Patolodzy walczą o wyższą jakość badań cytologicznych

Monika Wysocka
opublikowano: 13-12-2006, 00:00

Specjaliści z Polskiego Towarzystwa Patologów oraz Krajowego Nadzoru Specjalistycznego w dziedzinie patomorfologii uważają, że program przesiewowy w kierunku raka szyjki macicy jest niezgodny z rekomendacjami WHO oraz założeniami Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych. "Zarządzenie prezesa NFZ dopuszcza do konkursu placówki nie spełniające podstawowych wymagań jakościowych" - mówi prof. Wenancjusz Domagała, kierownik Zakładu Patomorfologii PAM w Szczecinie.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Pomimo obietnic, decydenci przygotowując program na przyszły rok nie zweryfikowali wymagań konkursowych, co w dalszej konsekwencji może prowadzić do sytuacji stwarzających zagrożenie dla zdrowia i życia kobiet.
O sprawie pisaliśmy w Pulsie Medycyny nr 11/2006. Już wtedy specjaliści alarmowali, że zaniżanie wymagań dotyczących kwalifikacji personelu medycznego zaangażowanego na etapie diagnostyki cytologicznej i innych wymagań kontroli jakości może skutkować zwiększoną liczbą fałszywie ujemnych i fałszywie dodatnich rozpoznań cytologicznych. "Kobiety w Polsce muszą mieć pewność, że ocena mikroskopowa pobranych w ramach programu profilaktycznego wymazów z szyjki macicy dokonywana jest w najlepszych pracowniach patomorfologii spełniających rekomendacje WHO, UE i Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych, bo od tego zależy ich zdrowie i życie. Takie pracownie istnieją, a pomimo to zarządzenie prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia dopuszcza do konkursu placówki nie spełniające podstawowych rekomendacji WHO dotyczących jakości badań" - mówi prof. Wenancjusz Domagała, kierownik Zakładu Patomorfologii PAM w Szczecinie. Wyjaśnia, że warunki dopuszczające oferentów zostały tak dobrane, aby umożliwić zawarcie umów dla etapu diagnostycznego z małymi pracowniami wykonującymi niewielką liczbę badań, bez wymaganego w rekomendacjach WHO praktycznego doświadczenia i związanej z tym jakości badań. "Jak poprzednio, tak i tym razem zasady dotyczące kwalifikacji personelu i jakości świadczeń etapu diagnostycznego nie zostały uzgodnione z kompetentnymi specjalistami w diagnostyce mikroskopowej, tzn. ani z krajowym konsultantem w dziedzinie patomorfologii, ani z Polskim Towarzystwem Patologów. To wyraz całkowitego lekceważenia specjalistów i nierespektowania międzynarodowych standardów" - uważa prof. W. Domagała. Jego zdaniem, zdrowotny program profilaktyki bez respektowania podstawowych zasad jakości świadczeń jest zaprzeczeniem jego istoty.

Nieskuteczna interwencja u ministra zdrowia

Specjaliści wystąpili do ministra zdrowia o spowodowanie w trybie pilnym wycofania zarządzenia prezesa NFZ nr 83/2006 z 18 września 2006 r. Ich zdaniem, pomimo wcześniejszych interwencji (m.in. pisma ministra zdrowia do prezesa NFZ z 8 sierpnia br.), zarządzenie to nadal nie weryfikuje wymagań konkursowych dla realizatorów programu profilaktyki raka szyjki macicy na przyszły rok i jest niezgodne z merytorycznymi rekomendacjami polskich i europejskich ekspertów.
Podczas sierpniowego spotkania prof. Włodzimierza Olszewskiego, konsultanta krajowego ds. patomorfologii i prof. Wenancjusza Domagały, prezesa PTP z ministrem zdrowia, posłami Komisji Zdrowia oraz przewodniczącym Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych wypracowano wspólne stanowisko w tej sprawie. Jednak pomimo ustaleń, w ww. zarządzeniu nie ma po nim śladu.
Tymczasem najnowsze rekomendacje WHO na 2006 r. (dostępne dla zainteresowanych na stronie internetowej: www.who.
int/reproductive-health/publications/cervical_cancer_gep/) są jeszcze bardziej radykalne. Z jednej strony zgodnie ze światowymi wytycznymi, wymazy może pobierać każdy, kto umie wykonać wziernikowanie pochwy, a więc oprócz ginekologów także pielęgniarka, pomocnik pielęgniarki, położna, pracownik medyczny. Z drugiej strony rekomendacje WHO jednoznacznie stwierdzają, że w programie mogą uczestniczyć tylko laboratoria z dużym doświadczeniem, wykonujące minimum 15 tys. badań rocznie, i dodatkowo wyraźnie podkreślają, że badań cytologicznych nie powinno się wykonywać w małych pracowniach.
Liczba kontraktów zawartych przez NFZ do etapu diagnostycznego zamiast zmniejszać się, jest coraz większa: w 2005 r. podpisano je z 78 placówkami, a w 2006 r. z 89. Tymczasem, zdaniem specjalistów, na przykład w województwie opolskim taka pracownia jest zbędna, gdyż potrzeby tego województwa zapewnia Instytut Onkologii w Gliwicach, a potrzeby woj. warmińsko-mazurskiego - Warszawa i Białystok.

