Potrzeba więcej dawców krwi

Jest ona częścią programu zdrowotnego „Zapewnienie samowystarczalności Polski w zakresie krwi, jej składników i produktów krwiopochodnych” ogłoszonego przez MZ w 2009 roku. Do osiągnięcia samowystarczalności zobowiązuje nasz kraj statut członka UE.

„Systematyczny wzrost zapotrzebowania na krew i jej składniki stanowi ogromne wyzwanie dla służby zdrowia. Zużycie składników krwi jest nadal w Polsce o około 30 proc. niższe niż w „starych” krajach UE” – mówiła minister zdrowia Ewa Kopacz podczas konferencji prasowej w Warszawie.

Obecnie w Polsce okresowo i lokalnie występują niedobory krwi. Dzieje się tak zwłaszcza w okresie wakacji, gdy zwiększa się liczba wypadków, a tym samym zapotrzebowanie na krew, a część stałych dawców przebywa na urlopach. W takiej sytuacji, aby zabezpieczyć krew dla nagłych przypadków wymagających natychmiastowego przetoczenia, konieczne jest przesuwanie terminów planowanych zabiegów operacyjnych.

Pierwszym krokiem do zwiększenia liczby dawców jest obalenie wielu mitów związanych z oddawaniem krwi funkcjonujących w opinii publicznej. Okazuje się, że aż 23 proc. Polaków wierzy, że krew można wyprodukować w laboratorium, a jeden na trzech sądzi, że oddawanie krwi zmusza organizm do stałej jej nadprodukcji. Z ankiety przeprowadzonej w reprezentatywnej grupie 1200 mieszkańców Polski w wieku 15-50 lat wynika, że 32 proc. Polaków jest w mniejszym lub większym stopniu zaangażowanych w honorowe krwiodawstwo, 48 proc. jest skłonnych się zaangażować, a 20 proc. jest zbyt wystraszonych, aby podjąć się tego zadania „Wyniki naszego sondażu dowodzą, że w polskim społeczeństwie tkwi duży potencjał. Prawie połowa ankietowanych mogłaby oddać krew, ale nie wie jak to zrobić” – mówi Jacek Dohnalik z Pentor Research International.

Ministerstwo Zdrowia i Narodowe Centrum Krwi przypominają zatem, że krew można oddawać w punktach Regionalnych Centrów Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, a także w specjalnych krwiobusach. „Krwiobusy są nowocześnie i profesjonalnie wyposażone, spełniają wszelkie standardy europejskie i nic złego w nich nie grozi” – apeluje minister Ewa Kopacz.