta z podejrzeniem nowotworu.
Żółta kartka dla Bartosza Arłukowicza
Samorząd lekarzy zwrócił również uwagę na nieuwzględnienie pewnych rozwiązań w pracach legislacyjnych (obiecanych wcześniej przez ministra Bartosza Arłukowicza). Chodzi m.in o koordynatorów leczenia, program stałej opieki po zakończeniu leczenia, dodatkowe finansowanie specjalistów za pierwszą wizytę pacjenta oraz zwiększenie liczby i samego katalogu badań zlecanych przez lekarzy działających w ramach poz.
Przedstawiciele lekarzy nie mają także wątpliwości, że planowane przez rząd i resort zdrowia zmiany wymagają znaczącego zwiększenia finansowania ze środków publicznych. „Obecnie wydatki na służbę zdrowia w Polsce stanowią 4,4 proc. PKB. Aby móc zrealizować zapowiedzi ministra, wydatki na system ochrony zdrowia powinny zostać zwiększone do przynajmniej 6 proc. PKB” — uważa prezes NRL.
Maciej Hamankiewicz stawia retoryczne pytanie: komu i kiedy społeczeństwo pokaże czerwoną kartkę za pakiet kolejkowy i onkologiczny? W tym meczu do przerwy Bartosz Arłukowicz zasłużył bowiem w ocenie lekarzy na żółty kartonik.

Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Marta Markiewicz
Więcej uwag i zastrzeżeń niż pochwał — tak wygląda bilans lekarskich konsultacji trzech projektów ustaw oraz sześciu projektów rozporządzeń tworzących tzw. pakiet onkologiczny i pakiet kolejkowy przygotowane przez Ministerstwo Zdrowia.
To puste obietnice, a nie długo oczekiwana reforma systemu ochrony zdrowia — ocenił samorząd lekarski inicjatywę legislacyjną ministra Bartosza Arłukowicza i kierowanego przez niego resortu. Zaproponowane pakiety onkologiczny i kolejkowy w żadnym stopniu nie przyniosą ulgi ani pacjentom, ani lekarzom.„Są niedoprecyzowane, niedofinansowane, a przez to nie uleczą systemu ochrony zdrowia w oczekiwanym zakresie — kwituje dr Maciej Hamankiewicz, prezes NRL. — Okazuje się, że tak szumnie zaprezentowane przez ministra Arłukowicza na konferencji prasowej 21 marca br. obietnice nie znajdują odzwierciedlenia w projektach, co potwierdza nasze wątpliwości wyrażone w trakcie Krajowego Zjazdu Lekarzy (odbywał się 20-23 marca — przyp. red.)”. Wtóruje mu Romuald Krajewski przyznając, że po szczegółowej analizie aktów prawnych rzucają się w oczy konkretne braki. „Niektóre z propozycji zawierają natomiast błędne założenia, które w efekcie mogą naruszać prawa pacjentów” — ocenia wiceprezes NRL.Pasmo rozczarowańSamorząd lekarski podkreśla, że większość ministerialnych propozycji nie ma najmniejszego związku ze skróceniem kolejek. Co konkretnie nie podoba się lekarzom? Wśród zastrzeżeń znalazły się m.in. zniesienie limitów wyłącznie w leczeniu onkologicznym (zamiast ustanowienia rzeczywiście gwarantowanego koszyka świadczeń), zagwarantowanie terminów usługi medycznej (zamiast przygotowania propozycji maksymalnego czasu oczekiwania na różne rodzaje świadczeń), brak propozycji w zakresie organizacji indywidualnych ścieżek leczenia dla pacjentów onkologicznych. Głębokie wątpliwości środowiska lekarskiego budzi również metoda wskaźnikowa, według której lekarze podstawowej opieki zdrowotnej będą oceniani i rozliczani za wykrywanie chorób onkologicznych. W ocenie NRL, takie rozwiązanie może negatywnie odbić się na pacjentach, szczególnie tych lekarzy, którzy nie zdążą wypracować sobie odpowiedniego wskaźnika, przez co nie będą uprawnieni do wydawania kart onkologicznych.Czas na wagę zdrowia i życiaWiele wątpliwości budzi też czas, w jakim ma być przeprowadzana diagnostyka pacjenta z podejrzeniem choroby nowotworowej. Zaproponowany przez ministerstwo model „2+2+2+1” (czyli: oczekiwanie na wizytę u specjalisty po otrzymaniu karty leczenia onkologicznego od lekarza poz — maks. 2 tygodnie, wizyta u lekarza specjalisty i diagnostyka podstawowa — maks. 2 tygodnie, diagnostyka pogłębiona — maks. 2 tygodnie i 1 tydzień na przemieszczanie się pacjenta wraz z dokumentacją medyczną pomiędzy podmiotami leczniczymi udzielającymi świadczeń opieki zdrowotnej z zakresu onkologii) — nie został doprecyzowany i nie wiadomo, jak go w rzeczywistości wyegzekwować.