Jak zawiadamiać o terminie badania?

Różnice zdań pojawiają się także w sprawie zawiadamiania kobiet o możliwości wykonania badania. NFZ rozpisał w tym roku konkurs na "przygotowanie i wysyłkę zaproszeń na badania cytologiczne i mammograficzne". Jak się dowiedzieliśmy, "w związku z podpisaniem aneksów do umów z Ministerstwem Zdrowia, przetarg na realizację imiennych zaproszeń został unieważniony. Obecnie trwają przewidziane prawem procedury wyjaśniające".
Tymczasem specjaliści mają gotowe pomysły na rozwiązanie tej kwestii. "Znacznie lepiej i taniej byłoby zapłacić położnej lub pielęgniarce środowiskowej po 1 zł za każde doręczone zaproszenie. Biorąc pod uwagę, że w całym kraju mamy ok. 9 mln kobiet w przedziale 25-59 lat, które powinny wykonywać badanie cytologiczne raz na trzy lata, kosztowałoby nas to 3 mln rocznie. Nie mówiąc o zadowoleniu pielęgniarek, którym dajemy możliwość zarobienia dodatkowych pieniędzy w ważnym programie profilaktycznym i bezcennym w profilaktyce, bezpośrednim kontakcie z zapraszaną kobietą, możliwości rozmowy z nią i wyjaśnienia wszystkich jej pytań i wątpliwości" - uważa szef ośrodka szczecińskiego.
Specjaliści kwestionują też wydatki na działalność wojewódzkich ośrodków koordynacyjnych, które kosztują państwo 10 mln zł rocznie. "Potrzebny jest jeden albo dwa etaty administracyjne w każdym WOK-u, po 2 tys. zł dla osób, które wpisują dane pacjentek do komputera. Na całą Polskę daje to ok. 750 tys. zł. Dodać trzeba jeszcze koszt działalności centralnego ośrodka koordynującego - 250 tys. zł - to razem milion. Do tego dochodzi 1 mln zł na promocję badań profilaktycznych, co w sumie daje 2 miliony zł. Tymczasem działania WOK-ów kosztują 5 razy więcej" - uważa prof. W. Domagała.

Odpowiedź biura prasowego Ministerstwa Zdrowia:
Minister zdrowia zaakceptował materiały konkursowe w sprawie realizacji programu profilaktycznego raka szyjki macicy po uprzednim wyrażeniu opinii o powyższych przez Radę ds. Zwalczania Chorób Nowotworowych. Warunki realizacji programu profilaktyki raka szyjki macicy, określone we wspomnianych materiałach, zostały przyjęte przez Radę, z zastrzeżeniem, że będą wymagały jeszcze modyfikacji w kolejnych latach realizacji programu, w szczególności w zakresie dochodzenia do standardów jakościowych, obowiązujących na świecie. Powyższe będzie możliwe dzięki uważnemu monitorowaniu bieżącej realizacji programu i wprowadzaniu w trakcie jego przebiegu uzgadnianych ze specjalistami zaleceń kierunkowych. W związku z opinią krajowego konsultanta w dziedzinie patomorfologii, dotyczącą wymagań jakościowych określonych w przedmiotowym zarządzeniu nr 83/2006 prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, Rada uznała, że w roku 2007 konieczne jest przede wszystkim zapewnienie możliwie największej dostępności do programu kobiet ze wszystkich regionów kraju.
Z poważaniem,
Paweł Trzciński

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Monika Wysocka

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.