Piecha o odrzuceniu ustawy covidowej: w PiS są osoby wątpiące, popisała się też opozycja
Opozycja każde rozwiązanie dotyczące walki z pandemią na początku przyjmowała entuzjastycznie, ale jak przyszło do “sprawdzam”, okazało się, że jest inaczej - powiedział w środę (2 lutego) w TVN 24 wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia Bolesław Piecha.

Na antenie TVN24 Bolesław Piecha pytany był o odrzucony przez Sejm w pierwszym czytaniu projekt autorstwa posłów PiS. Zakładał m.in. testowanie pracowników pod kątem zakażenia SARS-CoV-2, wprowadzał poradę telefoniczną udzielaną przez lekarza POZ na żądanie pacjenta oraz zaostrzał grzywny za złamanie przepisów epidemicznych.
PRZECZYTAJ TAKŻE: “Bubel prawny” i “zachęta do donosicielstwa”. Sejm odrzucił projekt ustawy covidowej
Piecha: ustawa pewnie była niedoskonała
Za przyjęciem wniosku o odrzucenie projektu głosowało we wtorek wieczorem w Sejmie 253 posłów, przeciw 152, a 37 się wstrzymało. W klubie PiS za kontynuowaniem prac nad projektem głosowało 151 posłów, za odrzuceniem projektu 24 posłów, 37 wstrzymało od głosu, 16 nie głosowało.
– Wątpiących albo bardzo sceptycznie nastawionych do wszystkich rozwiązań antycovidowych w klubie Prawa i Sprawiedliwości jest ich troszeczkę, to prawda. Ale popisała się też opozycja, która każde rozwiązanie dotyczące walki z pandemią na początku przyjmowała entuzjastycznie, ale jak przyszło do “sprawdzam”, to okazało się, że jest całkiem inaczej - skomentował wyniki sejmowego głosowania.
Piecha pytany był też o to, czy może z projektem było coś nie tak, skoro wśród posłów PiS, którzy głosowali przeciw lub wstrzymali się od głosu, są osoby, które nie są znane z antyszczepionkowej postawy.
– Ustawa pewnie była niedoskonała, skoro mieli takie wątpliwości. Natomiast nie było możliwości dokonania jakichkolwiek korekt. Ja przed posiedzeniem komisji (zdrowia) mówiłem, ze to jest bardzo trudne do zrobienia, ale możliwe – powiedział.
Każdy głosował zgodnie z własną wiedzą i sumieniem
– Pierwsza podstawowa sprawa to: ci posłowie dali sobie narzucić pewną konwencję narracyjną – lex konfident. To jest absolutnie nieprawda, w polskim prawie administracyjnym coś, co jest rozwiązaniem bardzo szeroko stosowanym, było tutaj wykorzystane. Po drugie: chodziło o jeszcze jedną sprawę, tzn. o możliwość wykonania tej ustawy, bo stworzenie odpowiedniej liczby punktów to jest zadanie duże i również tutaj miałem wątpliwości. Tutaj mogłem tylko polegać na zapewnieniach rządu. Te zapewnienia, przyznam, były nieśmiałe – mówił wiceszef komisji zdrowia.
Dlaczego posłów nie przekonała argumentacja Jarosława Kaczyńskiego?
– Tutaj nie było żadnej dyscypliny partyjnej, każdy miał głosować zgodnie ze swoją wiedzą i swoim sumieniem. (...) To pierwsza taka trudna rzecz, która nam się przytrafiła, ale tutaj dyscypliny nie było, w związku z tym wyciąganie wniosków pochopnych, że jest jakiś rozpad klubu, że jest jakaś silna erozja jest pochopne i sądzę, że nie na miejscu – zaznaczył.
Piecha odniósł się też do pytania, co będzie dalej, czy będzie ta ustawa złożona w jakiejś nowej formie.
– Myślę, że to trudno mi dzisiaj powiedzieć. Sądzę, że myśmy powinniśmy jednak troszeczkę już myśleć do przodu. Powinniśmy mieć jedną porządną ustawę o zwalczaniu zakażeń, zapobieganiu, etc. Taką, która dałaby odpowiednie upoważnienia, a to Radzie Ministrów, a to ministrowi – wskazał.
Projekt ustawy covidowej: co zawierał
Odrzucony projekt przewidywał, że pracodawcy mogliby żądać od pracowników oraz osób wykonujących na ich rzecz pracę na podstawie umów cywilnoprawnych, bez względu na to, czy przeszli oni chorobę i są zaszczepieni, podawania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu diagnostycznego.
Projekt zakładał, że pracownicy, którzy wykonali test, a zachorowali na COVID-19 i byłoby uzasadnione podejrzenie, że mogło do tego dojść w miejscu pracy, mogliby domagać się odszkodowania od pracownika, który nie poddał się diagnozowaniu.
Wysokość takiego świadczenia miała wynosić równowartość pięciokrotności minimalnego wynagrodzenia za pracę. W przypadku większej liczby pracowników nieprzetestowanych mieli oni partycypować w zapłacie tego odszkodowania w równych częściach.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Prof. Gielerak o obecnej fali: do szpitali trafia mniej pacjentów z powikłaniami COVID-19
Źródło: Puls Medycyny