„Wszyscy marzymy o skróconej ścieżce diagnostycznej. Pamiętajmy jednak, że pacjent w systemie ochrony zdrowia musi czuć się bezpiecznie. Plan zagwarantowania pacjentowi z podejrzeniem nowotworu diagnostyki w czasie 7 tygodni, ale bez uszczegółowienia, co się stanie w sytuacji przerwania tego procesu oraz bez określenia terminu rozpoczęcia terapii, jest dalece nieodpowiedzialny” — podkreśliła Zyta Kaźmierczak-Zagórska, wiceprezes NRL.Nie stygmatyzujmy pacjentów!Lekarze skrytykowali również zieloną kartę, którą będą otrzymywać pacjenci z podejrzeniem choroby onkologicznej. „W naszej ocenie, swoim kolorem stygmatyzuje ona osobę podejrzewaną o chorobę nowotworową. Może ona wręcz dyskryminować pacjentów tych lekarzy, którzy poprzez nieosiągnięcie bliżej nieokreślonych w projektach ustaw wskaźników w leczeniu onkologicznym, nie będą mogli przyznawać takich kart swoim pacjentom. To niedopuszczalne. Wiele innych pomysłów także budzi szereg wątpliwości, np. centralna rejestracja chorych do kolejki” — nie kryje oburzenia Romuald Krajewski. Pyta też retorycznie: „mamy leczyć wskaźniki czy każdego pacjenta, który ma podejrzenie choroby nowotworowej?”.Zielona karta nie zyskała też aprobaty Polskiego Towarzystwa Onkologicznego, które w oficjalnym stanowisku podkreśliło, że mechanizm takiego uprzywilejowania pacjentów z podejrzeniem lub rozpoznaniem nowotworu może doprowadzić do prób używania karty w celach innych niż zamierzone. W ocenie prof. Jacka Jassema, który podpisał się pod oficjalnym dokumentem PTO, rodzi ona wiele problemów — począwszy od kwestii konstytucyjnych, przez finansowe, po psychologiczne.Według NRL, karta onkologiczna w kolorze zielonym, uprawniająca do szybkiej diagnostyki, powinna zostać zastąpiona specjalnym skierowaniem umożliwiającym diagnostykę onkologiczną w sposób niewyróżniający pacjenta z podejrzeniem nowotworu. Żółta kartka dla Bartosza ArłukowiczaSamorząd lekarzy zwrócił również uwagę na nieuwzględnienie pewnych rozwiązań w pracach legislacyjnych (obiecanych wcześniej przez ministra Bartosza Arłukowicza). Chodzi m.in o koordynatorów leczenia, program stałej opieki po zakończeniu leczenia, dodatkowe finansowanie specjalistów za pierwszą wizytę pacjenta oraz zwiększenie liczby i samego katalogu badań zlecanych przez lekarzy działających w ramach poz. Przedstawiciele lekarzy nie mają także wątpliwości, że planowane przez rząd i resort zdrowia zmiany wymagają znaczącego zwiększenia finansowania ze środków publicznych. „Obecnie wydatki na służbę zdrowia w Polsce stanowią 4,4 proc. PKB. Aby móc zrealizować zapowiedzi ministra, wydatki na system ochrony zdrowia powinny zostać zwiększone do przynajmniej 6 proc. PKB” — uważa prezes NRL.Maciej Hamankiewicz stawia retoryczne pytanie: komu i kiedy społeczeństwo pokaże czerwoną kartkę za pakiet kolejkowy i onkologiczny? W tym meczu do przerwy Bartosz Arłukowicz zasłużył bowiem w ocenie lekarzy na żółty kartonik.
Dostęp do tego i wielu innych artykułów otrzymasz posiadając subskrypcję Pulsu Medycyny
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach
- Papierowe wydanie „Pulsu Medycyny” (co dwa tygodnie) i dodatku „Pulsu Farmacji” (raz w miesiącu)
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach