Jesteśmy od leczenia

Andrzej Wiśnicki, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. L. Rydygiera w Toruniu
opublikowano: 14-04-2010, 00:00
Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Decyzja o zakazie palenia w szpitalach jest bardzo słuszna. To, co się dzieje w szpitalach, to dramat. My jesteśmy od leczenia, jednak rozmowy, namowy i prośby, żeby ktoś nie palił, nie trafiają do tych ludzi. Efekt jest taki, że palą gdzieś po kątach, w toaletach, przed szpitalem. Myślę, że nie powinniśmy dyskutować o luksusie przebywania w szpitalach z możliwością palenia papierosów, cygar czy fajek. Jeśli ktoś poddaje się leczeniu, powinien też poddać się rygorom panującym w tym miejscu. Przecież kiedy idę do znajomych, u których się nie pali, to nie palę. Szpital to jest miejsce szybkiego leczenia. A po co my leczymy, jeśli pacjenci wychodzą na papierosa na dwór i przeziębiają się? Musimy potem płacić za dodatkowe leczenie i jeszcze rodzina może mieć do nas pretensje, że chory przeziębił się w szpitalu.


Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Andrzej Wiśnicki, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. L. Rydygiera w Toruniu

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.