Placentofagia - moda bez naukowego poparcia

Zjawisko placentofagii jest częste u zwierząt. Niektóre ludzkie mamy mają nadzieję, że zjedzenie łożyska (surowego, po obróbce termicznej czy choćby w kapsułkach) da im ochronę przed depresją, przypływ energii, lepszą laktację, bardziej elastyczną skórę, uśmierzy ból, odbuduje zasoby żelaza w organizmie czy nawet polepszy relacje z dzieckiem. Praktykę tę promują niektóre celebrytki, jak np. Kourtney Kardashian.

"Byłam zaskoczona, to jest bardziej rozpowszechnione, niż się spodziewałam." - mówi prof. Crystal Clark z Northwestern University Feinberg School of Medicine, psychiatra i jedna z autorek pracy opublikowanej w Archives of Women's Mental Health. Prof. Clark zainteresowała się tematem, kiedy jedna z jej pacjentek zapytała, czy zjedzenie łożyska wpłynie na działanie tabletek antydepresyjnych.

Badacze z Northwestern University przyjrzeli się więc temu zagadnieniu od strony wpływu na zdrowie i przeanalizowali dziesięć aktualnych prac naukowych na temat skutków placentofagii.

Czego się dowiedzieli? Ani badania na ludziach ani na zwierzętach nie potwierdziły żądnych pozytywnych efektów. Tymczasem autorzy analizy wyrazili swoje obawy. Uczeni zwracają uwagę, że łożysko m.in. chroni dziecko przed toksynami, więc może je kumulować, a to może być groźne dla kobiety oraz dla karmionego piersią dziecka.

"Kobiety naprawdę nie wiedzą, co przyjmują." - mówi o placentofagii dr Cynthia Coyle, główna autorka analizy.