Ważne jest zrównanie wskazań dla wszystkich leków pierwszego wyboru w SM
Polscy pacjenci ze stwardnieniem rozsianym (SM) mają obecnie w ramach programu lekowego dostęp do bardzo wielu terapii immunomodulujących, które pozwalają spowolnić, a nawet zatrzymać postęp choroby. Dużym osiągnięciem refundacyjnym jest możliwość zastosowania leków o wysokiej skuteczności na wczesnym etapie. W portfolio tych preparatów brakuje jeszcze jednej cząsteczki — kladrybiny. Klinicyści podkreślają, że jej obecność byłaby niezwykle istotna ze względu na unikatowy mechanizm działania.
— Jesteśmy świadkami ogromnego postępu w dostępie do nowych terapii immunomodulujących w stwardnieniu rozsianym, dzięki którym u wielu naszych pacjentów udaje się znacząco spowolnić, a nawet zatrzymać chorobę. Szczególnie dużym osiągnięciem jest refundacja leków z grupy HETA (ang. highly efficacy treatment agents), czyli preparatów o wysokiej skuteczności, w tym możliwość zastosowania tych terapii u pacjentów już na początku choroby - dzięki zmianom w zapisach programu lekowego. Czekamy jeszcze na jedną decyzję refundacyjną, dotyczącą kladrybiny. Chcielibyśmy, żeby cząsteczka ta dołączyła do grupy leków wysoko efektywnych, które możemy stosować u pacjentów jako lek pierwszego wyboru. Jest to o tyle istotne, że ma ona nieco inny, unikatowy mechanizm działania — tłumaczyła prof. dr hab. n. med. Monika Adamczyk-Sowa, prezes Sekcji Stwardnienia Rozsianego i Neuroimmunologii Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, podczas debaty „Stwardnienie rozsiane - najnowsze możliwości terapeutyczne i wyzwania systemowe”, zorganizowanej przez „Puls Medycyny”.
Prof. dr hab. n. med. Alina Kułakowska, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, zaznaczyła, że obecnie kladrybina ma inne, bardziej rygorystyczne wskazania w porównaniu do pozostałych leków HETA, dostępnych w programie lekowym.
— Jest to minus tego niemalże doskonałego programu lekowego, wiadomo bowiem, że każdy lek jest tym skuteczniejszy, im wcześniej zostanie zastosowany. W badaniu rejestracyjnym kladrybiny brało udział ok. 75 proc. pacjentów nowo zdiagnozowanych, którzy rozpoczynali terapię z umiarkowaną aktywnością choroby, ponieważ kryteria włączenia przewidywały jeden rzut i jedno aktywne ognisko (Gd+). Obecnie te kryteria są przewidziane dla pozostałych leków pierwszoliniowych — tłumaczyła ekspertka.
I dodała, że dla klinicystów zrównanie wskazań dla wszystkich leków pierwszego wyboru byłoby ogromnym ułatwieniem, a pacjentom poprawiłoby dostęp do tych terapii.
Specjalistka zaznaczyła ponadto, że większość leków w programie lekowym ma wskazanie, iż inicjowanie ich podawania powinno odbywać się w trakcie leczenia szpitalnego bądź w poradni przyszpitalnej.
— Ma to sens w przypadku leków podawanych dożylnie, które wymagają premedykacji. Kladrybina jest jednak lekiem doustnym, którego włączenie mogłoby się odbywać praktycznie w każdej poradni neurologicznej. Poprawiłoby to dostęp do tej terapii, ponieważ są w naszym kraju ośrodki leczące w programie lekowym, które funkcjonują jako poradnie neurologiczne i nie są zlokalizowane przy oddziałach szpitalnych — podsumowała prof. Kułakowska.

Obecne kryteria włączenia chorych ze stwardnieniem rozsianym do terapii kladrybiną opóźniają możliwość zastosowania tego leku w programie lekowym. Jako klinicystom zależy nam na zrównaniu wskazań do jej użycia z innymi lekami pierwszoliniowymi, czyli u pacjentów z jednym rzutem choroby lub jednym aktywnym ogniskiem (Gd+) w ostatnim roku. Obecnie mamy możliwość sięgnięcia po tę cząsteczkę po co najmniej dwóch rzutach choroby lub w przypadku, gdy rzut pojawi się podczas leczenia innym preparatem.
Jako Polskie Towarzystwo Neurologiczne wysłaliśmy do Ministerstwa Zdrowia wniosek w tej sprawie. Uważamy, że jest on zasadny i liczymy na podjęcie działań resortu w tym zakresie. Tym bardziej że jest to na razie ostatni oczekiwany przez nas krok, który przypieczętowałby ogromne i niezwykle pozytywne zmiany, jakie zaszły w ostatnich latach w dostępie do leczenia chorych na stwardnienie rozsiane.
Warto podkreślić, że kladrybina jest to szczególny lek, który może być stosowany u kobiet planujących ciążę. Terapia opiera się bowiem na krótkich cyklach i już po półtora roku od rozpoczęcia leczenia jest możliwe planowanie ciąży, ponieważ po podaniu leku dochodzi do rekonstytucji układu immunologicznego, ale substancja chemiczna bardzo szybko jest eliminowana z organizmu. W przypadku pozostałych leków wysoko skutecznych, które są podawane w terapiach ciągłych, czy to codziennie, czy w dłuższych odstępach, plan zajścia w ciążę wiąże się z koniecznością przerwania leczenia.
W przypadku kladrybiny efekt terapeutyczny utrzymuje się przez kolejne dwa lata, a nawet dłużej, co jest poparte badaniami klinicznymi. W związku z tym jest to bardzo przydatny lek w naszej codziennej praktyce. Pamiętajmy bowiem, że na stwardnienie rozsiane najczęściej chorują kobiety w młodym wieku, a to sprawia, że uwzględnienie planów prokreacyjnych czy tych dotyczących karmienia piersią w kontekście terapii jest niezwykle istotne. Poza efektem klinicznym, związanym z brakiem objawów neurologicznych, stosowanie kladrybiny zapewnia kobietom komfort na poziomie psychologicznym, ponieważ nie muszą one stosować żadnej terapii w czasie ciąży czy laktacji.
Źródło: Puls Medycyny