Surowy kurczak a zatrucia pokarmowe

AR
opublikowano: 17-06-2014, 13:31

Bakteria Campylobacter, która znajduje się w surowym drobiu to lider zatruć pokarmowych – przypomina Brytyjczykom FSA, odpowiednik naszego Sanepidu. I apeluje o niemycie surowego mięsa, bo to tylko zwiększa ryzyko zakażenia.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna

Bakterie znajdujące się w wodzie zmieszanej z sokami z surowego mięsa są groźne dla zdrowia   – ostrzega Brytyjczyków Food Standards Agency (FSA), ich narodowa agencja ds. bezpieczeństwa żywności. Zajmuje się ona m.in. badaniem żywności i dbaniem o przestrzeganie standardów wśród jej producentów.

FOT. CC BY 2.0, Sh4rp_i
FOT. CC BY 2.0, Sh4rp_i
None
None

  –  Z badań wynika, że większość ludzi myje ręce po dotknięciu surowego kurczaka i dba o to, żeby nie był niedopieczony. Powszechne jest jednak też mycie go przed pieczeniem, a to nie jest zalecane – powiedziała dla portalu Medical News Today Catherine Brown, główna dyrektor agencji.

Chodzi o to, że woda z umytego kurczaka skapuje na ubranie, zostaje na rękach i blatach kuchennych, które potem mają kontakt z żywnością. Jest to zagrożeniem, ponieważ znajdują się w niej duże ilości bakterii Campylobacter. Wywołują one infekcje prowadzące do biegunki (czasem krwawej, z nudnościami i wymiotami), bólu brzucha, skurczy i gorączki w ciągu 2-5 dni od zakażenia.U niektórych przebiega ono bezobjawowo. W wyjątkowych przypadkach może jednak prowadzić do poważnych komplikacji związanych z funkcjonowaniem układu nerwowego, takich jak syndrom Guillain-Barré .

Na Wyspach trwa Tydzień Zdrowego Żywienia, w ramach którego FSA promuje dobre standardy związane z żywnością. Agencja chce m.in. uczulić telewizyjne programy kulinarne, żeby nie pokazywały na antenie jak prowadzący myją surowe mięso kurczaka, a także opublikować list otwarty w sprawie zagrożeń bakteriami znajdującymi się w surowym mięsie, podpisany przez największych krajowych producentów żywności.

Bakteria Campylobacter atakuje ponad 28 tys. Brytyjczyków rocznie. Jest to najczęstsza przyczyna zatruć pokarmowych w tym kraju. W Polsce w ciągu roku odnotowuje się około 370 zachorowań na kampylobakteriozę, a połowa przypadków kończy się hospitalizacją (dane z 2010 roku).

Mimo, że ryzyko zachorowań jest u nas mniejsze niż w Wielkiej Brytanii, co roku rośnie. Na świecie liczba zarejestrowanych biegunek wywołanych tą infekcją zbliża się powoli do pół miliarda rocznie. Co ciekawe, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) w swoich wytycznych odnoście zapobiegania zakażeniu Campylobacter nie wspomina nic o niemyciu surowego kurczaka. Rekomenduje natomiast m.in. mycie rąk przed i po kontakcie z żywnością, dbanie o odpowiednie standardy hodowli drobiu oraz o odpowiednią obróbkę termiczną mięsa.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: AR

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.