Gorzów będzie się sądził z Electusem?
Władze województwa lubuskiego przekonują, że trwają prace nad przygotowaniem Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim do przekształcenia w spółkę. Nastąpi to jednak dopiero, gdy placówce uda się uporządkować kwestie finansowe i rozstrzygnąć kwestię zobowiązań spornych.
Elżbieta Polak, marszałek województwa, tłumaczyła na dzisiejszej (26 lipca) konferencji, że prace nad przekształceniem placówki trwają. Niestety stałym korektom podlegają nadal finanse. "Samorząd przejmie 120 mln zł, a przy szpitalu pozostaną 102 mln zł"- wylicza Elżbieta Polak.

Najwięcej emocji wzbudzają natomiast kwestie zobowiązań spornych - które szacowane są na 3,7 mln zł i wynikają z karnie naliczonych przez wierzyciela gorzowskiej placówki - firmę Electus - odsetek
"Przeprowadziliśmy postępowanie wyjaśniające i okazało się, że kwota została naliczona bezprawnie. Jeśli Electus się z tego nie wycofa, sprawa trafi do sądu"- tłumaczył dyrektor placówki Marek. Twardowski..
Zwrócą pieniądze z dofinansowania
Wierzytelności wobec Electusa to nie jedyny problem finansowy placówki. Jak wyjaśnia Marek Twardowski, szpital będzie musiał zwrócić kwotę dofinansowania, jaką uzyskał z Lubuskiego Programu Operacyjnego na zakup rezonansu. Zgodnie z umową urządzenia przez 5 lat miało być wykorzystywane wyłącznie do badań pacjentów w ramach ubezpieczeń zdrowotnego. Winą za tą sytuację Marek Twardowski zrzuca na poprzednie kierownictwo placówki.
„Poprzedni dyrektorzy wykorzystywali rezonans do badań prywatnych, za które pobierali pieniądze. Chodzi o ponad 400 tys. zł. Pół biedy, gdyby szpital musiał zwrócić dokładnie taką kwotę, ale przepisy są bezlitosne. Będziemy musieli oddać wielkość dotacji plus odsetki, czyli ok. 6 mln zł"- tłumaczy Twardowski. Wysokość karnych odsetek i rozliczenie wykorzystywania rezonansu oszacowano na ok. 10 mln zł - które stanowią o dodatkowych zobowiązań po stronie szpitala.
Problemy personalne
Zobowiązania finansowe to nie jedyna rzecz jaka trapi gorzowski szpital. Na początku lipca doktor Małgorzata Marczewska, do niedawna rezydentka placówki, sformułowała listę zarzutów wobec dyrekcji i placówki, w której pracowała. Na konferencji prasowej zarzuciła, że w gorzowskiej placówce pracownicy są nie tylko zwalniani czy zmuszani do rezygnowania z pracy, ale również stosowany jest wobec nich mobbing.
"Stawia się dług szpitala i cyferki nad medycyną"– oceniała Małgorzata Marczewska.
W oświadczeniu przekazanym mediom - Marek Twardowski broni swej placówki i dementuję informację o zwolnieniu lekarki.
"Dyrekcja szpitala posiada informacje, że Pani Marczewska ma konflikt z wieloma lekarzami posiadającymi specjalizacje z chorób wewnętrznych. Odmówili oni pełnienia funkcji kierownika specjalizacji tej młodej lekarki po tym, jak jej dotychczasowy kierownik zrzekł się tej funkcji 1 czerwca tego roku. O konieczności znalezienia dla niej nowego dyrekcja szpitala poinformowała Lubuski Urząd Wojewódzki. Mimo, że od tego czasu pani Marczewska nie posiada kierownika specjalizacji, nadal jest pracownikiem Szpitala Wojewódzkiego"- zapewniał szef szpitala.
Jednocześnie Marek Twardowski nie komentuje pozostałych doniesień
"Dyrekcja nie zamierza komentować żadnych wystąpień Pani Marczewskiej, a jeżeli formułuje ona jakieś konkretne zarzuty, to powinna je skierować do odpowiednich służb"- kwituje szef gorzowskiej placówki.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: MM