Monitoring preskrypcji opioidów to nie wszystko. “Czas na zmianę w przepisach”
Czas na stanowcze działania. Docierają do nas informacje, że pacjent dzięki legalnym receptom może pozyskać miesięcznie nawet 2 kg marihuany, a zdobycie recept na najwyższe dawki morfiny to tylko kwestia pieniędzy. Problem istnieje i będzie narastał, jeśli proceder pozostanie bezkarny - mówi Marek Tomków, prezes NIA.

17 czerwca na konferencji prasowej minister zdrowia Izabela Leszczyna poinformowała, że Centrum e-Zdrowia monitoruje preskrypcję leków psychotropowych i narkotycznych, w tym opioidów jak np. fentanyl. Codziennie sporządzany jest raport z tego monitoringu. W przypadku niepokojących wniosków raport będzie kierowany do Komendy Głównej Policji. Leszczyna zaznaczyła, że monitoring jest prowadzony na poziomie lekarzy oraz podmiotów medycznych, a dane pacjenta pozostają dobrze chronione.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Minister zdrowia: raport o receptach na opioidy jest niepokojący, przekazałam go policji
– System monitorowania preskrypcji leków psychotropowych i narkotycznych, w tym opioidów to podstawa. Tym bardziej, że Ministerstwo Zdrowia ma już do tych danych bardzo dobry dostęp: wszystkie znajdują się na serwerach, nad którymi to resort zdrowia sprawuje kontrolę. Dzięki temu, że udało się wprowadzić e-receptę, dysponujemy dziś danymi, które pozwalają stosunkowo łatwo wychwycić ewentualne nieprawidłowości w preskrypcji leków. Pytanie tylko, co dalej będzie się z tak pozyskanymi informacjami działo. W ocenie farmaceutów, ale również środowiska lekarskiego potrzebne są zmiany w przepisach, nad którymi pracuje zespół preskrypcji i realizacji recept - mówi “Pulsowi Farmacji” Marek Tomków, prezes NIA.
Zdaniem Marka Tomkowa konieczne jest wprowadzenie rozwiązań, które umożliwiłoby pociągnięcie do odpowiedzialności karnej osób, które przyczyniają się do procederu nielegalnego obrotu opioidami.
– Jeśli ktoś wystawia dziennie setki recept na opioidy, marihuanę czy inne leki narkotyczne lub udziela swojego numeru prawa wykonywania zawodu automatowi, który służy do nadmiarowego wystawiania recept na opioidy, to przyczynia się do sprowadzania na pacjentów zagrożenia zdrowia lub życia. I zwykle robi to z pełną świadomością. Rzecznicy odpowiedzialności zawodowej nie mają wystarczających narzędzi prawnych, by taki proceder zatrzymać. Poza tym postępowania dyscyplinarne są zwykle długotrwałe, a nawet konsekwencja w postaci cofnięcia prawa wykonywania zawodu może nie być dotkliwa dla kogoś, kto znacząco dzięki takiej działalności się wzbogacił - mówi Marek Tomków.
Jego zdaniem nawet jeśli w przypadku danego lekarza doszło np. do wyłudzenia lub kradzieży PWZ, organy ścigania mają narzędzia, by to zweryfikować.
– Czas na stanowcze działania. Docierają do nas informacje, że pacjent dzięki legalnym receptom może pozyskać miesięcznie nawet 2 kg marihuany, a zdobycie recept na najwyższe dawki morfiny to tylko kwestia pieniędzy. Problem istnieje i będzie narastał, jeśli proceder pozostanie bezkarny. Farmaceuta nie ma możliwości odmowy realizacji recepty. Może jednak, jeśli podejrzewa, że doszło do przestępstwa, powiadomić organy ścigania - dodaje Marek Tomków.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Policja o systemie wydawania e-recept: widzimy wiele luk
Źródło: Puls Farmacji