Dowody bez krwi

Edyta Szewerniak-Milewska
opublikowano: 23-03-2009, 00:00

Raczej nie uda się wprowadzić w dowodzie osobistym wpisu o grupie krwi posiadacza dokumentu. A już na pewno nie tak szybko, jak chcieliby tego posłowie lewicy - od początku 2010 r.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Z inicjatywą nowelizacji ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych wystąpili posłowie lewicy. Rząd jest jej przeciwny. Przede wszystkim dlatego, że trwają właśnie prace nad wdrożeniem nowego - unijnego wzoru tego dokumentu, a obecnie dowody obywateli państw członkowskich UE takiej informacji nie zawierają. Poza tym - zdaniem rządu - obligatoryjne wprowadzenie konieczności ujawniana tych danych "wydaje się zbyt dużą ingerencją w prawa i wolności obywatelskie".

Wątpliwość budzi również sposób umieszczania w dokumencie tych informacji, biorąc pod uwagę fakt, że adnotację o grupie krwi może umieszczać tylko uprawniony do tego pracownik służby zdrowia. Obecnie potwierdzeniem posiadania danej grupy krwi jest - wydawana odpłatnie - tzw. krewkarta. Zdaniem rządu, konsekwencje wynikające z faktu ewentualnie błędnego wpisania grupy krwi w dowodzie, bez możliwości niezwłocznego skorygowania błędu, byłyby poważniejsze w skutkach niż brak wpisu.

Nowelizacja ustawy na początku marca trafiła pod obrady sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, która skierowała ją do podkomisji. "Właściwie powinna być od razu odrzucona, ale trafiła do dalszych prac. To taki gest w stronę wnioskodawcy" - usłyszeliśmy w Sejmie.



Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Edyta Szewerniak-Milewska

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.