Chemioterapia doustna

Monika Wysocka
opublikowano: 25-10-2006, 00:00

"Udało się opracować taką postać leku, który dobrze się wchłania, u różnych chorych wchłania się go tyle samo, nie jest drażniący, nie powoduje bardziej uciążliwych objawów niepożądanych niż podawany dożylnie" - mówi w rozmowie o korzyściach chemioterapii doustnej w przypadku raka piersi oraz niedrobnokomórkowego raka płuca i przeszkodach w jej stosowaniu doc. Tadeusz Pieńkowski, kierownik Kliniki Nowotworów Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w warszawskim Centrum Onkologii.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Jakie są korzyści ze stosowania doustnej chemioterapii?

- Zajmując się onkologią kliniczną, badaniami klinicznymi, pracuję nad opracowywaniem nowych metod leczenia. Proszę pamiętać, że opłacalność to nie tylko cena opakowania leku. Istotne jest, jak leczenie tym lekiem przekłada się na wydłużanie życia chorych. Są analizy, które pokazują, że stosowanie tej metody pozwala uniknąć kosztów związanych z dożylnym podawaniem leków (wkłuć, materiałów, pracy personelu itp.), a docelowo także zmniejszyć liczbę wizyt pacjentów w ośrodku onkologicznym. W polskich warunkach w najbliższym czasie to nie nastąpi, ponieważ dystrybucja leku będzie dokonywana przez ośrodki leczące, co oznacza, że chorzy i tak będą musieli przyjeżdżać do szpitala. Także zasady prowadzenia leczenia i badań kontrolnych będą wciąż takie same. Ale jeśli w przyszłości lek będzie dostępny w aptekach otwartych, pacjenci będą mogli przyjeżdżać do ośrodka leczącego rzadziej.
Ale są i inne korzyści - gdy nie ma wkłucia dożylnego, oszczędza się żyły i unika dolegliwości z tym związanych. Chory nie jest też narażony na powikłania tego wkłucia, np. infekcje czy ból.

Dlaczego więc dopiero teraz wprowadza się do leczenia chemioterapię w formie doustnej?

- Skonstruowanie leku doustnego jest o tyle trudniejsze, że trzeba znaleźć taką postać leku, by jego wchłanianie było powtarzalne w kolejnych porcjach, u kolejnych chorych. Leki onkologiczne podawane są dożylnie, bo w innej postaci są drażniące dla błony żołądka albo ich wchłanianie jest nieprzewidywalne. Nowość intelektualna polega na tym, że udało się opracować taką postać leku, który dobrze się wchłania, u różnych chorych wchłania się go tyle samo, nie jest drażniący, nie powoduje bardziej uciążliwych objawów niepożądanych niż podawany dożylnie. Leczenie winorelbiną zarówno doustnie, jak i dożylne jest równie korzystne i skuteczne, jeśli prowadzone jest według określonych zasad.

Czy w Polsce ta metoda jest już powszechnie stosowana?

- Pracuję w ośrodku, w którym prowadzi się badania kliniczne. Braliśmy w udział w badaniach nad winorelbiną - cytostatykiem podawanym doustnie. Sama metoda nie jest więc dla nas nowością, ale jest trudno dostępna. W ostatnim czasie doszło jednak do pewnej zmiany: winorelbina doustna znalazła się w katalogu programu chemioterapii na przyszły rok. To oznacza, że każdy ośrodek, który ma podpisany kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, będzie mógł, w ramach środków wynegocjowanych w kontrakcie, leczyć chorych z zastosowaniem takiej metody. W tej sytuacji nowoczesną terapię będzie można stosować u większej liczby chorych, mniejszym nakładem procedur administracyjnych. Znakomicie poprawi się dostępność do tego leku.

To w czym jest problem?
- W dostępności. I nawet nie chodzi o cenę, brak jest jasnych reguł dotyczących finansowania tego typu leczenia.
Onkologia
Ekspercki newsletter z najważniejszymi informacjami dotyczącymi leczenia pacjentów onkologicznych
ZAPISZ MNIE
×
Onkologia
Wysyłany raz w miesiącu
Ekspercki newsletter z najważniejszymi informacjami dotyczącymi leczenia pacjentów onkologicznych
ZAPISZ MNIE
Administratorem Twoich danych jest Bonnier Healthcare Polska.
Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.