Wieloletnie "uwrażliwianie"
Frustrująca jest także konieczność ciągłego przypominania lekarzom o ich obowiązkach. Oto przykład z ostatnich dni. Rzecznik praw dziecka Marek Michalak napisał do prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej Konstantego Radziwłła, że lekarze powinni informować o każdym uzasadnionym podejrzeniu przemocy wobec dziecka i zaapelował o zwrócenie lekarzom uwagi na obowiązek zgłaszania takich przypadków właściwym służbom. Na to prezes Radziwiłł odpowiada tak: "Samorząd lekarski będzie uwrażliwiał medyków na informowanie o każdym uzasadnionym podejrzeniu przemocy wobec dzieci. Sprawa jest bardzo ważna ze społecznego punktu widzenia. Chodzi o to, żeby nie tylko zgłaszać tragiczne przypadki, ale reagować wcześniej, kiedy jeszcze jest możliwa skuteczna interwencja". I jeszcze prezes NRL dodaje (cytuję za portalem rynekzdrowia.pl), że list rzecznika nie zostanie odłożony ad acta - problem ma poruszyć Gazeta Lekarska, miesięcznik wydawany przez samorząd.
Cytujmy zatem dalej. Puls Medycyny z 11 września 2002 roku (czyli ponad 6 lat temu!): "Paweł Jaros, rzecznik praw dziecka zwrócił się do ministra zdrowia o podjęcie działań legislacyjnych i wydania rozporządzenia zobowiązującego personel medyczny do informowania o przypadkach przemocy wobec dzieci, a do lekarzy - o ujawnianie takich przypadków". Co od tamtego momentu robił samorząd zawodowy lekarzy, skoro brakuje im "uwrażliwienia"?
I jeszcze Puls Medycyny z 29 października 2003 roku. Cytat pochodzi z artykułu "Lekarz ma obowiązek prawny zgłoszenia faktu maltretowania dziecka": "(...) Takie zgłoszenie, podpisane przez ordynatora, jest przekazywane policji. Istnieje jednostka chorobowa: zespół dziecka maltretowanego (T 74), którą - jeśli zostanie stwierdzona - należy wpisać w kartę chorobową dziecka, ale samo wpisanie w kartę, bez zgłoszenia odpowiednim organom, nic nie daje. Zdarza się, że lekarz obawia się, iż zgłoszenie sprawy na policję oznacza dla niego jakieś nieprzyjemności, przesłuchania, ale nie może to jednak prowadzić do braku reakcji. A przecież lekarz jest w takiej sytuacji pierwszym obrońcą dziecka!" - to fragment komentarza prof. Anny Dobrzańskiej, konsultanta krajowego ds. pediatrii, który wtedy opublikowaliśmy. Wtedy, czyli ponad 5 lat temu.
Szanowny Panie Prezesie. Skoro dopiero teraz samorząd ma zamiar rozpocząć akcję "uwrażliwiania", proponuję - aby było szybciej - przedruk z Pulsu Medycyny artykułów na temat przypadków przemocy wobec dzieci w Gazecie Lekarskiej. Za darmo. Przy okazji, zamiast "uwrażliwiać" lekarzy, lepiej przypomnieć im, że na obowiązek zawiadomienia odpowiednich organów o krzywdzie dziecka wskazują regulacje prawa karnego. Art. 304 par. 1 Kodeksu postępowania karnego nakłada na każdego obywatela społeczny obowiązek zawiadomienia prokuratora lub policji o przestępstwie, a tak kwalifikowana jest przemoc wobec dziecka.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Magda Sowińska; [email protected]