Coraz młodsze Polki mają problem z płodnością

  • Iwona Kazimierska
opublikowano: 08-09-2015, 13:09

Zegar biologiczny kobiet przyspieszył. Problemy z płodnością u kobiet zaczynają się wcześniej niż jeszcze niedawno sądzono.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna

Jeszcze kilka lat temu sygnalizowano, że to głównie 30-latki mogą mieć problemy z zajściem w ciążę. Dziś dotyczy to coraz częściej 20-latek. Kobiety w wieku 19-25 lat mają aż 50 proc. szans na zajście w ciążę. Później szanse maleją drastycznie. Powyżej 27. Roku życia spadają już do 40 proc., powyżej 30 lat do zaledwie 30 proc. – podaje „Journal of Human Reporoduction”. 

Ten sam problem zauważono niedawno na Śląsku, gdzie badaniom poddano Polki w wieku 20-40 lat. Specjaliści przeanalizowali m.in. wyniki stężenia hormonu AMH, który pozwala określić tzw. rezerwę jajnikową, na podstawie, której można ocenić, czy kobieta ma szansę zajść w ciążę.

27 lat w dowodzie, a wyniki jak u 50-latki

Badania wykazały, że u kobiet w wieku 26-30 lat coraz częściej notowane są wyniki charakterystyczne dla kobiet w okresie menopauzalnym. U 5 proc. przebadanych stwierdzono stężenie AMH w przedziale od 0,33 ng/ml do 0,71 ng/ml. Norma dla tej grupy wiekowej to 1,18-9,16 ng/ml - podaje Fundacja Gyncentrum, która przeprowadzała badania przesiewowe. „Takie wyniki są charakterystyczne dla 50-latek, tymczasem coraz częściej notujemy je u 26-28-latek. I chociaż spadek stężenia AMH z wiekiem jest zjawiskiem naturalnym, to nie do tak drastycznie niskiego poziomu i na taką skalę jak obecnie” – mówi dr n. med. Dariusz Mercik, ginekolog z Kliniki Leczenia Niepłodności i Diagnostyki Prenatalnej Gyncentrum w Katowicach.

„Granica wiekowa, w której zaczynają się problemy z poczęciem, zaczyna się pokrywać się z przedziałem wiekowym, w którym najczęściej Polki planują dziecko. Oznacza to, że coraz więcej kobiet będzie napotykało problemy z zajściem w ciążę. Już dziś liczba przypadków 20-latek, u których diagnozujemy niepłodność lub różne formy zaburzeń płodności jest znacznie wyższa niż jeszcze 5-10 lat temu” – dodaje dr Mercik.

Winny stres i… seks

Zdaniem specjalistów, coraz większy wpływ na płodność mają czynniki środowiskowe. Przede wszystkim stres, a dokładnie prolaktyna, która uwalnia się w stresujących sytuacjach. Prolaktyna hamuje funkcje rozrodcze przysadki mózgowej, co z kolei może zaburzać owulację. Winą obarcza się także nieleczone stany zapalne i coraz częstsze choroby przewlekłe oraz seks bez zabezpieczeń, który może być przyczyna infekcji grzybiczych, bakteryjnych i wirusowych. Naukowcy wskazują także na dietę oraz używki jako czynniki rzutujące na wczesny rozwój problemów z płodnością.

Nic więc dziwnego, że eksperci coraz częściej apelują do młodych kobiet, żeby się badały. - Nie należy czekać z diagnostyką płodności do czasu planowania dziecka. Badanie AMH, ale także FSH czy estradiolu warto wykonać profilaktycznie mając 20 lat. Pozwoli to kobiecie ocenić, ile lat jej pozostało, aby bez problemu począć dziecko. Takie badanie także w porę diagnozuje problem i pozwala wdrożyć odpowiednie leczenie.

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.