Sprawa pani Joanny. Karczewski: na pierwszym miejscu było ratowanie życia ludzkiego
Pani Joanna ma prawo do własnych odczuć, ale pani psychiatra powiadomiła pogotowie w związku z sytuacją zagrożenia życia - ocenił na antenie RMF FM senator PiS Stanisław Karczewski.

Przypomnijmy, we wtorek, 18 lipca, Fakty TVN opublikowały materiał o działaniach policjantów w jednym z krakowskich szpitali po tym, jak na tamtejszy SOR zgłosiła się kobieta po zażyciu tabletki poronnej.
Naczelna Rada Lekarska poinformowała, że wobec ujawnionej sytuacji samorząd prowadzi postępowanie wyjaśniające.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wezwano policję, bo pacjentka zażyła tabletkę poronną. Arłukowicz: taką Polskę kobietom proponuje Kaczyński i Konfederacja
Karczewski: w stanie zagrożenia życia policja ma swoje standardy postępowania
Na antenie RMF FM do sprawy odniósł się senator PiS Stanisław Karczewski, były Marszałek Senatu i specjalista chirurgii. W kontekście sprawy pani Joanny Karczewski został zapytany czy chciałby, by jego pacjenci byli w gabinecie sprawdzani przez policjantów.
– Dopuszczam taką możliwość, wszystko zależy od okoliczności. (...) Spotykałem się z takimi sytuacjami, gdy dochodziło do zagrożenia życia pacjenta lub innych osób, wówczas jest to obowiązek policji - powiedział Karczewski.
W jaki sposób odniósł się do fali ulicznych manifestacji, które odbyły się wczoraj 25 lipca? Demonstrujący okazali swój sprzeciw przeciwko ewentualnym nadużyciom policji.
– Ja widziałem przede wszystkim wulgarne i skandaliczne wypowiedzi pani Lempart. To co działo się z panią Joanną, to przede wszystkim ratowanie jej życia. W stanie zagrożenia życia postępuje się w sposób standardowy. To policja ma swoje określony tryb postępowania, nie znam szczegółów. Nie raz zdarzyło mi się jako lekarzowi ratować życie pacjenta w asyście policji - dodał.
Choć prokurator prowadzi obecnie postępowanie w sprawie potencjalnego pomocnictwa w aborcji, to jak przypomniał Karczewski, pierwsze wezwanie dotyczyło przede wszystkim zagrożenia życia.
– Na pierwszym miejscu było ratowanie życia ludzkiego. Ja nikogo nie tłumaczę. Pani Joanna ma prawo do własnych odczuć, ale pani psychiatra powiadomiła pogotowie w związku z sytuacją zagrożenia życia - stwierdził Karczewski.
Źródło: Puls Medycyny