Hipertriglicerydemia - czynnik ryzyka ChNS
Od wielu lat epidemiolodzy i klinicyści przeczuwali, że modyfikacja zaburzeń gospodarki lipidowej może przynieść spektakularne efekty kliniczne, ale brakowało skutecznych leków. Ostatnie kilkanaście lat to burzliwy rozwój farmakologii klinicznej i dowody EBM (evidence based medicine), że działania farmakologiczne (statyny, fibraty, kwas nikotynowy) i niefarmakologiczne (aktywność fizyczna, modyfikacja diety) w tym zakresie mogą wydłużać życie i poprawiać jego jakość.
Często zwracamy uwagę na fakt, że wysokie stężenie triglicerydów rzadko występuje jako zjawisko izolowane, częściej jest jednym z elementów zespołu nieprawidłowości, które w sposób jednoznaczny przyspieszają aterogenezę. W skład tego zespołu, określanego często jako aterogenna dyslipidemia, wchodzą, obok hipertriglicerydemii, niskie stężenia HDL oraz nieprawidłowości strukturalne cząsteczki LDL (obecność małych, gęstych LDL). Dodatkowymi elementami są: tendencja prozakrzepowa (wzrost PAI-1 i czynnika VII), hiperinsulinemia, przedłużona lipemia poposiłkowa (wydłużenie czasu ekspozycji ściany naczyniowej na aterogenne działanie lipoprotein osocza) oraz wysokie stężenia wolnych kwasów tłuszczowych. Te nieprawidłowości w sposób pośredni lub bezpośredni wpływają na uszkodzenie ściany naczyniowej, prowadząc do dysfunkcji śródbłonka.
Uwarunkowania patofizjologiczne
Dziś już wiemy, że istnieje silna korelacja między podwyższonym poziomem bogatych w triglicerydy VLDL a wysokim stężeniem małych, gęstych cząsteczek LDL i niskim stężeniem HDL. Zależności te są typowe dla zespołu metabolicznego oraz cukrzycy typu 2. W obu tych sytuacjach klinicznych mamy do czynienia z wysokim poziomem wolnych kwasów tłuszczowych. Znane są badania, w których udokumentowano, że wysokie stężenie wolnych kwasów tłuszczowych prowadzi do dyslipidemii u osób z insulinoopornością (zespół metaboliczny, cukrzyca typu 2).
Gdy mamy do czynienia z obwodową insulinoopornością, występuje zaburzenie regulacji hormonozależnej lipazy lipoproteinowej w tkance tłuszczowej. Rezultatem tej dysfunkcji jest zwiększona lipoliza i uwalnianie wolnych kwasów tłuszczowych, które w wątrobie są przekształcane w VLDL. Cząsteczki te są preferencyjnymi akceptorami dla białka, które ostatnio pozostaje w kręgu zainteresowań naukowców z całego świata (Cholesterol Ester Transfer Protein - CETP). Wiemy, że CETP w zespole metabolicznym i cukrzycy typu 2 transportuje nieaterogenny cholesterol zgromadzony w HDL do aterogennych lipoprotein, do tych samych cząsteczek CETP transportuje cholesterol z LDL. W wyniku tego w LDL zaczynają dominować triglicerydy. Gdy LDL są bogate w triglicerydy, ulegają działaniu lipazy wątrobowej, która przekształca je w bardzo małe, gęste LDL. Podobny proces zachodzi w cząsteczkach HDL, które stają się małe i gęste, i przestają pełnić swe fizjologiczne funkcje (działanie przeciwzapalne, antyoksydacyjne, antywolnorodnikowe - defekt paraoksonazy, hamowanie apoptozy itd.).
Jedną z zasadniczych przyczyn przyspieszonej aterogenezy w zespole metabolicznym i cukrzycy wydaje się być zespół zaburzeń wielu frakcji lipidowych, których efektem jest insulinooporność.
Walka z zabójczą otyłością
Dyslipidemia w cukrzycy i zespole metabolicznym jest niezwykle inspirującym wyzwaniem terapeutycznym. Cukrzyca typu 2 to jeden z najważniejszych problemów współczesnych cywilizacji - uważa się, że za 20 lat chorować będzie na nią ponad 300 milionów osób na świecie, zespół metaboliczny zaś to już dziś problem 20-30 proc. populacji niektórych krajów (m.in. USA, Polska).
