Prof. Sławek: są kolejne przełomy, ale wciąż poszukujemy leku, który zmodyfikuje przebieg choroby Parkinsona [WIDEO]

W erze przed wprowadzeniem lewodopy na rynki światowe, czyli przed 1975 rokiem, pacjenci z chorobą Parkinsona żyli przeciętnie 9 lat po postawieniu diagnozy. Dzisiaj żyją 2-3 razy dłużej, a jakość ich życia jest zdecydowanie lepsza, bo dostępne leki znoszą objawy sztywności mięśniowej, spowolnienia ruchów, drżenia. Cały czas, jak świętego Graala, poszukujemy jednak leczenia, które zmodyfikuje przebieg choroby — mówi prof. Jarosław Sławek.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna

Z badań epidemiologicznych wynika, że w 2016 r. na świecie żyło nieco ponad 6 mln osób z chorobą Parkinsona. Do niedawno szacowano, że do 2040 r. ta liczba może się podwoić.

– Ostatnie badania mówią, że chorych w 2040 r. może być jeszcze więcej — nie 12, a 16 milionów! Składa się na to kilka czynników. Pierwszy to starzenie się populacji. Choroba ta zaczyna się średnio w 58. roku życia, a w miarę starzenia się ryzyko zachorowania jest wyższe. Poza tym dzisiaj trwa bardzo gorąca dyskusja na temat wpływu czynników środowiskowych, szczególnie dwóch — skażenia środowiska pyłami zawieszonymi i pestycydami. Udowodniono, że taki związek jak np. parakwat może wywołać eksperymentalny model choroby Parkinsona, czyli doprowadzić do uszkodzenia komórek mózgowych — tłumaczy prof. dr hab. n. med. Jarosław Sławek, kierownik Oddziału Neurologicznego i Udarowego Szpitala Świętego Wojciecha w Gdańsku, kierownik Zakładu Pielęgniarstwa Neurologiczno-Psychiatrycznego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, past prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, który był gościem w programie „Oblicza Medycyny”.

Stąd też lawinowy wzrost zachorowań na chorobę Parkinsona obserwowany jest np. w Chinach, kraju wysoko zindustrializowanym, który ma bardzo zanieczyszczone środowisko.

Ekspert tłumaczy, że do postawienia diagnozy w obrazie klinicznym musi być widoczne spowolnienie ruchowe, najczęściej po jednej stronie, któremu towarzyszy przynajmniej jeden z dwóch innych objawów — drżenie i/lub sztywność mięśniowa. Objawy te muszą narastać w czasie. Charakterystyczne jest też to, że u pacjentów występuje wyraźna poprawa po podaniu lewodopy, czyli leku, który od niemal 50 lat jest stosowany w leczeniu choroby Parkinsona.

— W erze przed wprowadzeniem lewodopy na rynki światowe, czyli przed 1975 rokiem, pacjenci z chorobą Parkinsona żyli przeciętnie 9 lat po postawieniu diagnozy. Dzisiaj żyją 2-3 razy dłużej, a jakość ich życia jest zdecydowanie lepsza, bo dostępne leki znoszą objawy sztywności mięśniowej, spowolnienia ruchów, drżenia — stwierdza specjalista.

I dodaje, że prawdopodobnie niebawem czeka nas kolejna rewolucja, ponieważ pojawił się lek, który zapewnia ciągłą stymulację dopaminergiczną. Neurolodzy liczą, że już niebawem będzie on dostępny dla polskich pacjentów.

— Cały czas, jak Świętego Graala, poszukujemy jednak leczenia, które zmodyfikuje przebieg choroby — podsumowuje prof. Sławek.

Ekspert wyjaśnia także:

  • jaki jest patomechanizm powstawania choroby Parkinsona,
  • jakie są jej pierwsze, często mało charakterystyczne objawy,
  • na czym opiera się diagnoza,
  • co medycyna ma do zaoferowania pacjentom.

Zapraszamy do oglądania!

PRZECZYTAJ TAKŻE: Prof. Budrewicz: jest projekt opieki koordynowanej w chorobie Parkinsona, który od roku czeka na wdrożenie

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.