Oczkowski: program lekowy dedykowany chorym na SM będzie rozwijany

Program lekowy dla chorych na stwardnienie rozsiane (sclerosis multiplex, SM) jest bardzo dobrze zorganizowany. Obecnie zapewnia dostęp do leczenia dla ok. 20 tys. pacjentów. Resort zdrowia zamierza dalej go rozwijać. Może to ułatwić planowana nowelizacja ustawy o refundacji, która da nowe narzędzia ministrowi – stwierdza Mateusz Oczkowski z Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji Ministerstwa Zdrowia.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna

– Program lekowy dedykowany chorym na stwardnienie rozsiane jest programem modelowym. Można powiedzieć, że jest prawie perfekcyjny, jeśli chodzi o organizację jego funkcjonowania, o dostępność do poszczególnych terapii lekowych. Połączenie programów lekowych B.29 i B.46 to było jedno z większych wyzwań logistycznych. Jako Ministerstwo Zdrowia jesteśmy z tego bardzo dumni. Uważam, że może to być przykład na przyszłość, jeżeli chodzi o dostosowywanie i budowanie świadczeń zdrowotnych na dużą skalę – mówi Mateusz Oczkowski, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji Ministerstwa Zdrowia, który uczestniczył w debacie “Stwardnienie rozsiane – najnowsze możliwości terapeutyczne i wyzwania systemowe”, zorganizowanej przez “Puls Medycyny” we współpracy z Sekcją Stwardnienia Rozsianego i Neuroimmunologii Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.

I dodaje, że obecnie w tym programie obsługiwanych jest ok. 20 tys. pacjentów z SM. Oznacza to dużą dostępność terapeutyczną, która – jak zauważa ekspert – jest w przemyślany sposób realizowana.

– W przyszłości chcielibyśmy dalej usprawniać te procesy. Planowana nowelizacja ustawy o refundacji da nowe możliwości i narzędzia, nie tylko naszemu departamentowi, ale również ministrowi zdrowia. Obecnie Ministerstwo Zdrowia nie ma możliwości wezwania podmiotu odpowiedzialnego, żeby szeroko udostępnił daną terapię, jeżeli istnieje taka potrzeba społeczna. Może to zrobić tylko w wąskich kanałach, takich jak Ratunkowy Dostęp do Terapii Lekowych (RDTL) albo import docelowy – tłumaczy Mateusz Oczkowski. – Powinniśmy myśleć globalnie, powinniśmy myśleć szeroko i dawać dostęp do potrzebnych terapii dla każdego na równych prawach. To wynika z zapisów w konstytucji, jednak czasem jako Ministerstwo Zdrowia mamy związane ręce ograniczeniami, które dyktują nam firmy farmaceutyczne, proponujące wskazania na własnych warunkach, a potem cała wina spada na resort – podsumowuje.

ZOBACZ TAKŻE: Prof. Kułakowska: konieczna jest poprawa organizacji leczenia stwardnienia rozsianego

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.