W ostatnim okresie nad zespołem metabolicznym, który w sposób nowoczesny rozpoznajemy od 1988 r. (publikacja Geralda Reavena i kolejne modyfikowane definicje zespołu) toczy się niezwykle burzliwa dyskusja. Niektóre tytuły w prasie medycznej przemawiają do wyobraźni. Reaven pisze: "zespół metaboliczny - niech spoczywa w pokoju". Na to Grundy: "zespół metaboliczny - ciągle żyje". "Żyje, ale co to za życie" - ripostuje Reaven, a kolejni autorzy piszą: "już pełnoletni i starszy niż się powszechnie sądzi, ale ciągle za młody, by umierać". Dyskusja kliniczna jest często kwintesencją naszej pracy i w tym sensie jest niezbędna. Jestem gorącym zwolennikiem obecności takiego zespołu klinicznego w świadomości medycznej, niezależnie od wątpliwości nazewniczych i dyskusji nad jego patogenetycznym podłożem. Wydaje się, że jego cechą osiową jest otyłość trzewna, która zapoczątkowuje ciąg następstw prowadzących do insulinooporności, a ta wreszcie daje efekty biochemiczne i kliniczne - zaburzenia gospodarki lipidowej (hipertriglicerydemia, niskie stężenia HDL), nadkrzepliwość, nadciśnienie tętnicze, hiperglikemię itd., a w konsekwencji przedwczesną miażdżycę i jej powikłania. Wydaje się, że to właśnie "walka z zabójczą otyłością", jak nazwali ją amerykańscy eksperci, jest jednym z największych wyzwań nie tylko medycznych, ale także społecznych i ekonomicznych.
Celem interwencji leczniczej (w zakresie lipidowym) jest w tych stanach zarówno podwyższone stężenie triglicerydów, jak również VLDL-1, małe, gęste LDL i małe, gęste HDL. Wiemy dziś, że zasadniczym, wysoko ustawionym celem terapeutycznym w kardiologii i diabetologii jest podwyższone stężenie LDL. Lekami z wyboru w jego obniżeniu (<100 mg/dl, a u chorych z grupy wysokiego ryzyka <70 mg/dl) są statyny.
Czy farmakoterapia ingerująca w nieprawidłowości związane z wysokim stężeniem triglicerydów i niskim stężeniem HDL z zastosowaniem fibratów jest właściwym krokiem?
Jeśli weźmiemy pod uwagę specyficzny mechanizm działania tej grupy leków, to należy na to pytanie odpowiedzieć twierdząco. Są one bowiem agonistami receptorów jądrowych PPAR-gamma, które regulują aktywność genów odpowiedzialnych za metabolizm tłuszczów, kwasów tłuszczowych, genów biorących udział w reakcji zapalnej i zakrzepowej. Efektem klinicznym ich działania jest wobec tego nie tylko obniżanie stężenia triglicerydów, podnoszenie stężeń HDL i zmiana gęstości cząsteczki LDL, ale również efekty przeciwzapalne i przeciwzakrzepowe. Fibraty indukują wzrost stężenia HDL poprzez aktywację produkcji apo-A1 i apo-A2, przede wszystkim w wątrobie. Ostatnio udowodniono, że apo-A2 ma właściwości antyoksydacyjne i antywolnorodnikowe, co synergistycznie wzmacnia efekt ochronny HDL. Skuteczna degradacja apo-B, co udowodniono dla fenofibratu, jest konsekwencją wzrostu aktywności lipazy lipoproteinowej. Działanie to idzie w parze z normalizacją profilu cząsteczki LDL. Małe, gęste LDL są przekształcane w większe, rozpoznawalne przez specyficzne receptory cząsteczki LDL, które są skuteczniej wychwytywane i usuwane z krążenia.
Czy te efekty biologiczne przekładają się na efekty kliniczne? Argumentów dostarczyły liczne badania przy użyciu fibratów. Bardzo spektakularne wyniki przyniosło badanie VA-HIT (zmniejszenie częstości incydentów sercowych przy użyciu gemfibrozilu, szczególnie u osób otyłych, z hiperinsulinemią, hiperglikemią na czczo, cukrzycą) oraz badanie DAIS (fenofibrat mikronizowany), w którym udokumentowano wpływ leku na progresję miażdżycy u chorych z cukrzycą. Warto chyba podkreślić, że efekty kliniczne fenofibratu związane były w tym projekcie przede wszystkim z jego wpływem na modyfikację funkcji małej, gęstej cząsteczki LDL, obok oczywistego wpływu na stężenie triglicerydów.
