Choroby nowotworowe u dzieci 
powinno się wykrywać wcześniej

„W Polsce, niestety, duża część dzieci trafia do wyspecjalizowanych placówek medycznych już w zaawansowanych stadiach choroby nowotworowej (III lub IV)” — mówi prof. dr hab. n. med. Jerzy Kowalczyk, krajowy konsultant w dziedzinie onkologii i hematologii dziecięcej, kierownik Kliniki Hematologii i Onkologii Dziecięcej UM w Lublinie. Zaledwie u 8-15 proc. dzieci diagnozuje się nowotwór w I lub II stadium, podczas gdy na zachodzie Europy dzieje się tak w 25 proc. przypadków.

Dlatego to od lekarzy pierwszego kontaktu zależy w dużej mierze, czy uda się poprawić wyniki leczenia. W związku z tym Fundacja Ronalda McDonalda od 2003 r. finansuje szkolenia lekarzy poz pod kątem wczesnego rozpoznawania nowotworów. Szkolenia prowadzi doświadczony zespół onkologów dziecięcych pod kierownictwem prof. Jerzego Kowalczyka. Na terenie województwa lubelskiego odbyło się już 85 szkoleń, w których wzięło udział ponad 2500 lekarzy. Po 9 latach na tym terenie zauważalna jest znaczna poprawa wykrywalności u dzieci zmian onkologicznych we wczesnym stadium. Przykładem mogą być nieziarniczne chłoniaki złośliwe. W latach 2004-2006 u połowy chorych dzieci rozpoznanie takie było stawiane po dłuższym niż miesiąc czasie trwania objawów wstępnych, podczas gdy w 2007 r. u 87,5 proc. małych pacjentów diagnoza była znana przed upływem jednego miesiąca.


Cały artykuł na ten temat znajduje się w Pulsie Medycyny nr 6 (245).

Aktualna oferta prenumeraty Pulsu Medycyny