Nowy dowód osobisty umożliwi identyfikację pacjenta
Gdy byłem prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia, marzyłem o takim dowodzie osobistym. Funduszowi, czy szerzej - systemowi ochrony zdrowia, nie jest bowiem potrzebna żadna specjalna karta na potrzeby ochrony zdrowia - uważa Jerzy Miller, minister spraw wewnętrznych i administracji.
- Przyznam szczerze, że w czasie, gdy byłem prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia, marzyłem o takim dowodzie osobistym. Funduszowi, czy szerzej - systemowi ochrony zdrowia, nie jest bowiem potrzebna żadna specjalna karta na potrzeby ochrony zdrowia. Ta, o której przez tyle lat dyskutowaliśmy, nie miała być podręcznym archiwum dokumentacji medycznej, lecz umożliwiać szybkie potwierdzenie tożsamości. W dobrze zorganizowanym państwie tę funkcję spełnia dowód osobisty. Ale używany obecnie dowód jest bardzo trudny do odczytania elektronicznego. Ma archaiczny sposób kodowania danych osobowych, a w związku z tym nie nadaje się do czytania w każdej placówce ochrony zdrowia.
Natomiast lekarza czy rejestratorkę interesuje możliwość szybkiego potwierdzenia naszej tożsamości. Resztę danych służba zdrowia ma w swoich zasobach informacyjnych. Oczywiście nie wszędzie, ale informatyka coraz szerszym strumieniem wkracza również i do tej sfery naszego życia i wcześniej czy później służba zdrowia będzie miała wszystko, co dotyczy naszego stanu zdrowia, uporządkowane w swoich zbiorach.
Nowy dowód osobisty z chipem umożliwi każdej placówce ochrony zdrowia, która wyda kilkadziesiąt czy kilkaset złotych na czytnik, sprawdzenie, czy pacjent, który stoi przed rejestratorką, jest rzeczywiście osobą o tym imieniu, nazwisku i numerze PESEL. Przy okazji może sprawdzić, czy ma ona prawo do świadczenia zdrowotnego opłacanego przez NFZ. A zatem nowy dowód spełni dwa podstawowe wymogi: pacjenta zwolni z obowiązku udokumentowania, że jest ubezpieczony, a lekarza uprawni do dostępu do informacji medycznych, jeżeli tylko pacjent zgodzi się na jej udostępnienie. Sam dowód osobisty nie będzie zawierał żadnych informacji medycznych.
Nie będzie podawał nawet grupy krwi?
Dowód osobisty jest to wyłącznie dokument potwierdzający tożsamość, nie może więc zawierać informacji tymczasowych. Dlatego nie będzie miał np. adresu, bo nie ma takiej potrzeby. Jeżeli ktoś uprawniony będzie chciał sprawdzić, gdzie pani mieszka, ustali to po numerze PESEL. Grupa krwi nie jest informacją tzw. wrażliwą, więc teoretycznie mogłaby zostać wpisana w warstwę elektroniczną nowego dowodu. Jesteśmy otwarci na takie rozwiązanie, ale to zależy od zapotrzebowania. Jak wiem, obecnie i tak zawsze oznacza się grupę krwi, zanim rozpocznie się transfuzję.
Nowy dowód stanie się zatem elektroniczną przepustką do naszej dokumentacji medycznej.
Mam taką nadzieję. System informatyczny służby zdrowia ma powstać do 2013 r. Aby dostać się do historii choroby, potrzebna będzie tzw. autoryzacja. W tym celu trzeba będzie użyć dwóch dowodów osobistych: lekarza, który jest przez system sprawdzany, czy rzeczywiście jest lekarzem, i pacjenta, do którego historii chce mieć dostęp (gdy wyraża on na to zgodę). To jest bardzo ważne ze względu na zachowanie bezpieczeństwa prywatności.
Czy nowy dowód zastąpi Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego?
W sposób naturalny nasuwa się wniosek, że jeżeli mamy dowód osobisty, którym będziemy mogli się legitymować we wszystkich krajach należących do strefy Schengen, to nie powinniśmy już korzystać z Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego. Niestety, Unia Europejska nie posunęła się tak daleko w unifikacji dokumentów, więc jeżeli ktoś będzie zmuszony leczyć się w krajach Wspólnoty Europejskiej, to będzie musiał mieć kartę EKUZ. Oby jak najkrócej.
Kiedy pierwsze egzemplarze nowych dowodów osobistych mają szansę znaleźć się w portfelach Polaków?
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Ewa Szarkowska