15-latki w krainie niepewności: edukacja, seks i antykoncepcja

  • Dorota Dyś
opublikowano: 01-03-2024, 13:05

Gdy słyszę pytania o optymalny wiek, w którym młode osoby mogą uzyskać prawo do zakupu antykoncepcji awaryjnej, tzw. pigułki „dzień po”, myślę sobie, że musimy zacząć od analizy ich wiedzy na tematy związane ze zdrowiem i seksualnością.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Adobe Stock

W projekcie rządowej Strategii Demograficznej 2040 są podane informacje, że wśród dziewcząt w wieku 18 lat, kończących szkoły ponadgimnazjalne, prawie połowa przeszła inicjację seksualną. Wśród tych dziewcząt, które współżyją, co ósma miała trzech lub więcej partnerów, a w czasie ostatniego stosunku płciowego co dziesiąta nie stosowała żadnej metody zapobiegania ciąży i chorobom przenoszonym drogą płciową.

Młode Polki nie mają wiedzy na temat zdrowego i bezpiecznego seksu. Zamiast skupić się na aktywnej zmianie tej sytuacji, ustawodawca chce dziewczynie, która nie może pójść sama (bez opiekuna) do ginekologa, a tym samym poradzić się lekarza na temat różnych rodzajów antykoncepcji, dać decyzyjność w sprawie stosowania antykoncepcji awaryjnej.

15-latka niemająca wiedzy na temat swojego cyklu, hormonów, antykoncepcji, chorób przenoszonych drogą płciową itd. może nadużywać tej metody, stosować ją nieodpowiedzialnie, niezgodnie ze wskazaniami. Może nie być świadoma tego, jakie skutki uboczne są w granicach normy, a jakie powinny być pilnie skonsultowane z lekarzem.

Polska jest krajem, gdzie młodzież ma bardzo słaby dostęp do edukacji seksualnej i poradnictwa w tym zakresie, ale też dostęp do antykoncepcji. Edukacji seksualnej dla młodzieży właściwie nie ma, środki antykoncepcyjne są nierefundowane, a ich cena może być ograniczeniem dla nastolatek. Osoba małoletnia powyżej 15. roku życia powinna mieć prawo do porady medycznej dotyczącej zdrowia seksualnego bez obecności i zgody opiekuna prawnego. Rozwiązaniem problemów na pewno nie jest jedynie zmiana w dostępie do antykoncepcji awaryjnej, tzw. pigułki „dzień po”.

Dostęp do antykoncepcji powinien być bezpieczny i odpowiednio regulowany, aby młodzi ludzie mieli świadomość sposobu stosowania tych środków oraz możliwych działań niepożądanych. Decyzje dotyczące zdrowia seksualnego powinny być podejmowane na podstawie rzetelnej wiedzy i wsparcia medycznego, a nie tylko dostępu do konkretnych środków antykoncepcyjnych.

Trudno powiedzieć, jak przebiegną dalsze prace legislacyjne nad tym pomysłem, ale jako matka nastolatki będę szczególnie uważnie śledzić jego losy. W mojej ocenie, na razie jest on nie do końca przemyślany.

ZOBACZ TAKŻE: Sejm zdecydował ws. tabletki "dzień po". Arłukowicz: posłowie PiS i Konfederacji walczyli, żeby Polkom żyło się gorzej

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.