Ten artykuł czytasz w
ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Niewątpliwie w Polsce jest potrzebna deregulacja zawodów, w tym również zawodów medycznych, choć akurat w przypadku zawodu lekarza nie jestem do końca o takiej konieczności przekonany. I to nie z tego powodu, że sam jestem lekarzem. Po pierwsze, z moich rozmów z kolegami, którzy tym problemem się zajmują, wynika, że zawód lekarski jest regulowany w zasadzie we wszystkich krajach poza Stanami Zjednoczonymi, gdzie cały system jest inaczej zorganizowany i rzeczywiście nie ma obowiązkowej przynależności do samorządu zawodowego. Po drugie, w przypadku likwidacji samorządu lekarskiego, państwo musiałoby przejąć na siebie dość skomplikowane obowiązki, m.in. wydawanie i potwierdzanie prawa wykonywania zawodu, prowadzenie rejestrów praktyk, prowadzenie postępowań z tytułu odpowiedzialności zawodowej, co wymagałoby stworzenia w tym celu dużej biurokracji. Tak już było w Polsce, ale wtedy lekarze byli urzędnikami państwowymi. Po zmianach systemowych, jakie dokonały się w ostatnich 20 latach na rynku medycznym, nie wydaje się, aby powrót do takiego modelu był możliwy.
Jeśli chodzi o inne zawody medyczne, np. aptekarzy czy diagnostów laboratoryjnych, deregulację w pełni popieram. Ostatnie lata działalności samorządu aptekarskiego i liczba konfliktów wewnątrzśrodowiskowych pokazały, że jest to korporacja tworzona jakby na siłę. Rozbieżność interesów jest widoczna gołym okiem, a opieka farmaceutyczna, która była najważniejszą częścią wypełniania zawodu farmaceuty, legła w gruzach.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Bolesław Piecha, poseł PiS, przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia