Arłukowicz: mija mroczny czas facetów, którzy chcieli mówić, jak żyć, kogo kochać, jak rodzić dzieci

KM/PAP
opublikowano: 11-04-2024, 13:55

Gdyby PiS nie przerwało programu in vitro, urodziłoby się dzięki niemu wiele dzieci - powiedziała w czwartek w Sejmie minister zdrowia Izabela Leszczyna. Mija mroczny czas Radziwiłła, Szumowskiego, Niedzielskiego, facetów, którzy chcieli mówić, jak macie żyć, kogo macie kochać, jak macie rodzić dzieci - dodał Bartosz Arłukowicz.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Na zdj. Bartosz Arłukowicz
Na zdj. Bartosz Arłukowicz
Fot. sejm.gov.pl

10 kwietnia minister zdrowia Izabela Leszczyna ogłosiła start rządowego programu finansowania in vitro. Ma ruszyć 1 czerwca i potrwać do 31 grudnia 2028 roku. Koszt całości programu to ok. 2,5 miliarda złotych. W czwartek, 11 kwietnia, szefowa MZ odpowiadała w Sejmie na pytanie w sprawie programu. Zadał je klub Koalicji Obywatelskiej, do którego sama minister również należy.

– W roku 2013 wprowadziliśmy program dofinansowania in vitro, z którego urodziło się ponad 22 tys. dzieci. To 22 tys. szczęśliwych rodzin. Jedną z pierwszych decyzji rządu PiS było zakończenie tego programu. Często myślę, co trzeba mieć w duszy i sercu, żeby ludziom zabrać taką pomoc. Ale na szczęście program wraca – powiedział poseł Arłukowicz, przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia.

Zapytał szefową MZ, czy gdyby PiS nie przerwało programu, to dzięki programowi mogłoby urodzić się w Polsce 100 tys. dzieci.

Leszczyna: gdyby PiS nie przerwało programu in vitro, urodziłoby się wiele dzieci

Minister Leszczyna, mówiąc, że od 1 czerwca in vitro będzie finansowane z budżetu, wskazała, że przywróci to szanse na rodzicielstwo parom, które borykają się z niepłodnością.

– Odpowiadając na pytanie pana posła, oczywiście, że tak. Wystarczy uświadomić sobie, że program został zatrzymany na osiem lat – powiedziała minister.

Arłukowicz powiedział następnie, że ma "informację dla wszystkich kobiet i mężczyzn w Polsce, dla blisko dwóch milionów ludzi borykających się z problemem niepłodności".

– Mija mroczny czas (Konstantego) Radziwiłła, (Łukasza) Szumowskiego, (Adama) Niedzielskiego, facetów, którzy chcieli mówić, jak macie żyć, kogo macie kochać, jak macie rodzić dzieci. 1 czerwca wraca program in vitro i wszyscy ci, którzy borykacie się z problemem niepłodności, będziecie mogli z niego skorzystać – dodał.

Rządowy program finansowania in vitro obejmuje sześć indywidualnych procedur wspomaganego rozrodu

Program będzie trwał od 1 czerwca 2024 r. do 31 grudnia 2028 r. Każdego roku na jego realizację rząd przeznaczy 500 mln zł, w sumie łącznie 2,5 mld zł.

Program obejmuje sześć indywidualnych procedur wspomaganego rozrodu - w tym do czterech cykli zapłodnienia własnymi komórkami rozrodczymi lub dawstwem nasienia, do dwóch cykli zapłodnienia z oocytami od dawczyń - z możliwością zapłodnienia sześciu komórek rozrodczych w ramach jednego cyklu i do sześciu cykli z dawstwem nasienia.

Kryterium kwalifikacji do programu to wiek kobiety - do 42. roku życia dla kobiet korzystających z własnych komórek jajowych lub dawstwa nasienia i do 45. roku życia dla kobiet korzystających z dawstwa oocytów lub zarodka. Limit wieku dla mężczyzn, którzy mogą skorzystać z tej metody leczenia, to 55. rok życia.

Niepłodność jest klasyfikowana przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) jako choroba cywilizacyjna (kod ICD N-97), którą dotkniętych może być na stałe lub okresowo co najmniej kilkadziesiąt milionów par na świecie. Problem niepłodności dotyka 15-20 proc. par w wieku prokreacyjnym.

ZOBACZ TAKŻE: MZ czeka na wytyczne dla lekarzy w sprawie aborcji. Ginekolodzy nadal nie mogą się dogadać

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.