Jak wykorzystać pieniądze na podwyżki?
Podwyżki wynegocjowane w wyniku tegorocznych strajków zaliczane są na poczet wzrostu wynagrodzeń przewidzianego przez ustawę. Tak w skrócie brzmi art. 10 ustawy z 22 lipca, którego interpretacja dzieli dyrektorów i pracowników ZOZ-ów. Warto jednak pamiętać, że przy ustalaniu kwot obecnych podwyżek możliwe są kolejne negocjacje płacowe.
Pod groźbą strajku
Najważniejszym postulatem kilku związków zawodowych, m.in. "Solidarności" i Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, było wypłacenie podwyżek na mocy ustawy z 22 lipca. 17 października strajk został zawieszony. "Ustaliliśmy, że środki przekazujemy zgodnie z ustawą" - powiedział nam B. Zagrodnik. Pracownicy rybnickiego szpitala mają otrzymać ustawowe podwyżki, choć jeszcze w listopadzie na ich konto wpłynie także ostatnia rata wynegocjowanego w czerwcu dodatku do pensji. B. Zagrodnik przyznał, że nie chciał dopuścić do eskalacji konfliktu, co mogłoby sprowokować podobne protesty w innych placówkach. Jednak porozumienie, które osiągnął z pracownikami, nie zamyka sprawy. Podobnych strajków nie da się wykluczyć, ponieważ interpretacje prawne ustawy, którymi dysponują związkowcy, różnią się od opinii prezentowanej przez ministerstwo.
Sztuka interpertacji
Jeśli szpital nie przeznaczy środków finansowych (określonych w ustawie i wypłaconych przez NFZ - red.) na wzrost wynagrodzeń pracowników to będzie je musiał zwrócić do kasy funduszu. Taka jest opinia prawna, którą dysponuje Organizacja Terenowa OZZL szpitala w Rybniku. Dr Maciej Niwiński, przewodniczący Zarządu Regionu Śląskiego OZZL, nie wierzy, że intencją ustawodawcy było zaliczanie wymuszonych strajkiem podwyżek na poczet wzrostu wynagrodzeń przewidzianego w ustawie.
"Te stare podwyżki nie mają nic do tych nowych" - argumentuje dr M. Niwiński i ostrzega, że kilka śląskich szpitali może zastrajkować, jeśli sprawa nie zostanie rozstrzygnięta na korzyść pracowników. Jednak zgodnie z interpretacją ustawy przesłaną przez Departament Dialogu Społecznego Ministerstwa Zdrowia, dyrektor może, ale nie musi wypłacać "nowych" podwyżek, jeśli już wcześniej zostały wynegocjowane.
Nieoficjalnie urzędnicy uważają, że dyrektor ma prawo posłużyć się środkami na podwyżki z NFZ, aby zapełnić lukę w swoim budżecie, która powstała w trakcie wypłacania podwyżek pomostowych. "Trzeba jednak pamiętać, że te pieniądze są znaczone i mogą zostać wykorzystane tylko na cele płacowe, a nie na działalność bieżącą" - podkreślali nasi rozmówcy.
Jacek Kopocz, rzecznik śląskiego oddziału NFZ, nie chciał komentować strajku w Rybniku. "Oddziały wojewódzkie funduszu są tylko narzędziem do przekazania pieniędzy na podwyżki. To, co się dzieje na poziomie poszczególnych ZOZ-ów jest poza nami" - tłumaczył J. Kopocz.
Nasz ekspert radzi
Zdaniem eksperta Pulsu Medycyny Sławomira Molędy, na poczet wzrostu wynagrodzeń mogą zostać zaliczone podwyżki udzielone w okresie od 1 stycznia do 6 września br. na podstawie porozumień zawartych z zakładowymi organizacjami związkowymi lub innymi organizacjami reprezentującymi pracowników (art. 10 ustawy). Porozumienia takie mogły być zawierane "w konsekwencji wcześniejszych strajków", mogły też być wynikiem negocjacji przeprowadzonych bez zastosowania akcji strajkowej. "Istotne jest to, żeby podwyżki zostały udzielone na podstawie porozumień zawartych z reprezentantami załogi. Podwyżki udzielone bez takiej podstawy, nawet jeżeli zostały wymuszone akcją strajkową, nie mogą zostać zaliczone na poczet wzrostu wynagrodzeń" - podkreśla S. Molęda.
Z ostatniej chwili
Przybywa pracowników ochrony zdrowia rozczarowanych wysokością proponowanych przez dyrekcje podwyżek. Pielęgniarki ze szpitala w Szczebrzeszynie domagają się podwyżek o 25 proc., podczas gdy dyrekcja placówki proponuje najwyżej 22 proc. Siostry zorganizowały pikietę przed szpitalem. W SP ZOZ-ie w Staszowie panuje równie napięta sytuacja. Lekarze domagają się wzrostu wynagrodzeń zgodnego z ustawą z 22 lipca, mimo że wcześniej otrzymali 17-procentowe podwyżki wywalczone strajkami. Lekarze grożą, że w listopadzie rozpoczną kolejny strajk.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Anna Gwozdowska