Szacunek, Panie Profesorze!
Bo nie da się zaprzeczyć - liczono się z jego zdaniem. Niezaprzeczalnie był profesor Religa najbardziej znanym polskim lekarzem. Stał się popularny dzięki przeprowadzonemu w listopadzie 1985 roku przeszczepowi serca. Wiele osób uważa, że była to pierwsza tego typu operacja w Polsce. Jest to oczywista nieprawda, bo pierwszy był w 1969 roku profesor Jan Moll. Z drugiej strony, to dzięki Zbigniewowi Relidze przeszczepy serca w naszym kraju przyjęły się jako metoda leczenia. Mało kto jednak pamięta, że profesor Religa jako pierwszy w Polsce zoperował tętnice kręgowe, był pionierem operacyjnego leczenia zawału serca, jednym z pierwszych, którzy wszczepili stymulator serca.
Mimo niezaprzeczalnych sukcesów zawodowych i aktywności w pracy naukowej, zadziwiająco długo Zbigniew Religa czekał na tytuł profesora. Trudno określić, na ile było to wynikiem wciąż obowiązujących kalekich kryteriów awansu naukowego, a na ile tak zwanego polskiego piekiełka. Jest pewne, że pod wpływem tego ostatniego pozostawał od początku kariery zawodowej aż do ostatnich dni. Niektórzy wypominali mu, że był pupilem komunistycznego reżimu i gdyby nie wsparcie partyjnych dygnitarzy, nie stworzyłby w Zabrzu silnego ośrodka kardiochirurgii. To krzywdząca ocena, bo za jego organizacyjnymi dokonaniami stała przede wszystkim tytaniczna praca, wsparta wiedzą i odważną inwencją. Nie można zapominać, że wchodząc w polityczne sojusze, nigdy nie rezygnował z własnego zdania. Potrafił mówić to, co myśli, czym naraził się sporej części środowiska.
Mnie także zdenerwowało, kiedy mówił o niedouczonych anestezjologach, a oczekującym podwyżek lekarzom zalecał traktować dyżury jak zawodową przygodę. Bo oprócz słabości do papierosów, miał profesor Religa jeszcze jedną wadę - nie potrafił zrozumieć, że będąc lekarzem, nie jest się pasjonatem swojej pracy. Szacunek, Panie Profesorze! Zasłużył Pan na niego jak mało kto.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: lek. Sławomir Badurek