Eksperci: sepsa budzi strach, bo lekarzom brakuje umiejętności jej rozpoznawania i leczenia

– Nie mamy standardu diagnostyki, leczenia i rehabilitacji sepsy. Brakuje krajowego rejestru sepsy i  kompletnie nie wiemy, co się dzieje z osobami, które ją przeszły - mówi prof. Andrzej Kübler, prezes Stowarzyszenia „Pokonać Sepsę”. W ocenie ekspertów brak systemowych rozwiązań w tym obszarze nie służy ani pacjentom, ani personelowi, ani płatnikowi.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Rejestr sepsy wpłynie pozytywnie na jakość leczenia w szpitalach - mówili w czasie posiedzenia senackiej Komisji Zdrowia eksperci.
Rejestr sepsy wpłynie pozytywnie na jakość leczenia w szpitalach - mówili w czasie posiedzenia senackiej Komisji Zdrowia eksperci.
fot. Tomasz Ozdoba, Kancelaria Senatu

Podniesienie standardu opieki w Polsce w kontekście sepsy to temat ostatniego posiedzenia senackiej Komisji Zdrowia (17 kwietnia). Uczestniczący w nim eksperci alarmowali, że od dwóch dekad trwa dyskusja o potrzebie stworzenia krajowego rejestru sepsy oraz wypracowania ogólnopolskich standardów jej diagnostyki i leczenia, która niczym nie skutkuje.

Ekspert: oficjalne dane o sepsie nie odzwierciedlają stanu faktycznego

– Nie mamy standardu diagnostyki, leczenia i rehabilitacji. Co najważniejsze, nie mamy powszechnej świadomości, co to jest sepsa. Wiemy, co to jest zawał, udar mózgu, ale sepsa jest terminem niewystarczająco znanym także wśród personelu medycznego - mówił prof. Andrzej Kübler, prezes Stowarzyszenia „Pokonać Sepsę”. Jak podkreślał ekspert, krajowe dane mówią o ok. 100 tys. przypadków zakażeń i 26 tys. zgonów rocznie w wyniku sepsy. Co - jak podkreślał - dowodzi, że sepsa jest wielkim zagrożeniem, ale nie jest tak traktowana.

– Zespół postseptyczny to historia, której w ogóle nie znamy. Nie monitorujemy, co się dzieje z osobami, które przeszły sepsę, bo nie ma programu opieki nad nimi. A to jest ważny temat, bo ci chorzy nie wracają ani do pracy, ani do zdrowia. Ale my nawet nie wiemy, ilu ich dziś jest – komentował profesor i wskazywał na potrzebę zwiększenia dostępności do skutecznej diagnostyki sepsy, szczególnie na wczesnym etapie.

Prof. dr hab. Waldemar Goździk, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, zaznaczył, że statystyki dotyczące zakażeń i zgonów z powodu sepsy w rzeczywistości mogą nie pokazywać stanu faktycznego, bo - jak tłumaczył - brakuje nam precyzyjnego systemu zbierania takich danych. – My dziś liczymy tylko przypadki na oddziałach intensywnej terapii, ale przecież sepsa, jak wiemy, zaczyna się w domu, skąd pacjent trafia w ręce medycyny ratunkowej i szpitala – wyjaśniał i dodał, że sepsa i zgony z jej powodu nie zawsze pozostają też dobrze rozpoznane, co też wpływa na te statystyki.

Prof. Czuczwar: potrzebny jest ogólnopolski rejestr przypadków sepsy, by wiedzieć kogo, gdzie i w jaki sposób leczymy

O stworzenia rejestru sepsy postulował też prof. Mirosław Czuczwar, kierownik II Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym w Lublinie. – Czas pandemii COVID-19 pokazał, czego w systemie brakuje, by skuteczniej walczyć z sepsą. To systemowe rozwiązania – komentował. Jak przekonywał, stworzenie rejestru sepsy pozytywnie wpłynęłoby na jakość leczenia w szpitalach, podobnie jak stworzenie ogólnokrajowego systemu skoordynowanej opieki, dzięki któremu lekarze w każdym szpitalu wiedzieliby m.in., gdzie jest ośrodek referencyjny (specjalizujący się w leczeniu sepsy), jakie są kryteria przyjęcia do niego i kto odpowiada za transport pacjentów.

Uczestniczący w spotkaniu eksperci podkreślali także potrzebę wprowadzenia metod zapobiegania, rozpoznawania i leczenia sepsy do krajowych programów zdrowotnych, opracowanie i wdrożenie standardów medycznych w tym zakresie, poprawę dotychczasowych metod kontroli zakażeń czy wprowadzenie działań zmierzających do ograniczenia narastania lekooporności i promowania racjonalnego stosowania antybiotyków. Apelowali także o tworzenie rozwiniętej sieci oddziałów referencyjnych, tak aby każdy pacjent z sepsą, niezależnie od miejsca zamieszkania, mógł trafić szybko do oddziału referencyjnego.

Przewodnicząca senackiej komisji Beata Małecka-Libera zapowiedziała, że zwróci się do Ministerstwa Zdrowia o powołanie zespołu złożonego z przedstawicieli resortu i ekspertów w dziedzinie medycyny, mikrobiologii i diagnostyki medycznej, którego celem będzie wypracowanie systemowych rozwiązań odnoszących się do problemu, jakim jest sepsa.

Podczas posiedzenia wiceminister zdrowia Urszula Demkow zgodziła się, że w leczeniu sepsy najważniejszy jest czas między postawieniem właściwej diagnozy i zastosowaniem odpowiedniego leczenia. Wiceszefowa MZ zadeklarowała, że zamierza opracować standaryzację rejestrów i uporządkować kwestie związane z ich kodowaniem. - Ważne, by przeszkolić lekarzy, aby umieli tę patologię rozpoznać – wskazała.

SEPSA

To zagrażająca życiu dysfunkcja narządów spowodowana nieprawidłową odpowiedzią organizmu na zakażenie, które może mieć różną etiologię zarówno wirusową, jak i bakteryjną. Sepsa jest obok chorób nowotworowych i układu krążenia jedną z najczęstszych przyczyn zgonów na świecie. Śmiertelność z powodu ciężkiej sepsy jest wyjątkowo wysoka i sięga 50 proc. zachorowań, w Polsce wynosi co najmniej 25 tys. przypadków rocznie. Sepsa nie daje typowych objawów klinicznych, co utrudnia rozpoznanie, a każde opóźnienie w rozpoznaniu zwiększa śmiertelność. Z kolei narastająca oporność drobnoustrojów na leki zmniejsza skuteczność leczenia.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Kolejny kryzys zdrowotny będzie spowodowany opornością bakterii na antybiotyki. Ekspertka: w Polsce to bagatelizujemy

Mimo zaleceń WHO, w Polsce wciąż brak elektronicznego rejestru sepsy

Źródło: Puls Medycyny

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.