Wizyty tylko po godzianch
Przedstawiciele firm farmaceutycznych mogą odwiedzać lekarzy tylko po godzinach ich pracy i za zgodą kierownika placówki. Mimo prób uregulowania relacji przemysł farmaceutyczny - środowisko medyczne, jest to temat tabu. Co sądzą o nowych przepisach sami lekarze?
Spotkanie, czyli praca
Choć przepisy weszły w życie 1 grudnia, wielu lekarzy, zwłaszcza w mniejszych ośrodkach, jeszcze o nich nie wie. "Słyszałem o pomyśle, ale nie wiedziałem, ze wszedł już w życie" - mówi Stanisław Baj, lekarz specjalista ze szpitala powiatowego w woj. lubelskim.
Wielu lekarzy nie zamierza poświęcać swojego cennego czasu prywatnego na dodatkowe spotkania. "Wizyta przedstawiciela to dla mnie wciąż praca. Rozmawiamy przecież o sprawach służbowych, o nowych lekach. Nie rozumiem, z jakiego powodu mam spędzać dodatkowe godziny, skoro mogę to uczynić w pracy" - irytuje się jeden ze stołecznych lekarzy. Jego głos nie jest odosobniony. Przeciwne przepisom jest środowisko akademickie, które - jak podkreśla doświadczony lekarz specjalista z jednego z największych ośrodków klinicznych w Polsce - jest mocno związane z przemysłem farmaceutycznym.
Jak na nowe przepisy reagują lekarze? Co o nich sądzą? Czy wpłyną one na zmniejszenie kontaktów środowiska z przemysłem? Chcesz poznać argumenty lekarzy zadowolonych z nowych uregulowań prawnych?
Artykuł na ten temat został opublikowany w Pulsie Medycyny nr 20 (183) z 10 grudnia 2008 r.
AKTUALNA OFERTA PRENUMERATY Aktualna oferta prenumeraty Pulsu Medycyny
Prawną analizę przepisów pt. "Koniec wizyt w czasie pracy lekarzy" przygotował ekspert prawny Pulsu Medycyny Sławomir Molęda.
Aktualna oferta prenumeraty Pulsu Medycyny
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Małgorzata Sochacka