Ostatnio opublikowano wyniki badania FIELD, największego randomizowanego, prospektywnego badania, prowadzonego wg zasad EBM u chorych z cukrzycą. Modyfikacja profilu lipidowego za pomocą fenofibratu (obniżenie stężenia triglicerydów o 30 proc. i wzrost stężenia HDL o 5 proc.) przyniosła istotne korzyści kliniczne, zwłaszcza u pacjentów w prewencji pierwotnej. Interwencja ta zmniejszyła ryzyko zawału serca niezakończonego zgonem, jakichkolwiek incydentów sercowo-naczyniowych oraz rewaskularyzacji wieńcowej i jakiejkolwiek innej. Dodatkowo po raz pierwszy udowodniono wpływ leczenia dyslipidemii na powikłania mikronaczyniowe cukrzycy (retinopatia, nefropatia).
Terapia skojarzona i ruch
Wiemy dziś dużo na temat aterogenności LDL, mamy niezwykle silną broń w postaci statyn i przekonujące dowody kliniczne ich skuteczności zarówno w prewencji pierwotnej, jak i wtórnej, także u chorych z cukrzycą (subanalizy badań statynowych, badanie HPS, CARDS). Ostatnio opublikowane wytyczne europejskie traktują statyny jako leki pierwszoplanowe u chorych z ChNS i zalecają ich stosowanie niezależnie od wyjściowego stężenia LDL. Wszystkie opracowania podkreślają jednak znaczenie niskiego stężenia HDL, a także wysokiego poziomu triglicerydów w patogenezie miażdżycy i jej powikłań. Wydaje się, że powinno się zalecać oznaczanie pełnego lipidogramu, którego analiza pozwala wybrać najwłaściwszą opcję terapeutyczną (rodzaj i dawki leków). Prognozy są niepokojące, ryzyko powikłań sercowo-naczyniowych w zespole metabolicznym istotnie wzrasta, ale możliwości interwencji na szczęście istnieją. Pamiętajmy też o wprowadzaniu modyfikacji stylu życia, czyli aktywności fizycznej, redukcji otyłości, odpowiednim żywieniu. Są to podstawowe zasady terapeutyczne w hipertriglicerydemii, zespole metabolicznym, a także ważny element leczenia cukrzycy.
Patofizjologiczne przesłanki skuteczności terapii dotyczą nie tylko statyn, ale także fibratów, w przypadku których dowody kliniczne, choć mniej liczne niż dla statyn, również istnieją. Amerykańskie Towarzystwo Diabetologiczne (ADA) stawia fibraty obok statyn jako leki pierwszego rzutu w leczeniu dyslipidemii cukrzycowej.
A może najskuteczniejsza będzie terapia skojarzona? W ciągu ostatnich lat ukazało się wiele prawidłowo metodologicznie skonstruowanych i dużych liczebnie ocen klinicznych takiej terapii. Na ich podstawie wykazano, że była ona skuteczna i bezpieczna. Podobnych argumentów dostarczyły także analizy badania FIELD, w którym pewna grupa pacjentów była leczona statyną i fibratem, a szacunkowa redukcja ryzyka w tej grupie mogłaby wynieść prawie 50 proc. Czekamy na wyniki badania ACCORD, w którym ocenie będzie poddana terapia skojarzona simwastatyną i fenofibratem (cel leczenia dla chorych niskiego ryzyka - LDL poniżej 100 mg/dl, a w grupach wysokiego ryzyka - poniżej 75 mg/dl). Ale wyniki będą znane dopiero w 2009 roku. Pamiętajmy o postępowaniu niefarmakologicznym - modyfikacji dietetycznej, aktywności fizycznej. Wszak Wojciech Oczko, lekarz Stefana Batorego, mówił: "Ruch zastępuje wiele leków, żaden lek nie zastąpi ruchu". Z tą opinią trzeba zapoznać wszystkich, także niektórych polityków...
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: dr hab. med. Artur Mamcarz, ; Katedra i Klinika Kardiologii II Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej w Warszawie;