Fundusz nas lekceważy
Chcę podzielić się spostrzeżeniami ze współpracy z Narodowym Funduszem Zdrowia. Wycena małoinwazyjnych operacji wieńcowych na poziomie 1100 pkt jest niestety świadectwem lekceważenia opinii środowiska i jednocześnie powierzchowności w ocenie kosztów.
Umieszczenie w jednym worku zupełnie różnych kosztowo i medycznie świadczeń za 450 pkt, pasujących do siebie jak świętokrzyska Łysica do alpejskiego Mount Blanc, jest świadectwem braku wiedzy o rzeczywistych kosztach tego rodzaju leczenia (...).
Powikłania zawału są rażąco niedoszacowane. W obowiązującym obecnie katalogu NFZ wyceniono je na 1400 pkt, łącznie z hospitalizacją, co daje kwotę 14 000 zł, a gdzieniegdzie, np. na ląsku, jeszcze mniej. Kto zapłaci za pierścień mitralny lub sztuczną zastawkę, albo protezę ze sztucznego tworzywa w chirurgicznym remodelingu pozawałowo uszkodzonej lewej komory, wartości 4000-6000 zł? Oczywiście, zabrakło wiedzy i wyobraźni. Wystarczyło przecież urealnić w katalogu liczbę punktów lub jeszcze logiczniej - dołączyć procedurę MZ. Obecnie, nie mając żadnego wyboru, zapłacić musi szpital z własnych, skromnych środków, pogłębiając istniejące już zadłużenie. Dla zwrócenia uwagi na właściwe proporcje, przypominam, że operacja powikłań jest o ponad 100 proc. droższa.
Z całą pewnością obecny katalog NFZ sprzyja tym, którzy odmawiają przyjmowania i leczenia chorych trudnych - o dużym stopniu ryzyka operacyjnego, a więc i kosztownych w leczeniu. Czy takie było założenie funduszu?
Na szczęście w chirurgii wrodzonych wad serca jest lepiej, przede wszystkim dlatego, że pozostały procedurami Ministerstwa Zdrowia. Mamy nadzieję, że niedługo skończy się kolejny okres ,eksperymentowania" centrali NFZ wobec kardiochirurgii dorosłych. Dotykamy jedynie czubka góry lodowej, groźniejsze obszary to nie rozwiązany do dzisiaj problem ,nadwykonania" świadczeń, zwłaszcza wobec pacjentów operowanych spoza danego województwa. A przecież kiedy wieczorem dzwoni lekarz w sprawie pilnego przyjęcia chorego, nie zwracamy uwagi na granice województw, czy międzyoddziałowe ,nadwykonania". Musimy jednak patrzeć na nieracjonalnie przygotowany katalog NFZ, który sprawił, że w roku 2004 wspomagań wewnątrzszpitalnych będzie więcej, infekcyjnego zapalenia wsierdzia - mała epidemia (?), a ogólna liczba operacji kardiochirurgicznych, zwłaszcza małoinwazyjnych, niestety, mniejsza niż przed rokiem. Dlaczego?
Proszę także nie być zaskoczonym, jeśli dyrektor jednostki, wobec szybko rosnącego zadłużenia szpitala, nie będzie w stanie zapłacić zaległych należności za leki, zużywany sprzęt kardiochirurgiczny czy wypłacić pensji ciężko pracującemu personelowi.
Nadszedł czas, aby problem zadłużenia swojego macierzystego szpitala zacząć postrzegać także jako następstwo realizacji przez nas samych, a często bez naszej akceptacji, kardiochirurgicznego katalogu NFZ i jego tegorocznych błędów.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: prof. Marian Zembala, ; kierownik Katedry i Oddziału ; Klinicznego Kardiochirurgii ; i Transplantologii lAM,; dyrektor ląskiego Centrum ; Chorób Serca w Zabrzu