Stany zagrożenia życia: nowe wytyczne postępowania
Europejska Rada Resuscytacji oraz Amerykańskie Towarzystwo Chorób Serca ogłosiły nowe światowe wytyczne postępowania w stanach zagrożenia życia dorosłych i dzieci. Obejmują one podstawowe zabiegi resuscytacyjne, zastosowanie automatycznych defibrylatorów zewnętrznych oraz wykonywanie zaawansowanych zabiegów resuscytacyjnych. Wytyczne kierowane są do wszystkich pracowników ochrony zdrowia, a w części dotyczącej podstawowych zasad udzielania pierwszej pomocy do ogółu społeczeństwa.
30 uciśnięć i 2 oddechy
Główną zmianą w zakresie podstawowych zabiegów resuscytacyjnych jest zalecenie wykonywania 30 uciśnięć klatki piersiowej, a następnie 2 oddechów, zamiast rekomendowanej wcześniej sekwencji 15 uciśnięć i 2 oddechów. U dzieci, gdy resuscytacja wykonywana jest przez pojedynczego ratownika, powinno się zastosować ten sam stosunek uciśnięć klatki piersiowej przy sztucznym oddechu, czyli 30:2.
Każdy oddech ratowniczy powinien być wykonywany przez 1 sekundę, czyli o 1 sekundę krócej niż zalecano poprzednio. W przypadku osób dorosłych należy pominąć dwa początkowe oddechy ratownicze i bezzwłocznie po stwierdzeniu zatrzymania krążenia rozpocząć uciskanie klatki piersiowej. Ratownicy powinni być nauczeni układania rąk centralnie na klatce piersiowej, bez stosowania czasochłonnej metody identyfikacji łuku żebrowego. W przypadku dzieci resuscytację należy rozpocząć od 5 oddechów ratowniczych, a następnie kontynuować zabieg tak jak u dorosłych.
U dzieci poniżej 1 roku życia technika uciskania klatki piersiowej pozostała niezmieniona - uciśnięcia klatki piersiowej wykonuje się dwoma palcami jednej ręki w przypadku jednego ratownika, a w przypadku dwóch lub więcej ratowników kciukami z równoczesnym obejmowaniem dłońmi klatki piersiowej. Należy pamiętać, że dla dzieci szkodliwa jest hiperwentylacja, a idealna objętość oddechowa powinna powodować jedynie łagodne unoszenie się klatki piersiowej.
W każdym wypadku resuscytacja krążeniowo-oddechowa musi być przeprowadzona jak najwcześniej, dlatego decyzję o jej rozpoczęciu należy podjąć, gdy poszkodowany nie reaguje i nie oddycha prawidłowo.
"Z chwilą przywrócenia pracy serca, ale bez powrotu przytomności, u dorosłych pacjentów wytyczne 2005 zalecają obniżenie temperatury ciała do 32-34 stopni C na okres 12-24 godzin w celu stworzenia warunków do powrotu prawidłowej funkcji mózgu" - mówi prof. J. Andres.
Publiczny dostęp do defibrylatorów
Nowe wytyczne zalecają szeroki, publiczny dostęp do automatycznych defibrylatorów zewnętrznych (automated external defibrillators - AEDs) w miejscach, gdzie spodziewać się można użycia ich przez przypadkowych świadków nagłego zatrzymania krążenia częściej niż jeden raz w ciągu dwóch lat. Wdrożenie publicznych programów wczesnej defibrylacji powinno poprawić średnią przeżywalność pozaszpitalnego zatrzymania krążenia, która na całym świecie jest niska, a w Europie wynosi zaledwie 6 proc. Większość poszkodowanych umiera natychmiast lub po jakimś czasie w wyniku powikłań mózgowych. "Najczęstszymi przyczynami nagłego zatrzymania krążenia są migotanie komór lub częstoskurcz komorowy bez tętna. W tych przypadkach natychmiastowa defibrylacja, w ciągu minuty lub dwóch, nawet bez uciskania klatki piersiowej, może przywrócić prawidłowy rytm serca. Taka sytuacja możliwa jest jednak tylko wtedy, gdy nie trzeba czekać na dostarczenie defibrylatora - stwierdza prof. J. Andres. - I odwrotnie, nawet przy prawidłowo wykonywanych zabiegach resuscytacyjnych, szansa przeżycia pacjenta bez szybkiej defibrylacji jest nikła. Jeżeli defibrylacja jest wykonywana w ciągu 3 minut od nagłego zatrzymania krążenia, szanse przeżycia ma 75 proc. poszkodowanych, gdy defibrylacja jest wykonywana w szóstej minucie prowadzenia resuscytacji, przeżywa połowa pacjentów, a gdy w dziesiątej - zaledwie 10 proc. Defibrylacja wykonywana po 20 minutach podstawowych zabiegów resuscytacyjnych praktycznie nigdy nie prowadzi do przeżycia pacjenta".
Czy nas na to stać?
W wielu krajach (m.in. we Włoszech i USA) rozpoczęto już umieszczanie defibrylatorów na lotniskach, w dużych obiektach rekreacyjno-sportowych i centrach biznesowych. Skuteczność programów publicznego dostępu do defibrylacji jest zachęcająco duża. "Myślę, że nadszedł czas, aby i nasze społeczeństwo, a przede wszystkim władze samorządowe zdały sobie sprawę z faktu, że dopóki nie wypracuje się systemów wczesnej defibrylacji, dopóty będą umierali ludzie, których śmierć jest do uniknięcia - mówi prof. Janusz Andres. - Wprowadzenie publicznego dostępu do defibrylacji wymagałoby wygospodarowania środków finansowych, efektywnego przeszkolenia ludzi, rzetelnego przeanalizowania, w których miejscach należałoby umieścić defibrylatory oraz ustanowienia przepisów prawnych sankcjonujących ten projekt".
Zgodnie z nowymi światowymi wytycznymi, po jednej defibrylacji (minimum 150J przy stosowaniu defibrylatora dwufazowego lub 360J przy użyciu defibrylatora jednofazowego) należy natychmiast rozpocząć resuscytację krążeniowo-oddechową i prowadzić ją nieustannie przez 2 minuty, bez przerw na analizę rytmu czy sprawdzanie oznak życia.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Marta Koton-Czarnecka