Dodatkowe pieniądze dla szpitali vs 20 tys. zlikwidowanych łóżek, czyli Niedzielski kontra Arłukowicz
Kompensując wynagrodzenia i inflację, chcieliśmy, żeby szpitale powiatowe też bardziej odczuły poprawę finansów – mówił minister zdrowia Adam Niedzielski na antenie PR1 o dodatkowych miliardach, które mają trafić do systemu ochrony zdrowia. – W ciągu ostatnich ośmiu lat zlikwidowano 20 tys. łóżek szpitalnych, 250 specjalistycznych zespołów ratownictwa medycznego, a zadłużenie szpitali wzrosło do 19 mld zł – komentował słowa Niedzielskiego były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.

– To są pieniądze, które pochodzą ze składki, z tzw. funduszu zapasowego NFZ – mówił Adam Niedzielski w środę 19 lipca w audycji „Sygnały dnia” PR1. – W ubiegłych latach część wydatków na zdrowie była finansowana z budżetu państwa. Więc część składki, którą płacimy, nie była wykorzystana – wyjaśniał minister.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Niedzielski o zadłużeniu szpitali: to nie jest powszechny problem. 75 proc. lecznic nie ma zobowiązań wymagalnych
Chcemy uatrakcyjnić pracę w publicznym systemie ochrony zdrowia
– Co roku, 1 lipca mamy waloryzację wynagrodzeń, czyli podwyżkę minimalnego wynagrodzenia. To jest gwarancja, jaką daliśmy medykom, żeby zahamować ich odpływ za granicę, bo mieliśmy do czynienia z takim zjawiskiem w ostatnich latach. Ale też po to, żeby uatrakcyjnić pracę w systemie publicznym, bo nie jest tajemnicą, że lekarz czy pielęgniarka ma do wyboru czy pracuje w systemie publicznym, czyli w podmiotach, które mają kontrakt z NFZ, czy otwiera się prywatne gabinety – mówił Niedzielski. – Nam oczywiście zależy, żeby jak najwięcej medyków pracowało w systemie publicznym, bo dzięki temu będziemy mogli skracać kolejki oczekujących – dodał.
Minister zapowiada dodatkowe środki dla szpitali powiatowych
Jak zaznaczył minister zdrowia, te środki są w tym roku wyjątkowo duże, bo nie tylko kompensują podwyżkę płacy minimalnej, ale też inflację.
– Kompensując wynagrodzenia i inflację, jeszcze chcieliśmy się skoncentrować na tym, żeby te szpitale, które zabezpieczają podstawowe potrzeby obywateli, mówię tu o szpitalach powiatowych, żeby one też odczuły trochę bardziej poprawę finansów. Tam podstawowe oddziały będą w większy sposób premiowane, czyli będą tam wyższe wyceny. I sumarycznie to się składa na te 16 miliardów. Bo 7 miliardów to jest właśnie kwestia kompensowania wynagrodzeń, 7,5 to kwestia kompensowania inflacji i blisko 700 mln to ta premia dla szpitali powiatowych – wyliczał Adam Niedzielski.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Niedzielski zapowiada dodatkowe pieniądze na szpitalnictwo. Zyskają też szpitale powiatowe
Zadłużenie szpitali w ciągu ostatnich lat zwiększyło się z 10 do 19 mld zł
Do słów Adama Niedzielskiego od razu odniósł się były minister zdrowia i obecny wiceszef Platformy Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz.
– Chodzi też o sposób wydawania tych pieniędzy. Z tych 15 mld zł, o których mówi Niedzielski, 7 mld ma być wydanych na pensje, 7 mld na koszty inflacyjne, a 600 mln zł ma być przeznaczone na zwiększenie wyceny procedur medycznych. Zadłużenie szpitali w ciągu ostatnich lat w Polsce zwiększyło się z 10 do 19 mld zł. To za Niedzielskiego zmarło nadmiarowo 150 tys. ludzi w pandemii COVID-19, ponieważ miał związane politycznie i partyjnie ręce i był ministrem niedecyzyjnym – mówił Bartosz Arłukowicz na antenie Radia Zet. – W ciągu ostatnich ośmiu lat zlikwidowano w Polsce 20 tys. łóżek szpitalnych. Zlikwidowano 250 specjalistycznych zespołów ratownictwa medycznego – dodał były minister zdrowia.
Szpitale nie są w stanie zapłacić składek ZUS za swoich pracowników
Arłukowicz pytany o zadłużenie szpitali w czasach, gdy rządziła koalicja PO-PSL, mówił: – Przez długie lata to zadłużenie utrzymywało się na poziomie mniej więcej 10 mld zł i ono nie rosło. Też nie malało, ale było stabilne. Sytuacja szpitali była inna niż dzisiaj, że szpitale nie są w stanie zapłacić składek ZUS za swoich pracowników, że zwalniają się lekarze, padają szpitale powiatowe. To wszystko jest prawda – podkreślał Arłukowicz. – A w tym czasie Niedzielski, który pełni funkcję ministra zdrowia, jeździ na żużel do Piły, gdzie został wygwizdany, przecina wstęgi i robi kampanię używając do tego celu mechanizmu Ministerstwa Zdrowia – dodał.
Będzie powrót na fotel ministra zdrowia?
Arłukowicz pytany, czy po ewentualnie wygranych przez opozycję wyborach wróci na stanowisko szefa resortu zdrowia, podkreślił, że jest zdecydowanie za wcześnie na dyskusje, kto będzie jakim ministrem i kto będzie premierem. – Dzisiaj idziemy wygrać wybory. Dyskusje o tym, kto będzie jakim ministrem są absolutnie przedwczesne i niezasadne – dodał.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Niedzielski: zwiększyliśmy liczbę naborów na studia lekarskie z 7 tys. w roku 2016 do ponad 11 tys. obecnie
Źródło: Puls Medycyny