Publiczne zdrowie za prywatne pieniądze
Polski rynek usług medycznych to jeden z najszybciej rozwijających się rynków UE - oceniają eksperci firmy doradczej Deloitte. Według szacunków analityków, wydatki na usługi w segmencie ochrony zdrowia rosną w tempie 6,1 proc. rocznie.
„W 2009 r. abonamenty stanowiły niewiele ponad 1 proc., a ubezpieczenia zdrowotne – ok. 0,1 proc. ogółu wydatków na leczenie. Pozostałe koszty, ponoszone bezpośrednio przez pacjentów, to wydatki na lekarstwa i tzw. „fee-for-service”, czyli gotówkowe opłaty za prywatne usługi medyczne”- piszą o swoich wnioskach analitycy Deloitte.
Ilona Gierczyk, starszy konsultant w dziale rozwiązań aktuarialnych i ubezpieczeniowych Deloitte, zaprezentowała wyniki badania z 2010 r., z którego wynika, iż ¾ Polaków jest niezadowolonych ze sposobu funkcjonowania krajowego systemu ochrony zdrowia.
„Jednak mimo dużego niezadowolenia tylko 1/5 Polaków byłaby gotowa przeznaczyć 50 zł miesięcznie na zakup dodatkowej polisy zdrowotnej”- dodaje Ilona Gierczyk.
Eksperci Deloitte wskazali, że przyszłością rynku mają być dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne zarówno w segmencie szpitalnym, jak również ambulatoryjnym. Aby jednak rozwijać rynek w tym kierunku i zwiększyć dopływ prywatnych pieniędzy konieczne będzie pogodzenie racji władz rządowych, NFZ, szpitali publicznych i prywatnych oraz samych pacjentów.
„Potencjał rynku ubezpieczeń zdrowotnych i abonamentów medycznych jest po części warunkowany rozwiązaniami systemowymi. Istotnym czynnikiem rozwoju rynku byłyby zachęty podatkowe lub quasi-podatkowe jak np. możliwość finansowania zdrowotnych ubezpieczeń grupowych przez Zakładowe Fundusze Świadczeń Socjalnych. Możliwy jest również rozwój w oparciu o istniejące ramy prawne. W takim wariancie rynek w dużej mierze będzie zależał od tego, czy pojawi się firma potrafiąca zintegrować stronę podażową i zapewnić masową dystrybucję. ” – ocenia Szymon Goc.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Marta Markiewicz