Elektroniczna "skóra" i kieszonkowa diagnostyka

MAT
opublikowano: 13-05-2015, 12:29

Niedługo diagnostyka może wyglądać zupełnie inaczej niż dotąd - pokazują wynalazki zaprezentowane na zorganizowanej przez Elsevier IV Międzynarodowej Konferencji na temat Technologii Biosensorów.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna

Jedno z takich urządzeń, opracowane przez prof. Anthonego Turnera ze szwedzkiego Uniwersytetu w Linköping analizuje krew i ślinę. Może wykryć cukrzycę, choroby nerek, oporność bakterii na leki a nawet raka. Być może nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, że rozmiarami wynalazek przypomina kartę kredytową. Aby uzyskać wynik, wystarczy nanieść próbkę na specjalny obszar w prawym dolnym rogu przyrządu. Wyświetlane przez urządzenie rezultaty mogą być przesłane do smartfona, a stamtąd np. do lekarza, czy medycznego systemu informatycznego.

Według prof. Turnera tego rodzaju instrumenty odmienią obecne podejście do diagnostyki. "Znajdujemy się na skraju nowej ery - nie tylko w obszarze biosensorów, ale w ogóle na polu pomiarów i diagnostyki medycznej." - twierdzi uczony. "Dotąd byliśmy przyzwyczajeni do wizyt u lekarza, który dzielił się z nami częścią swojej wiedzy i zachowywał informacje na nasz temat oraz do czekania aż nasz stan się poprawi. Nowoczesne czujniki i technologie telekomunikacyjne zmieniają równowagę sił; w przyszłości to pacjent będzie właścicielem informacji, podczas gdy lekarz będzie tylko świadczył odpowiednie usługi." - przekonuje prof. Turner.

Mały, lecz potężny przyrząd ma być przy tym wyjątkowo niedrogi. Obecna cena 5 euro docelowo ma obniżyć się jeszcze dziesięciokrotnie. To rzeczywiście wygląda na diagnostyczną rewolucję. "Kiedy zaczynałem zajmować się elektrochemią 30 lat temu, taki instrument zajmowałby cały pokój i kosztowałby 10 tys. euro" - opowiada badacz. Na czym polega sukces? "Musieliśmy połączyć technikę drukowania elektroniki oraz drukowane czujniki; to pierwszy raz, kiedy ktoś wydrukował cały instrument." - wyjaśnia szwedzki naukowiec.

Taki przyrząd to z pewnością duże ułatwienie, ale w niektórych rejonach świata może wręcz zadecydować o zdrowiu czy życiu. Personel medyczny w oddalonym od cywilizacji czy po prostu ubogim regionie może zyskać dostęp do niedrogiego i skutecznego narzędzia.

Tymczasem miniaturyzacja może pójść jeszcze dalej. Teoretycznie, niewielkie, elektroniczne czujniki mogą być kiedyś noszone przy ciele w formie plastrów, czy nawet soczewek kontaktowych.

Zapowiedź takiej przyszłości pokazał na Konferencji prof. Ting Zhang z Instytutu Suzhou Nanotechnologii i Nanobioniki Chińskiej Akademii Nauk. Wykorzystana przez niego giętka elektronika, nanorurki i technologiczny hit ostatnich czasów, jakim jest grafen, pozwoliły na opracowanie urządzenia nazwanego E-skórą. Zestaw czujników jest w tym wypadku cienki i giętki, co umożliwia noszenie go właśnie przy skórze. "Elektroniczna skóra" reaguje m.in. na zmiany nacisku, co pozwala mu mierzyć ciśnienie krwi i tętno.

"Pokazaliśmy, że E-skóra może być wykorzystana do monitorowania różnych fizjologicznych sygnałów. Wierzymy, że nasz nowy materiał pozwoli na diagnostykę chorób w czasie rzeczywistym i umożliwi natychmiastową ocenę stanu zdrowia, w czasie gdy pacjent będzie nosił takie urządzenie." - tłumaczy prof. Zhang.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: MAT

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.