Prof. Siuda: zaawansowaną chorobę Parkinsona można leczyć skuteczniej

Obecnie dostępne są trzy opcje terapeutyczne dla pacjentów z zaawansowaną postacią choroby Parkinsona: głęboka stymulacja mózgu oraz dwie terapie infuzyjne - apomorfina podskórnie i lewodopa dojelitowo. Lekarze i pacjenci oczekują na wprowadzenie podskórnej formy lewodopy, która będzie mogła być podawana 24 godziny na dobę bez przerwy, co zapewni lepszą kontrolę objawów. Nowa terapia jest mało inwazyjna, wygodna dla pacjentów i tańsza od obecnych metod leczenia - tłumaczy prof. Joanna Siuda.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna

Polscy pacjenci z zaawansowaną postacią choroby Parkinsona mają w zasadzie dostęp do większości opcji terapeutycznych dostępnych również w Europie i na świecie.

– Od kilkunastu lat mogą być leczeni za pomocą głębokiej stymulacji mózgu, czyli zabiegu neurochirurgicznego. Jest to metoda bardzo efektywna, jednak w jej przeprowadzenie zaangażowany jest zarówno w neurolog, który kwalifikuje i prowadzi później pacjenta, jak i neurochirurg. Poza tym część pacjentów obawia się tego zabiegu z racji tego, że jest to ingerencja w ośrodkowy układ nerwowego – mówi dr hab. n. med. Joanna Siuda, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

Od 2017 r. w Polsce działa również program lekowy, obejmujący dwie terapie infuzyjne – apomorfinę podawaną podskórnie oraz lewodopę z karbidopą podawaną poprzez wlew dojelitowy.

– Minusem obu tych metod leczenia jest podawanie leku tylko w ciągu aktywnego dnia z przerwą nocną. W związku z tym większość pacjentów ma poważne zaburzenia snu, budzi się niewyspana, często z tzw. poranną akinezją, co z kolei znacząco obniża jakość ich życia. Ponadto podawanie lewodopy we wlewie dojelitowym jest leczeniem inwazyjnym, wiąże się z koniecznością założenia przeskórnej gastrojejunostomii endoskowej (tzw. PEG). Natomiast chorzy przyjmujący apomorfinę zwykle potrzebują jeszcze farmakoterapii doustnej. Niestety, z upływem lat skuteczność tego leczenia jest coraz mniejsza – stwierdza ekspertka.

I dodaje, że w zaawansowanej postaci choroby Parkinsona zarówno chorzy, jak i lekarze czekają na refundację podskórnej formy lewodopy. Jest to prolek podawany podskórnie, zarejestrowany już w Europie pod nazwą foslewodopa/foskarbidopa.

– Wyróżnia go bardzo mała inwazyjność i wygoda terapii oraz 24-godzinne działanie, bez przerwy nocnej, co zapewnia lepszą kontrolę objawów. Co więcej, aby rozpocząć leczenie, konieczne jest jedynie wkłucie igły i ustawienie dawki leku przez lekarza, co zwykle odbywa się w warunkach ambulatoryjnych. Poza tym pompa, przez którą podawany jest lek, jest bardzo mała i lekka, mieści się w dłoni. Pacjent unika więc zabiegu chirurgicznego, który jest konieczny w przypadku lewodopy podawanej za pomocą sondy dojelitowej. Ogromną zaletą jest również fakt, że foslewodopa/foskarbidopa może być stosowana w monoterapii. Z perspektywy systemu ochrony zdrowia terapia ta również jest opłacalna, ponieważ – tak jak wspomniałam – jej prowadzenie nie wymaga pobytu w szpitalu w celu przeprowadzenia zabiegu chirurgicznego – podsumowuje specjalistka.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Prof. Sławek: są kolejne przełomy, ale wciąż poszukujemy leku, który zmodyfikuje przebieg choroby Parkinsona [WIDEO]

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.