Komisja Nadzwyczajna debatowała nad projektem ustawy dekryminalizującej aborcję
Sejmowa komisja nadzwyczajna do rozpatrzenia projektów ustaw o przerywaniu ciąży debatowała nad zmianami w Kodeksie karnym. Posłanki PiS podnosiły, że "aborcja jest zbrodnią". Stała doradczyni komisji stwierdziła, że za dekryminalizacją przemawia zwiększenie bezpieczeństwa kobiet w ciąży. Dodała, że projekt nie narusza przepisów konstytucji.

Sejmowa komisja nadzwyczajna do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących prawa do przerywania ciąży zaczęła we wtorek (11 czerwca) prace nad pierwszym z nich. To propozycja Lewicy zakładająca nowelizację kodeksu karnego. Przewiduje zniesienie kary więzienia za przeprowadzenie lub pomoc w aborcji, jest pierwszym z czterech zgłoszonych do rozpatrzenia przez komisję.
Projekt Lewicy zakłada częściową dekryminalizację i depenalizację przerywania ciąży
Projekt zaprezentowała posłom przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy Anna Maria Żukowska.
– To ustawa oczekiwana społecznie - stwierdziła posłanka. Argumentowała, że skoro przerwanie własnej ciąży nie jest czynem karalnym, to również pomoc w aborcji nie powinna być kryminalizowana.
Zaproponowane zmiany dotyczą brzmienia art. 152 kodeksu karnego. Mówi on, że "kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech". Przewiduje też taką samą karę za pomoc kobiecie ciężarnej w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub za nakłanianie jej do aborcji. W przypadku przerwania ciąży, gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej, kara więzienia wynosi od sześciu miesięcy do ośmiu lat.
Projekt Lewicy zakłada częściową dekryminalizację i depenalizację przerywania ciąży za zgodą ciężarnej. Autorzy zmian zaproponowali dopisanie w ustawie dwóch przepisów:
"Nie popełnia przestępstwa, kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę, jeżeli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni" oraz nie podlega karze, "kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę, jeżeli badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu".
Anna Maria Żukowska powiedziała, że obecne przepisy zakładające karę więzienia za przeprowadzenie aborcji z woli kobiety lub pomoc w niej są "bardzo surowe" i nie przystają do współczesnych realiów. Podkreśliła, że sprawiają również, że kobieta potrzebująca pomocy zostaje sama.
Według posłanki intencją projektodawców było też zapewnienie poczucia bezpieczeństwa lekarzom, by nie wahali działać, zamiast zastanawiać się, czy nie narażą się tym samym na odpowiedzialność prawną.
Marcelina Zawisza z Lewicy dodała, że propozycja zmian w Kodeksie karnym to "ustawa ratunkowa". - To minimum, co możemy zrobić dla kobiet w Polsce, by czuły się bezpiecznie - podkreśliła.
Przepisy kryminalizujące aborcję napisane w latach 90. XX w.
Mec. Sabrina Mana-Walasek, stała doradczyni komisji stwierdziła, że proponowane zmiany nie naruszają przepisów konstytucji i pozostają w zgodzie z założeniami aksjologicznymi prawa karnego. Prawniczka odniosła się do wskazywanych najczęściej w dyskusjach o legalizacji aborcji art. 30. (nienaruszalna godności człowieka) i 38. (prawna ochrona życia) konstytucji.
– Nie możemy bagatelizować tych przepisów. Ale nie jesteśmy w stanie, ani prawdopodobnie nikt nie jest w stanie rozstrzygnąć, kiedy zaczyna się życie, a kiedy zaczyna się ochrona prawna życia - powiedziała.
Według adwokatki ani art. 30., ani 38. nie chroni życia od poczęcia. – Ale taka ochrona istnieje w polskich przepisach, tylko że w ustawie o planowaniu rodziny, która będzie tu omawiana później - wyjaśniła.
– Za przynajmniej częściową dekryminalizacją przemawia również to, że zwiększy to bezpieczeństwo kobiet w ciąży, zwłaszcza w sytuacji zagrożenia życia, umożliwi ciężarnej korzystanie z podstawowych praw człowieka, zminimalizuje stygmatyzację osób przerywających ciążę i wykluczy też karanie za działanie zgodne z etyką, czyli dla dobra ciężarnej, w trosce o jej dobrostan - zaznaczyła.
Specjalistka prawa karnego dr Ewa Plebanek z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie stwierdziła, że autorzy projektu nowelizacji trafnie zdefiniowali problemy społeczne związane z tematem aborcji. Zwróciła uwagę, że przepisy kryminalizujące przeprowadzenie i pomoc w aborcji z woli kobiety napisane w latach 90. XX wieku nie uwzględniają zmian, jakie zaszły od tego czasu, m.in. w metodach aborcji (wtedy niedostępna była aborcja farmakologiczna). - Jeżeli mówimy o kryminalizacji, to prawo powinno być racjonalne - podkreśliła.
