Ordynator bywa słabym dyrektorem szpitala

Mirosław Stańczyk
opublikowano: 17-11-2008, 00:00

Im bliżej finalnego głosowania w Sejmie nad pakietem ustaw zdrowotnych, tym częściej zadawane jest pytanie: kto będzie zarządzał szpitalami przekształconymi w spółki prawa handlowego? Minister zdrowia Ewa Kopacz wie jedno - po wejściu w życie reformy dyrektorem na pewno nie będzie szwagier starosty. A praktykujący lekarz?

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Wiktor Masłowski, prezes Federacji Związku Pracodawców Zakładów Opieki Zdrowotnej sugeruje, że nie powinien być nim także praktykujący lekarz, na przykład ordynator.
Jego zdaniem, kwestią zasadniczą nie jest poziom wynagrodzenia kadry zarządzającej w publicznym sektorze ochrony zdrowia. "Bo czy istnieje problem ze znalezieniem prezesa PKO BP, chociaż bank ten kontrolowany jest przez skarb państwa?" - retorycznie pyta nasz rozmówca. Podobnie jest w szpitalach. W końcu pieniądze, jakie zarabia się na stanowisku dyrektora, nie są upokarzająco małe.

O co zatem chodzi? Kto jest idealnym kandydatem na dyrektora szpitala? Jak być dobrym dyrektorem?

Czytaj w drukowanym wydaniu Pulsu Medycyny nr 18 (181) z 12 listopada 2008 r.

AKTUALNA OFERTA PRENUMERATY Aktualna oferta prenumeraty Pulsu Medycyny

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Mirosław Stańczyk

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.