Jak rzucić palenie?
Osoby palące papierosy mają wiele mechanizmów obronnych i są świetnie przygotowane do dyskusji o tym, jak na pewno nie uda im się rzucić nałogu.
Terapia czteroetapowa
Zespół uzależnienia od tytoniu został uznany za chorobę i jest to choroba przewlekła, a także nawracająca, dlatego jej leczenie powinno obejmować całą typową procedurę postępowania: diagnozę, leczenie i obserwację. Według WHO, o uzależnieniu od tytoniu mówimy wtedy, gdy palacz ma trudności z kontrolowaniem zachowania, przedkłada używanie tej substancji ponad inne zajęcia, uporczywie używa tytoń wbrew wiedzy o jego szkodliwości. Silne uzależnienie sprawia, że myśli palacza wciąż krążą wokół palenia: pojawiają się tuż po przebudzeniu, a nawet potrafią obudzić palacza w nocy.
Diagnoza problemu i gotowości do zaprzestania palenia ma cztery etapy: ocenę ekspozycji na dym, głębokości uzależnienia, motywacji i gotowości.
Dostępne są specjalne urządzenia badające zawartość tlenku węgla, czyli czadu w powietrzu wydychanym, tzw. smokelyzery. W gabinetach, które realizują program profilaktyczny NFZ „Palenie jest uleczalne" takie badanie jest obowiązkowe, dlatego wiele przychodni jest już w nie wyposażone. „Pacjenci bardzo „lubią" to badanie, bo ono działa na wyobraźnię: od razu widać, o ile przekroczona została norma (a przekroczona jest u każdego palacza), ale równie szybko widać efekty zaprzestania palenia, gdyż tlenek węgla szybko usuwa się z organizmu" - tłumaczy M. Cedzyńska.
Kolejny krok to zbadanie głębokości i rodzaju uzależnienia. Służy do tego test Fagerströma, który ustala, czy dany palacz jest uzależniony psychospołecznie (poniżej 7 pkt), czy także biologicznie (powyżej 7 pkt). Na tej podstawie wybiera się rodzaj terapii, ponieważ nie ma sensu podawanie nikotynowej terapii zastępczej osobom nie uzależnionym biologicznie od tej substancji.
Do rozpoczęcia terapii konieczna jest też ocena gotowości do rzucenia palenia. W przypadku pacjenta, który nie ma w planach rozstania z nałogiem i jest „zadowolonym z siebie palaczem", jak nazywają ich specjaliści, trzeba skupić się na zmotywowaniu go, by zmienił podejście do palenia i pokazaniu mu korzyści z rzucenia palenia. „Musimy najpierw sprawić, by w ogóle zaczął myśleć o swoim paleniu. Nie można jednak naciskać, bo to często daje odwrotne efekty. Ja rzucam wtedy haczyki, np. pytam, czy gdyby miał szansę cofnąć się o 20 lat i jeszcze raz podjąć decyzję, czy zacząć palić, to czy zrobiłby to ponownie. Okazuje się, że większość wcale by tego nie chciała, nawet jeśli nie myśli w tym momencie o rzucaniu palenia. Nie ma osoby, której palenie nie doskwierałoby w jakiś sposób - czy to dotyczy kłopotów zdrowotnych, poczucia godności, własnej skuteczności, szacunku do siebie, czy aspektu ekonomicznego" - mówi terapeutka. Jej zdaniem, mówienie „palę, bo lubię", albo „palę, bo chcę" jest jedynie reakcją obronną.
Gotowość do rozstania się z nałogiem łatwo określić, pytając po prostu, czy pacjent chciałby rzucić palenie i kiedy. W fazie tzw. kontemplacji palacze mogą bowiem trwać latami: myślą o tym, ale nic z tym nie robią. Na tym etapie można wykorzystać test 12 pytań (im więcej odpowiedzi „tak", tym gotowość do zerwania z paleniem jest większa). „Ten test często polecam lekarzom, bo on świetnie nadaje się jako wzorzec rozmowy z palaczem, sugeruje, o co pytać (czy wiesz, dlaczego palisz, w jakich sytuacjach palisz najczęściej, czy wiesz, jak sobie radzić z objawami abstynencji, czy wiesz, gdzie szukać pomocy). To naprawdę pomaga, bo taka rozmowa wcale nie jest łatwa - palacze mają wiele mechanizmów obronnych i są świetnie przygotowani na dyskusję. Może zresztą dlatego lekarze często tak się przed nią wzbraniają" - ocenia Magdalena Cedzyńska.
Wsparcie behawioralne
W rozmowach z pacjentem warto pamiętać, że proces uzależnienia wykształca w człowieku tzw. mechanizm nałogowego regulowania uczuć - w przypadku palacza papieros dostarcza mu natychmiastowej satysfakcji, np. w sytuacji zdenerwowania. Dlatego dobrze jest pomóc mu wypracować strategię radzenia sobie ze stresem, inną niż sięgnięcie po papierosa. Czasami pomaga samo uzmysłowienie sobie problemu, bo często zapalenie papierosa następuje pod wpływem stresu, spowodowanego spadkiem poziomu nikotyny. Rozmowy z palaczami bywają bardzo trudne, ponieważ palacze mają zaburzone postrzeganie siebie i swojego uzależnienia: z jednej strony docierają do nich sygnały, że palenie jest szkodliwe, skraca życie, wywołuje choroby, z drugiej - przynosi im ono konkretne korzyści: uspokaja albo pobudza, daje przyjemność. „To sprzeczne informacje, które rodzą dysonans poznawczy. Aby go zlikwidować, zniekształcamy jeden typ informacji, na ogół ten nieprzyjemny - palacz przestaje więc dostrzegać informacje w gazetach czy na paczkach papierosów ostrzegające przed szkodliwością palenia, lekceważy te sygnały, znajduje kontrargumenty, np. mój dziadek palił i dożył dziewięćdziesiątki" - wyjaśnia M. Cedzyńska. I dodaje, że jeśli lekarz nie czuje się na siłach, by sam był wsparciem dla swojego pacjenta, można odesłać go np. do Telefonicznej Poradni Pomocy Palącym.
Ponieważ uzależnienie od tytoniu to choroba przewlekła, konieczna jest obserwacja pacjenta, który zdecydował się na terapię. Warto przy okazji każdej wizyty pytać, czy wytrwał, gratulować, jeśli jest czego, spytać, co się stało, jeśli przerwał leczenie. Zapewnić, że jesteśmy gotowi pomóc, jeśli zechce podjąć ponowną próbę. „Lekarze często traktują taką przerwaną terapię jak własną porażkę. Tymczasem rzadko komu udaje się rzucić palenie przy pierwszym podejściu. Lekarz musi także zrozumieć, że to przede wszystkim wysiłek pacjenta, jego decyzja i ewentualnie jego słabość" - mówi terapeutka. Radzi, by w takiej sytuacji nie użalać się nad pacjentem, ale raczej podejść do problemu konstruktywnie. Palacz podejmuje średnio 7 prób rzucania nałogu, a więc to, że tym razem mu się nie udało sprawia, że statystycznie jest bliżej sukcesu.
Dodatkowe informacje
- infolinia: 0 801 108 108, czynna: pon.-pt. 11-19, sob. 11-15;
- strony internetowe:
www.promocjazdrowia.pl oraz www.jakrzucicpalenie.pl
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Monika Wysocka