Profesorze, proszę przyjąć moje przeprosiny

opublikowano: 13-06-2013, 16:33

O tym, że w Stanach Zjednoczonych działają „bandyci” w białych kitlach, dowiedziałam się przypadkiem.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna

Muszę przyznać, że sytuacje opisane w tekście Mariusza Zawadzkiego opublikowanym na łamach „Gazety Wyborczej” — dla osoby niemającej do czynienia na co dzień ze służbą zdrowia i różnorodnymi systemami ochrony zdrowia — musiały brzmieć nie tylko wiarygodnie, ale przede wszystkim przerażająco. Całość okraszona dobitnym porównaniem lekarzy do bandytów podziałała na wyobraźnię.

Zastanawiałam się, kiedy opinia publiczna zostanie poczęstowana informacjami o tym, jak źli amerykańcy lekarze sprzedają organy lub zajmują się nielegalnym handlem lekami. Ba — w tym kontekście powinnam się dziwić, że podejmują się leczenia „biedaków” z Polski. Wszak jest to nie tylko mało pasjonujące, ale przede wszystkim niezyskowne przedsięwzięcie dla prawdziwych „bandytów” — jakimi w ocenie korespondenta „GW” są amerykańscy lekarze. Myślę, że tekst redaktora Zawadzkiego lepiej wpisywałby się w publicystykę rodem z łamów tabloidów. Dlatego nie dziwiła mnie reakcja polskich lekarzy, którzy stanęli w obronie amerykańskich kolegów.

„Z perspektywy tego artykułu wyobrażam sobie codzienne męczarnie korespondenta „Gazety” w kraju, w którym bandziory, szajki, bandyci są nie tylko podczas maratonu w Bostonie, World Trade Center w Nowym Jorku czy Waszyngtonie, ale wszędzie wokół, i można dość łatwo rozpoznać ich po białych kitlach” — napisał prof. Marian Zembala w liście do redakcji „GW”. W ocenie najbardziej wpływowego człowieka w polskiej ochronie zdrowia autor tekstu w sposób nieusprawiedliwiony i nieuprawniony feruje wyroki wobec amerykańskiego środowiska medycznego.
„Wywołuje mój stanowczy sprzeciw naruszenie zasad dobrej etyki dziennikarskiej poprzez używanie określeń, cytuję: »bandziorów«, »bandytów«, »szajki bandytów«, »bezczelność amerykańskich bandytów była mi z grubsza znana(…)«. Dlatego stanowczo protestuję wobec takich pomówień środowiska medycznego w USA i oświadczam, że opinia Pana Mariusza Zawadzkiego jest jego indywidualną oceną. Jako jeden z wielu lekarzy polskich chciałbym bardzo przeprosić za ten artykuł i jego styl, jakość. Przeprosić wszystkich — nie tylko »bandziorów amerykańskich w białych kitlach« ale i Państwa, Czytelników, którzy takiego języka nie używają i… nie zastępują sądów w dochodzeniu do prawdy” — pisze prof. Marian Zembala.

Przypomniała mi się puenta starej anegdoty o samochodach rozdawanych na placu Czerwonym w Moskwie: „Nie w Moskwie, tylko w Petersburgu. I nie samochody, tylko rowery. A! I nie rozdają, tylko kradną!”. Całej tej sytuacji wstydzić się powinni nie polscy lekarze, ale — my, dziennikarze i redaktorzy.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Marta Markiewicz

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.