Dr Plebanek powiedziała, że z konstytucji wynika, by racjonalnie wyważyć kwestie ochrony praw kobiety, w tym jej godności i ochrony płodu.
– Wycofanie się z prawa karnego (w kontekście aborcji) nie oznacza, że państwo afirmuje zabijanie dzieci nienarodzonych. To znaczy, że państwo rezygnuje z narzucania jednostce pewnych określonych wyborów życiowych w sytuacjach trudnych - wyjaśniła. Dodała też, że rozsądne państwo nie oczekuje od obywateli postaw perfekcjonistycznych moralnie. - Może do nich zachęcać, ale na pewno tego nie narzuca, a już na pewno nie narzuca prawem karnym - stwierdziła.
W konstytucji celowo nie umieszczono przepisów dot. aborcji
Konstytucjonalistka z Uniwersytetu Wrocławskiego, dr Anna Śledzińska-Simon powiedziała, że w ustawie zasadniczej celowo nie zawarto przepisów dotyczących przerywania ciąży.
– Konstytucja w sprawie aborcji i ochrony życia poczętego milczy. W przypadku ochrony życia poczętego to milczenie konstytucji ma charakter przemyślany i intencjonalny. Strategię niewpisywania ochrony życia społecznego w konstytucję można nazwać decyzją o tym, żeby nie decydować. W związku z tym, to do ustawodawcy należy wybór środków, ale też celów, w jakim zakresie ta ochrona życia poczętego ma mieć realizację - wyjaśniła posłom.
Do komisji trafiło też kilka opinii, których autorzy wskazywali, że projekt Lewicy w dużym stopniu uchyla konstytucyjną ochronę życia - zwrócili uwagę komisji przedstawiciele biura legislacyjnego Sejmu.
Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu, który pomaga kobietom w aborcjach, powiedziała posłom, że aktywistki ADT "popełniają to przestępstwo (pomocy w aborcji) codziennie. - Robimy to, bo państwo zostawiło kobiety na lodzie - podkreśliła.
Według aktywistki proponowana w projekcie częściowa dekryminalizacja pomogłaby bliskim kobiet chcącym przerwać ciążę, którzy dziś muszą wybierać między swoim bezpieczeństwem prawnym a osobą, która potrzebuje wsparcia.
– Jeżeli chcemy tworzyć odpowiedzialne polityki zdrowotne, to należy tak zreformować to prawo, by coś, co jest rekomendowane i przebadane (tu Broniarczyk pokazała posłom blister z pigułkami poronnymi - PAP), nie było zakazane i karane tylko dlatego, że musimy dojść do jakiegoś kompromisu politycznego - podkreśliła.
Posłanki PiS: aborcja jest zbrodnią
Podczas debaty głos zabierały również posłanki Prawa i Sprawiedliwości. Posłanka PiS Agnieszka Górska zaznaczyła, że powinno się całkowicie odrzucić proponowane regulacje. - Aborcja jest zbrodnią, której żadna ustawa nie może uznać za dopuszczalną. Nie możemy wprowadzać przepisów łagodzących karanie osób, które dokonują zbrodnie aborcji i tak naprawdę wprowadzać przepisów, które chcą wprowadzać aborcję na życzenie - mówiła.
Katarzyna Sójka (PiS) zwróciła uwagę, że podstawową różnicą między osobami opowiadającymi się za aborcją, a tymi, którzy są przeciwko, jest pojmowanie "życia".
– Dla nas płód to jest życie od pierwszego dnia, od początku. I ja, jako lekarz, mogę to potwierdzić - podkreśliła. Dodała, że jeśli przychodzi do niej kobieta w ciąży, musi myśleć o kobiecie, która jest w ciąży oraz o płodzie, "który jest życiem".
Posłanka oceniła, że powinien być przygotowany jeden projekt, a nie cztery. - Państwo powinniście mieć ten swój projekt, który chcecie przedstawić. Rozmawiamy o aborcji od dawna, na aborcji tak naprawdę (...) wiele gron politycznych tworzyło właśnie swoją politykę, wykorzystywało bardzo haniebnie zgony kobiet ciężarnych - mówiła zwracając się do przedstawicieli koalicji rządzącej.
Wtorkową debatę podsumowała przedstawicielka wnioskodawców projektu - posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska.
– Aborcja nie jest zabójstwem i aborcja, przerwanie własnej ciąży, nie jest przestępstwem. Mam wrażenie, że niektórzy z państwa, głównie pań posłanek z PiS, nie orientują się, jaki projekt opiniujemy - stwierdziła.
– Jeżeli chcemy, żeby rodziny w Polsce były trwałe, żeby rodziły się dzieci, żeby nikt się nie bał być w ciąży, to przyjmijmy chociaż na ten moment ten projekt. Panie z PiS zarzucają, że nie ma jednego projektu. Te projekty dotyczą różnej materii. Ten dotyczy Kodeksu karnego, a inne dotyczą zmiany ustawy o planowaniu rodziny - przypomniała.
Następne posiedzenie komisji zaplanowane jest na 25 czerwca.
Źródło: Puls Medycyny